Rozdział 42

276 9 1
                                    

POV. Melania

Czekając na wieści od Lilly siedziałam na balkonie i patrzyłam na niebo na którym nie było ani jednej chmury. Napisałam też do Luny że jutro wracam do Duskwood ponieważ załatwiłam sprawy wcześniej niż się spodziewałam . Luna oczywiście się ucieszyła i przy okazji przekazała Alexowi co ma jutro zrobić. Na szczęście Alex zgodził się przywieźć tutaj Taylor i Chloe więc się cieszę. Z moich rozmyślań o wszystkim i o niczym wyrwał mnie dźwięk wiadomości w telefonie. Myślałam że to Lilly do mnie napisała ale okazało się że to Dan wysłał mi swoje zdjęcie ze szpitala.

Melania: Wygląda na to, że znowu czujesz się dobrze.

Dan: Jeśli lubisz brodate pielęgniarki i toalety, to tak. Bardzo dobrze. A Ty co porabiasz?

Melania: Nic specjalnego.

Dan: Posłuchałaś mojej rady w kwestii Hakera?

Melania: Że mam się trzymać od niego z daleka?

Dan: Tak.

Melania: Nie, nie posłuchałam. Czy to możliwe, że się o mnie martwisz?

Dan: Wierz lub nie, jestem dżentelmenem. Nie mogę po prostu patrzeć na damę w niebezpieczeństwie.

Melania: Dziękuję Dan. Doceniam to ale nie grozi mi żadne niebezpieczeństwo.

Dan: W każdym razie myślałem. O ataku na Ciebie i Jessy i wszystkim innym. Czy kiedykolwiek pomyśleliście , że znak nie był dla Richy'ego, ale dla Jessy?

Po raz kolejny widzę jak Dan martwi się o Jessy i że naprawdę mu na niej zależy. Tylko że jestem pewna że Jessy nie odwzajemnia tych uczuć. Jestem przekonana że Jessy czuję coś do Alexa i niebawem dostanę na to dowód.

Melania: Nie, nie pomyśleliśmy. To dobre spostrzeżenie Dan. Czy nagle zainteresowała Cię sprawa?

Dan: Ech. Po prostu denerwuje mnie kręcenie się tutaj. Dodatkowo ten pierzasty majstrował przy moim samochodzie. Więc to stało się sprawą osobistą. Więc zostawię Cię teraz i rób dalej swoje rzeczy. Chciałem tylko to powiedzieć. Myślałem że to ważne co wiem. I uważaj. Strzeż się kruka.

Dan stał się offline i zobaczyłam że Lilly do mnie napisała. No w końcu jestem ciekawa co zastała na miejscu.

Lilly: Jestem. Tak przynajmniej mi się wydaje. Tu w ogóle nie ma domu.

Ta wiadomość mnie zaskoczyła. Bo skoro nie ma tam domu to po co Jake chciał żebyśmy tam poszły.

Melania: A może coś podobnego?

Lilly: Popatrz.

Lilly wysłała mi zdjęcia obszaru na którym się znajduje. Faktycznie nie ma tam domu.

Melania: Świetnie i co teraz?

Lilly: Nie mam pojęcia. Nie mam wielu możliwości. Nie ma tu nic oprócz łąki i skraju lasu.

Melania: Rozejrzyj się ponownie. Poczekam.

Lilly: Nie. Tu nic nie ma. Możliwe że się tutaj mylę.

Melania: Pozwól mi pomyśleć...

Westchnęłam i weszłam na mapę. Pojawił się na niej kolejny zaznaczony punkt. Kliknęłam w niego i wyświetliły mi się zdjęcia. Chyba wiem co oznaczają. Napisałam Lilly co odkryłam.

Melania: Moja mapa nagle się zmieniła!

Lilly: Jak się zmieniła?

Melania: Nagle w tym miejscu pojawił się znacznik. Na mojej karcie są zdjęcia. Wszystkie na coś wskazują. Na światło.

Lilly: Światło? Co to za zdjęcia na twojej mapie?

Melania: Jedno pokazuje lampę na stole, jedno zdjęcie przedstawia zaćmienie słońca. Jeden pokazuje rodzaj tunelu.

Lilly: Hm.

Melania: Wiem co to znaczy! Czy na twoich zdjęciach nie było latarni?

Lilly: Tak to prawda! Poczekaj minutę. Przyjrzę się jej bliżej. 

Po chwili Lilly wysłała mi zdjęcie na którym widać czerwone oko przyklejone do latarni a na tej naklejce są liczby. One muszą coś oznaczać tylko co?

Melania: Prawdopodobnie znaleźliśmy następną zagadkę.

Lilly: Też tak myślę.

Melania: Jak on to zrobił?

Lilly: Być może jest w Duskwood. Aczkolwiek w dzisiejszych czasach wszystko można znaleźć w internecie. Nawet ludzi którzy umieszczą dziwne naklejki do dziwnych zagadek w dziwnych miastach.

Melania: Brzmi logicznie.

Lilly: W dziwny sposób. Zaczyna się wydawać że Jake próbuje kupić trochę czasu tym wszystkim.

Melania: Czasu na co?

Lilly: Nie mam pojęcia, ale to Ty chyba wiesz lepiej niż ja.

Melania: Wyjaśni nam to na końcu.

Lilly: Kontaktowaliście się od czasu rozpoczęcia tej akcji z zagadkami?

Melania: Nie. Myślisz że uciekł prawda?

Lilly: Być może. Powiedz. Ty i Jake. Jesteście razem?

Melania: Nie, nie jesteśmy. Ale co nie jest wciąż może się stać. Jak do tego doszłaś?

Lilly: Z powodu tego co zrobił podczas głosowania. Nie reagujesz w ten sposób chyba że w grę wchodzą jakieś uczucia. Idę do domu. Spróbuj dowiedzieć się co oznacza ta dziwna sekwencja liczb.

Melania: Tak zrobię.

Lilly: Do zobaczenia.

Odłożyłam telefon i postanowiłam się położyć i w końcu odpocząć po tym męczącym dniu. Mam nadzieję że jak wrócę do domu to porządnie się wyśpię bo tutaj mi to nie wychodzi.


DuskwoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz