Rozdział 52

232 5 6
                                    

POV. Melania

Widziałam, że kiedy zadałam pytanie to chłopak przez chwilę się wahał jednak w końcu usłyszałam odpowiedź.

- Tak Melania, to ja - wyznał patrząc prosto w moje oczy.

W tym momencie nie wiedziałam co mam powiedzieć. Jestem zaskoczona tym co się obecnie dzieję. Na pewno nie spodziewałam się go zobaczyć  właśnie teraz. Z jednej strony jestem zaskoczona, a z drugiej jestem szczęśliwa, że w końcu mogę zobaczyć go na żywo. 

- Przyznam, że się tego nie spodziewałam - wyszeptałam patrząc nie pewnie na chłopaka.

- Wiem, że jesteś zaskoczona. Nie planowałem tak szybko się ujawniać, jednak nie przewidziałem, że możesz jakoś mnie rozpoznać - odpowiedział wzruszając ramionami.

- Możemy usiąść? - zapytałam wskazując na ławkę obok nas.

- Jasne - odpowiedział siadając na ławce, a ja zrobiłam to samo.

- Jak to się stało, że tu jesteś? Twoi prześladowcy Cię tu nie znajdą? - zapytałam nie bardzo wiedzieć jak mam zacząć rozmowę.

- Moi prześladowcy już mi nie zagrażają. A kiedy zobaczyłem, to co ty i Lilly zrobiłyście na ulicach nie mogłem postąpić inaczej jak być blisko ciebie. Wiedziałem, że jeśli tu przyjadę to na pewno gdzieś cię zobaczę. I tak też się stało. Widziałem Cię wczoraj i przyznam, że jesteś piękniejsza niż na zdjęciach - wyznał patrząc na mnie.

Jego odpowiedź mnie zaskoczyła a jednocześnie ucieszyła. Od samego początku podejrzewałam, że on coś do mnie czuję. Ja też tak myślałam dopóki w moim życiu znowu nie pojawiła się Emma, która obudziła we mnie stare uczucie do niej. Wiem, że wkrótce będę musiała mu powiedzieć, że mam dziewczynę, ponieważ nie chcę dawać mu fałszywych nadziei.

- No dobrze. Jak długo zamierzasz tu zostać? - zapytałam.

- Nigdzie mi się nie spieszy, a po za tym nie mam do czego wracać, więc zostanę tu tak długo jak będzie trzeba. Na pewno będąc tutaj będzie mi łatwiej pomagać Ci w rozwiązaniu śledztwa - powiedział a ja wiedziałam, że mówi prawdę.

- Rozumiem. Przepraszam Cię ale muszę już iść. Pogadamy później - powiedziałam wstając z ławki.

- Jasne. Do zobaczenia - powiedział lekko ściskając moją rękę.

Uśmiechnęłam się po czym ruszyłam w stronę mieszkania Emmy. Potrzebowałam  znaleźć się teraz w jej ramionach i zapomnieć o tej beznadziejnej sytuacji z Jessy. Po 20 minutach znalazłam się przed mieszkaniem mojej dziewczyny. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi po czym czekałam, aż dziewczyna mi otworzy.

Nie musiałam długo czekać, ponieważ zaledwie po kilku sekundach drzwi się otworzyły i stanęła w nich moja dziewczyna, która widząc mnie uśmiechnęła się , a następnie przytuliła. 

- Hej skarbie - powiedziała całując mnie w czoło.

- Hej kochanie - odpowiedziałam wchodząc do mieszkania dziewczyny.

Usiadłam na kanapie w salonie, a kiedy Emma zrobiła to samo nic nie mówiąc wtuliłam się w nią czując, że właśnie tego teraz potrzebuję. Dziewczyna o nic nie pytając objęła mnie czule swoimi umięśnionymi ramionami i cmoknęła mnie w czubek głowy. Siedziałyśmy w ciszy przed dobrych kilkanaście minut, aż w końcu Emma ją przerwała.

- Skarbie powiesz mi co się stało? - zapytała spokojnie głaskając mnie po głowie.

- Nic takiego. Po prostu chłopak, z którym dość długo pisałam, jest w mieście i przed chwilą spotkałam go w parku. Rozmawiałam z nim przez chwilę i zrozumiałam, że on chyba coś do mnie czuję, a ja nie zdążyłam mu jeszcze powiedzieć, że mam dziewczynę. - wyznałam połowę prawdy.

DuskwoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz