Rozdział 60

158 2 0
                                        

POV. Melania

Przez godzinę leżałam gapiąc się w sufit i myśląc nad tym jaka byłam głupia, że dałam Emmie drugą szansę, którą ona tak okrutnie zmarnowała. Znowu złamała mi serce, ale tym razem nie zamierzam się nad sobą użalać. Muszę o niej zapomnieć i skupić się na tym co naprawdę ważne. Nagle usłyszałam jakieś kroki na dole, co mnie zanieopokoiło, więc natychmiast wstałam z łóżka i ostrożnie wyszłam z sypialni, kiedy weszłam do salonu odetchnęłam z ulgą widząc w nim moją siostrę i brata, którzy jak gdyby nic pili sobie piwo i jedli pizzę.

- Hej Melania wróciliśmy - odezwał się Alex, kiedy mnie zobaczył.

- Tak widzę - odparłam przygniębiona.

- Ej co jest? - Luna od razu wyczuła, że coś jest nie tak.

- W skrócie Richy nie żyję, reszta jest w domku w lesie, gdzie są bezpieczni, ponieważ dzwonił do mnie człowiek bez twarzy i groził, że pozabiję ich wszystkich, a ja będę na to patrzeć i że na końcu przyjdzie po mnie, a i na koniec rozstałam się z Emmą, ponieważ ona wyjeżdża jutro wieczorem do Stanów - oznajmiłam po krótce.

- Co? Co ty mówisz? - Luna podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła.

- Tak, dużo się wydarzyło pod waszą nieobecność, ale cieszę się, że już wróciliście, bo czułam się trochę samotna.

- Tak mi przykro, ale nie martw się jesteśmy z tobą - Luna gładziła mnie po plecach jednocześnie wciąż mnie do siebie tuląc, a Alex składał pocałunki na mojej głowie.

- Dziękuję, że jesteście przy mnie - powiedziałam zachrypniętym głosem.

- Zawsze będziemy przy tobie, pamiętaj o tym - przytaknęłam i po woli odsunęłam się od nich.

- Pójdę do ogrodu muszę pomyśleć - oznajmiłam, po czym wyszłam na ogród, gdzie usiadłam na huśtawcę. Cieszyłam się chwilą ciszy i spokoju, ale wyrwał mnie z tego dźwięk nowej wiadomości na czacie grupowym.

Thomas: Melania? 

Thomas: Bateria komórki Hannah jest teraz naładowana w 20%. Właściwie nawet 22%. Jake kazał mi dać znać.

Melania: Super, dzięki Thomas.

Thomas: Nie ma za co. Nie zrobiłem wiele.

Thomas: W każdym razie komórka ma blokadę PIN.

Melania: Jasne, jak prawie wszystkie komórki.

Nagle zobaczyłam, że Jake jest online.

Thomas: Hej. Bateria ma 22%

Jake: Bardzo dobrze. Dziękuję Thomas.

Melania: Co teraz zamierzasz?

Jake: Spróbuję ustanowić dla nas połączenie. 

Jake: Melania mam dla ciebie zadanie. Podczas gdy będę próbować odblokować ten telefon po swojemu ty też powinnaś spróbować zrobić to na swój sposób.

Melania: Masz na myśli...

Melania: Mam zapytać innych o PIN?

Jake: Zgadza się.

Thomas: Czy to nie jest trochę niepotrzebne? Żebyście oboje próbowali, mam na myśli.

Jake: W żadnym wypadku. Jeśli Melania zdoła odblokować ten telefon kodem PIN będzie on dla nas dostępny bez żadnych ograniczeń.

Jake: Jeśli ja będę musiał się do niego dostać będę musiał osobno odblokowywać dostęp do każdego obszaru.

Melania: Hm, rozumiem.

DuskwoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz