Rozdział 24

378 14 11
                                        

POV. Melania

Minął miesiąc i w tym czasie zdążyłam rozwiązać sprawę porwania dziewczynki oraz wrócić do Duskwood. Miałam zamiar dzisiaj nie ruszać się z domu ale przyszedł do mnie Richy która zapytał mnie czy słyszałam o próbie odwagi które przechodzili chłopcy. Kiedy powiedziałam że nic o tym nie wiem zaczął mi wszystko dokładnie tłumaczyć. Po wysłuchaniu tej okropnej historii coś nas tknęło żeby się tam udać. Pewnie i tak nic tam nie znajdziemy ale warto spróbować. Kiedy dotarliśmy do tej chaty wyglądała na starą i nie sądzę żeby ktoś tu mieszkał.

Rozglądaliśmy się dookoła ale nikogo tu nie było. W pewnym momencie podeszliśmy do drzwi i zapukaliśmy w nie dokładnie trzy razy. Jednak nic się nie stało. Więc postanowiliśmy zawrócić. Postanowiłam że odprowadzę Richy'ego. Dlatego też ruszyliśmy w stronę warsztatu. 

- To było ekscytujące - powiedział chłopak kiedy szliśmy do warsztatu.

- Prawda - przyznałam mu rację.

Właśnie rozmawiając weszliśmy na parking warsztatu kiedy Richy spojrzał przed siebie i nagle zatrzymał się gwałtownie.

- Hm Melania? . Wydaje mi się że mam problem - powiedział wskazując na drzwi od garażu. 

Narysowany był na nich znak kruka. To chyba sztuczna krew przynajmniej taką mam nadzieję. Oboje podeszliśmy bliżej.

- Ok to zdecydowanie jest problem - powiedziałam przyglądając się uważnie znakowi.

Richy wysłał zdjęcie drzwi na naszą grupę legendową . 

Melania: Jesssy.

Jessy: Jestem tu. Ta stara pielęgniarka wygnała mnie na korytarz i wygłosiła wykład.

Na tę wiadomość chciało mi się śmiać ale jakoś się powstrzymałam. 

Melania: Richy został oznaczony.

Jessy: Och nie... To nie może być prawda.

Melania: Ale jest.

Jessy: Jak to się mogło stać?

Richy: Do tej pory byłem w lesie. To zostało prawdopodobnie zrobione w międzyczasie.

Jessy: W lesie?!?

Melania: Byliśmy razem. Po prostu Richy opowiadał mi o próbie odwagi którą przeszedł w dzieciństwie i chciałam zobaczyć tę chatę.

Jessy: W porządku jak dla mnie. Wracając do tematu: Co teraz robimy?

Richy: Myślę że nadeszła chwila aby zabrać pozostałych na pokład w kwestii legend.

Jessy: Też tak myślę Melania?

Melania: Tak powiedzmy innym.

Richy: W takim razie do zobaczenia na czacie grupowym.

W tym czasie wróciłam do domu gdzie zrobiłam sobie ciepłej herbaty a następnie usiadłam na kanapie i czekałam na wiadomość. Po kilku minutach Richy napisał na grupie.

Richy: Ludzie! Znalazłem to na moich drzwiach garażowych.

Thomas: Ocho. Źle to wygląda. Czy ktoś ma coś na Ciebie Richy?

Cleo: Czy to krew??

Jessy: Musimy wam coś powiedzieć. Melania , Richy i ja ostatnio intensywnie przyglądaliśmy się legendom Duskwood.

Melania: Mamy też ku temu dobry powód.

Jessy: Tak. Zaczęło się od tego że Alfie powiedział Cleo że Hanna została zabrana do lasu przez Człowieka bez twarzy.

Thomas: Co?

Cleo: Już Ci opowiadałam Thomas.

Melania: Racja.

Jessy: Wtedy Melania wciągnęła mnie na pokład a ja Richy'ego.

Lilly: Przepraszam że nie całkiem to zrozumiałam. CO dokładnie robicie?

Wiadomość Lilly mnie zirytowała. 

Melania: Szukamy Twojej siostry Lilly.

Jessy: Uważamy że Człowiek bez twarzy ma coś wspólnego ze zniknięciem Hanny.

Melania: Dokładnie.

Jessy: I podążamy tym tropem.

Richy: Wszyscy znacie legendę? Cóż to znak kruka który zdobi moje drzwi garażowe.

Melania: To znaczy że Richy został oznaczony.

Lilly: Czy to oznacza że Richy jest w niebezpieczeństwie? Że zostanie zabrany jako następny? Czy naprawdę dobrze to rozumiem?

Richy: Nie to może znaczyć wszystko.

Melania: Dokładnie Richy ma rację. Ktoś chcę nas przestraszyć.

Richy: Uh czy coś w tym stylu. Założę się że to nawet nie jest prawdziwa krew.

Lilly: Nie mogę w to uwierzyć. Cle i Ty wiedziałaś o tym? A Jessy? Naprawdę nie chciałaś się w to mieszać a teraz naprawdę gonisz za opowieściami starych bab?

Jessy: Po prostu staramy się pomóc.

Lilly: Dla mnie wygląda na to że tylko pogarszacie sprawę.

Melania: Hanna miała zdjęcie kruka.

Lilly: Ty spośród wszystkich ludzi zmieniasz coś? Cleo jest w niebezpieczeństwie przez Ciebie. Groźba tego skierowana tylko i wyłącznie do Ciebie.

Melania: To był po prostu przypadek.

Lilly: Nie chcę aby Melania została z nami.

Kiedy to przeczytałam myślałam że mi się  przewidziało. Chcę mnie wyrzucić z grupy. To niedorzeczne. Rozumiem że mnie nie lubi ale bez przesady. Nie mogę w to  uwierzyć.

Jessy: Co?

Lilly: Nie zauważasz co się tutaj dzieje? Naprawdę popychacie porywacza żeby posunął się dalej! Musicie tylko posłuchać co jest powiedziane w filmie. Jeśli Melania nie pójdzie będzie tylko gorzej!

Melania: Naprawdę chcesz posłuchać porywacza?

Richy: Myślę że wszyscy jesteśmy trochę spięci.

Lilly: Spójrz tylko na swoje drzwi garażowe Richy! Chcę głosować.

Nie mogę uwierzyć w to co się dzieje.

Cleo: Lilly naprawdę jesteś tego pewna?

Lilly: Tak. Musisz zdecydować po której stronie jesteś.

Melania: Moja strona jest właściwa.

Lilly: Daruj sobie. Jeśli jesteście po stronie Melania jesteście przeciwko mnie. Przemyślcie to.

No i się wyłączyła. Zastanawiałam się co mam zrobić. Boję się że wszyscy uwierzą Lilly staną przeciwko mnie. 

Melania: Wiecie że moja rola jest ważna!

Próbowałam ich przekonać.

Richy: To poważna sprawa Melania. Daj nam trochę czasu na przemyślenie. Jesteśmy to winni Lilly.

Cleo: To prawda.

Wszyscy się wyłączyli więc zrobiłam to samo. Postanowiłam ich posłuchać i dać im czas a w tym czasie pójdę na spacer. Nie mogę usiedzieć w domu w tej sytuacji. Wyszłam z domu i ruszyłam nad rzekę. Lubię tu przesiadywać . Chyba stało się to moim ulubionym miejscem. Rzucałam kamieniami do jeziora i zastanawiałam się co postanowią inni. Mam nadzieję że wiedzą jak ważna w tym śledztwie jest moja rola. Zbyt dużo zrobiłam w tej sprawie żeby teraz tak po prostu odpuścić. Zrobię wszystko żeby znaleźć Hannę nawet jeśli będę musiała to zrobić bez pomocy przyjaciół.



DuskwoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz