Rozdział 29

315 11 0
                                    

POV. Melania

Właśnie wracałyśmy z Luną ze spaceru i śmiałyśmy się wesoło kiedy zadzwonił mój telefon. Kiedy zobaczyłam nieznany numer od razu zrobiło mi się niedobrze bo spodziewałam się kto do mnie dzwoni. Z zaciśniętym żołądkiem nacisnęłam zieloną słuchawkę.

Znowu zobaczyłam las ale tym razem porywacz się pokazał. Miał albo maskę albo faktycznie zniekształconą twarz. Przestraszyłam się jak nie wiem co. Do tej pory porywacz się nie pokazywał a tym razem zrobił to . Nie wiem co to oznacza ale na pewno nic dobrego. Odwróciłam się w stronę Luny która pewnie też to widziała.

- Melania co to jest za gość? - zapytała drżącym głosem.

- To porywacz - odpowiedziałam starając zachowywać się spokojnie.

- Po co do ciebie dzwoni? - zapytała nie pewnie.

- Bo wie że prowadzę śledztwo i tym sposobem chcę mnie nastraszyć żebym odpuściła. To nie jest pierwszy taki telefon jednak wcześniej się nie pokazywał.

- Boże dobrze że z takimi groźbami masz do czynienia na co dzień . Ja bym już dawno rzuciła tą sprawę . 

- Spokojnie siostrzyczko wiem co robię. Nic mi nie będzie - zapewniłam siostrę obejmując ją ramieniem.

Wróciłyśmy do domu i od razu napisałam do Jake. Usiadłam wygodnie na kanapie po czym weszłam na czat.

Melania: Znowu miałam telefon. Skontaktuj się jak tylko będziesz mógł.

Jake nie odpisywał więc postanowiłam zrobić sobie coś do picia. Kiedy szłam do kuchni wyświetliło mi się że Jessy napisała do Dana.  Chciała żeby do niej napisał bo wie że była u niego policja w szpitalu. To pewnie chodzi o wypadek. Wyszłam z ich konwersacji i zagotowałam wodę. W tym czasie napisała do mnie Jessy.

Jessy: Hej jesteś online. Co teraz robisz?

Melania: Nudzę się. A Ty co robisz?

Jessy: Jestem w pracy.

Melania: Nie chcesz mi czegoś powiedzieć?

Jessy: Znowu dziwnie się zachowujesz Melania. 

To prawda ale teraz mam powód. Ten telefon trochę mnie przeraził. Ale nie chcę o tym mówić Jessy. Tylko niepotrzebnie będzie się martwić. Przynajmniej na razie wystarczy mi że Luna wie.

Jessy: Martwisz się też że Richy został oznaczony. Nie da się nie zauważyć.

Melania: Niczego nie przeoczysz.

Jessy: Ale to zależy od Ciebie. Jesteśmy przyjaciółmi. Chcę żebyś czuła się dobrze. Dlatego zwracam na Ciebie szczególną uwagę.

Melania: To dla mnie coś nowego.

Jessy: Alfie i Gray są w tej chwili w naszym warsztacie. Pamiętasz tę dwójkę?

Melania: Alfie jest synem panny Walter prawda?

Jessy: Tak dokładnie. A Gray jest dozorcą u panny Walter.

Melania: Panna Walter jest właścicielką motelu.

Jessy: Zgadza się. Czy powinnam dodać trochę plotek do całej sprawy?

Melania: Pewnie.

Jessy: Panna Walter ma raczej złą reputację jako matka w Duskwood. A to dlatego że bardzo często zostawia Alfiego samemu sobie. A on potem gra bez opieki na ulicy lub w lesie.

Melania: Ona prowadzi motel sama prawda?

Jessy: Tak sama. A praca na pewno kosztuje ją dużo czasu i nerwów ale... Więc myślę że tak naprawdę nie mogę mieć na ten temat opinii ponieważ nie znam wszystkich okoliczności. Ale w Duskwood wielu uważa że ta sytuacja jest niewłaściwa. To niebezpieczne a Alfie powinien być pod profesjonalną opieką. Z kolei Gray dość często opiekuje się Alfiem.

DuskwoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz