POV. Melania
Siedzimy z Luną w salonie i zajadając się popcornem oglądamy jakiś serial. Gdy w pewnym momencie usłyszałam że ktoś do mnie dzwoni. Nieznany numer. Od razu na myśl przychodzi mi porywacz który już nie raz do mnie dzwonił. Odebrałam jednak miałam złe przeczucia.
Nikt nic nie powiedział za to widzę las . Nie wiem co to ma znaczyć. Zaraz się rozłączył. A ja nie wiem co mam o tym myśleć. Po co porywacz pokazał mi las. Może coś tam jest i dlatego go tak pilnuje . Do tej pory wszystkie nagrania miały miejsce w lesie . To musi coś oznaczać. Jeszcze nie wiem co ale się dowiem. Postanowiłam napisać do Jake i powiedzieć mu o tym dziwnym telefonie.
Melania: Też to widziałeś prawda?
Jake: Tak.
Melania: Co on próbuje tym osiągnąć?
Jake: Nie wiem Melania. Myślę że będzie tego więcej.
Melania: Hm to znowu las... Cleo biegała po lesie kiedy została sfilmowana. Richy był w lesie kiedy otrzymał znak.
Jake: To prawda. Czy mamy legendę która sprawdziła się jako podejrzany?
Melania: Prawdopodobnie naśladowca.
Jake: Prawdopodobnie. Kiedy po raz pierwszy powiedziałaś mi o tym Człowieku bez twarzy tak naprawdę w to nie wierzyłem. Ale teraz myślę że jest całkiem możliwe że nasz sprawca ukrywa się za legendą.
Melania: Mogę coś do tego dodać. Coś jest w tym lesie...
Jake: Całkowicie zgadzam się z Twoją opinią. Czy wkrótce nie mają się odbyć poszukiwania w lesie?
Melania: Tak w następną niedzielę. Ale lasy Duskwood są najwyraźniej ogromne.
Jake: Rzeczywiście są. Jeszcze jedno: potrzebuję Twojej pomocy Melania.
Melania: Warto było czekać.
Jake: Ponownie popracowałem nad tą receptą z chmury Hanny udało mi się sprawić że nazwisko lekarza jest czytelne. Wygląda na to że Hanna była u niejakiego "dr Ulryka Barreta". Pomóż mi znaleźć hasło do jego komputera.
Melania: Coś o tym wiem.
Jake: Haha w porządku. Czy to oznacza że wystarczy że powiem że ten lekarz z pewnością pozostawił pewne ślady na portalach społecznościowych?
Melania: To jest całkowicie wystarczające.
Jake: Bardzo dobrze. Podaj mi hasło gdy tylko się dowiesz.
Od razu weszłam na Instagrama tego lekarza po czym na jednym ze zdjęć zobaczyłam zdjęcie jego psa. O imieniu Laula. To na pewno jest hasło. Od razu podałam je Jakeowi.
Melania: Hasło brzmi: Laula.
Jake: Czekaj sprawdzam. Tak! Zadziałało!
Melania: Juhuu!
Jake: Nie możesz sobie wyobrazić jak często wystarczy takie proste badanie aby uzyskać dostęp do komputera.
Melania: To daje mi do myślenia.
Jake: Naprawdę dobrze zrobione. Dziękuję za pomoc.
Melania: Żaden problem.
Jake: Więc myślę że teraz lepiej zajmę się komputerem tego lekarza.
Melania: Czekam na wieści od Ciebie.
Jake się wyłączył a ja nie mogłam przestać się uśmiechać. Jednak gdy zobaczyłam że moja siostra patrzy na mnie z jednoznacznym uśmiechem od razu przestałam i odłożyłam telefon.
- O co ci chodzi? - zapytałam chociaż dobrze wiedziałam.
- Nie udawaj. Na pewno pisałaś z Jakiem i dlatego się tak uśmiechasz do telefonu. - powiedziała rzucając we mnie poduszką.
- Ej tak się bawić nie będziemy - powiedziałam odrzucając poduszkę która trafiła ją w głowę.
- Haha - nie mogłam przestać się śmiać kiedy Luna spadła z hukiem na podłogę.
- I z czego się śmiejesz zaraz tego pożałujesz - powiedziała podnosząc się z podłogi i podchodząc do mnie.
Szybko wstałam z kanapy i zaczęłam uciekać . W ten sposób spędziłyśmy godzinę wygłupiając się. Aż w końcu zmęczone usiadłyśmy na podłodze . Trochę nam się zaczęło nudzić więc postanowiłyśmy że zrobimy sobie piknik nad rzeką. Spakowałyśmy koc oraz inne potrzebne rzeczy po czym wyszłyśmy z domu.
Siedziałyśmy nad rzeką już od jakiś 2 godzin. Rozmawiałyśmy na różne tematy kiedy dostałam powiadomienie o nowej wiadomości na czacie grupowy. Jak się okazało to Dan napisał który chyba ma się już lepiej.
Dan: Aha jak widzę beze mnie znowu nic nie działa.
Richy: Witamy z powrotem wśród żywych.
Lilly: Dan! Tak się cieszę.
Jessy: Ty stary głąbie.
Dan: Tęskniliście za mną?
Melania: Troszeczkę.
Richy: Wiedzieliśmy że wkrótce znów staniesz na nogi. Chwastów nie da się wyplenić.
Melania: Prawda.
Dan: Podsumowując mogę wam powiedzieć. Po prostu trzymajcie się z dala od whisky którą mają w Black Swan. Powoduje najgorszy ból głowy w historii.
Cleo: Fajnie że jesteś na drodze do wyzdrowienia.
Dan: Poczekam tu w ciszy i spokoju na moje ciasto z życzeniami zdrowia.
Melania: Już szykuję kwiaty.
Dan: Nie mam nic przeciwko.
Lilly: Naprawdę piłeś?
Dan: Oh nie warto o tym nawet wspominać. Naprawdę to było prawie nic!
Melania: Byłeś kompletnie pijany!
Lilly: A skąd teraz to wiesz proszę? Byłaś z nim w Black Swan?
Melania: Nie, rozmawialiśmy.
Dan: Naprawdę lubię być w centrum waszej kłótni ale teraz muszę znowu się położyć. Moja głowa eksploduje.
Lilly: Czekaj Dan.
Dan: Och to głosowanie.
Richy: Powinieneś spokojnie o tym pomyśleć. Twój głos jest kluczowy.
Dan: Mój głos jest zawsze kluczowy. Hmmm Melania zostaje.
Kiedy zobaczyłam tą wiadomość odetchnęłam z ulgą. Spojrzałam na Lunę która też widziała tę wiadomość i przytuliłam ją .
- Wiedziałam że cię nie wyrzucą - powiedziała tuląc mnie.
- Wiem ale jednak miałam obawy - odpowiedziałam .
Melania: Dzięki Dan.
Lilly: Dan czy przeczytałeś całą historię czatu?
Dan: Jasne.
Lilly: Więc dlaczego wybierasz przeciwko mnie?
Dan: Naprawdę nie potrzebuję teraz żadnego dramatu. Powiem Ci jak się wreszcie wyśpię.
Jessy: Tak najpierw odpocznij.
Dan: Jak mam to zrobić?
Melania: Zdrowiej.
Cleo: Dan zagłosował na Melania.
Thomas: Ach ok.
Melania: Jesteś zły?
Thomas: Już w porządku. Ufam temu co zdecyduje większość.
Jessy: Dziękujemy Thomas.
Wyszłam z czatu i odłożyłam telefon. Wróciłam do rozmowy z siostrą . Naprawdę cieszę się że Dan tak wybrał. Nie wiem co bym zrobiła gdybym jednak musiała odejść z grupy. Mimo że nie znam ich długo to już stali się dla mnie ważni i nie chciałabym ich zostawiać. Zwłaszcza że razem mamy większe szanse na znalezienie Hanny. Mam nadzieję że znajdziemy ją całą .
CZYTASZ
Duskwood
FanfictionTa książka będzie inspirowana grą . Będzie dużo faktów z gry ale będą też akcje które w grze nigdy się nie wydarzyły. Mam nadzieję że to opowiadanie wam się spodoba. A tak w ogóle to polecam zagrać w tę grę jest naprawdę zajebista i bardzo realistyc...