22

458 22 7
                                    

Ubraliśmy się w coś wygodnego .  Jake poszedł sprawdzić kamery a ja zabrałam się za przygotowanie obiadu . Jedliśmy rozmawiając na luźne tematy , o tym co lubimy a czego nie i tym podobne . Po obiedzie umyliśmy naczynia i udalismy się do pokoju komputerowego Jake usiadł przy komputerze i sprawdzał monitory . Ja ulokowałam się na kanapie
- Teraz już rozumiem tą twoją potrzebę kontroli wszystkiego , ale serio , znowu przy komputerze ? Chodz usiądź tu koło mnie .
-Mc daj mi trochę czasu , chce zobaczyć co się dzieje w ich bazie , poobserwować autostradę , sprawdzić czy wszystko działa jak należy. 
- Eh ok to i ja poszukam sobie jakiegoś zajęcia. 
  Nie mając bardzo co robić wzięłam telefon i otworzylam czat grupowy . Było tam dużo nieprzeczytanych wiadomości . Chyba ostatnio za mało skupiam  się na ludziach z Duskwood.  Pisał głównia Dan z Thomasem , Lilly i Cleo . Jessy pozatym , że dodała Phila prawie się nie odzywała.  Nie bardzo wiedziałam co chce im napisać.  Było pewne , że nie mogę wspomnieć nic o moich wątpliwościach , muszą uwierzyć w to , że śledztwo jest dla mnie zamkniete . Tym bardziej , że jest tam Phil . Nie mogłam jednak odkładać rozmowy z nimi w nieskończoność , bo będzie to w końcu wyglądało podejrzanie . Postanowiłam,  że zanim zacznę wleje sobie szklankę coli . Jake'owi zaniosłam energetyka i znów usiadłam na kanapie w pokoju z komputerami . Chciałam być tak blisko bruneta jak to tylko  możliwe nie przeszkadzając mu jednak w pracy . No Mc do dzieła dasz sobie radę.  Wzięłam głęboki oddach i zaczęłam pisać
               Czat grupowy
- Witam wszystkich . Przepraszam , że tak długo się nie odzywałam,  ale musiałam odpocząć i było tak wiele rzeczy do przemyślenia .  Nie mówiąc już o pracy do nadrobienia .
              Dan jest online
              Cleo jest online
              Phil jest online
              Lilly jest online
Lilly - Oh Mc tak się cieszę,  że wróciłaś.  Martwiliśmy się wszyscy o ciebie .
Cleo - No i nie mieliśmy okazji nawet podziękować ci za to co zrobiłaś.  Udało Ci się uwolnić Hannah i ujawnić kto jest porywaczem .
Mc- Żałuję tylko , że okazał się nim ktoś z nas . Podejrzewałam,  że to może być Richy , ale naprawdę miałam nadzieję,  że się mylę. 
Dan - Chyba muszę cię też przeprosić za moje wcześniejsze podejrzenia. Naprawdę byłem pewny , że hakerek jest porywaczem .
Mc - Serio ? No nie wierzę . Nie myślałam nawet , że znasz znaczenie tego słowa.  Ale twoje przeprosiny nie należą się mi tylko Jake . Jego powinieneś przeprosić. 
Dan - haha bardzo śmieszne . W tej chwili go tu nie ma więc przeprosiny kieruje do ciebie .
Mc - No dziękuję Dan . Jeśli kiedyś w końcu uda mi się z nim skontaktować przekaże mu to .
Dan - Czy on znów zniknął? Jakoś mogłem się tego spodziewać.  Ostrzegałem cię żebyś nie angażowała się w nic z nim bo cię zrani .
Mc - To nie jego wina . Nie jest tak , że chciał się ulotnić poprostu ktoś zadzwonił po FBI.
Cleo - Co ? Ale przecież tylko nasza grupa wiedziała , że on tam jest . Może to Alan ich wezwał. 
Mc- nie Cleo to niemożliwe.  Po pierwsze nie wiedział,  że tam jest a po drugie był tym tak samo zdziwiony jak ja .
Lilly- Ale czy jest teraz bezpieczny ?
- Przyjechali kiedy był w kopalni . Nie mam pojecia czy udało mu się wydostać , czy go złapali do tego jeszcze ten pożar.  A tym bardziej czy jeszcze żyje  .
Lilly - tak mi przykro Mc . Mam jednak nadzieję że wszystko się ułoży i wkrótce się odezwie .
Dan - Ta jasne .
Mc - Co chcesz powiedzieć Dan ? Czyżbyś coś przedemna ukrywał? Ktoś zadzwonił po FBI a ty jako jedyny byłeś przeciwny Jake . I tylko wy wiedzieliście,  że tam będzie .
Dan - Chyba nie mówisz  poważnie do cholery . Czemu niby miałbym dzwonić po federalnych ?
Mc - No właśnie czemu? Co by zyskał ktoś kto pozbędzie się Jake  .
Dan - Mc uwierz mi tym razem to naprawdę nie byłem ja .
Cleo - Tym razem ? Co chcesz przez to powiedzieć Dan ?
Dan - Kurwa . No dobrze , skoro już i tak powiedziałem za dużo to równie dobrze mogę się przyznać. To ja wkopalem Phila
Phil- Co ty kurwa zrobiłeś? Masz przesrane teraz . Nigdy ci tego nie wybaczę. I o pracy w barze możesz zapomnieć. No nie wierzę . Jak mogłeś ? Jaki do cholery miałeś powód,  żeby to robić. 
Dan - Ja tylko przedstawiłem im moje podejrzenia jak już mówiłem Mc musieli miec coś więcej na ciebie skoro cię wsadzili .
Phil - Nie do cholery , mieli nic co łączyło mnie z porwaniem , ani z Hannah poza tym , że do mnie dzwoniła w dzień porwania . I to do jasnej cholery  ona zadzwoniła nie ja !!
Mc - A co w takim razie miałeś wspólnego z Jennifer Hanson ?
Phil - Nic nawet jej nie znałem.  Pracowałem jako barman u jej ojca to wszystko,  a kiedy zniknął zostawił testament w którym przekazał mi Aurorę. 
Mc - Dobrze zostawmy narazie Jennifer. Zostawiłeś w lombardzie baranzoletke którą prawda ?  Skąd ją miałeś?
Phil - Skąd ty kurwa o tym wogóle wiesz ?
Mc - Nie odpowiedziałeś na pytanie . A to skąd wiem to moja sprawa . Dobrze wiesz , że prowadziliśmy śledztwo. Nie trudno było się tego dowiedzieć.
Phil - Bransoletkę znalazłem któregoś dnia kiedy robiłem remont . Była za barem na podłodze.  Potrzebowałem kasy więc ją sprzedałem. Czy to takie dziwne? Nawet nie wiedziałem,  że należała do Jenifer
Mc - Nie powiedziałam,  że była jej własnością. Sam to przyznałeś
             Phil jest offline
Mc - No można i tak .
Thomas - Mc co chciałaś powiedzieć przez to ?
Mc - Nic Thomas poprostu  chciałam wiedzieć skąd ja miał. Dowiedzieliśmy się o niej dopiero po tym jak Phil został już aresztowany i ciekawiło mnie to już od dłuższego czasu .  Nie rozumiem jego zachowanie w tym momencie.  Sprawca jest ujęty,  sprawa zamknięta.
Lilly- To pytanie myślę że wszyscy z nas chcieli zadać.  Tylko nikt się nie odważył.
Cleo- To prawda mnie też to zastanawiało.  Tym bardziej , że Hannah właśnie z jej powodu chciała się spotkać z Philem .
Mc - No nic nie ważne .  Powiedzcie co słychać u Hannah . Jak się czuje ?
Thomas - Dziś już jej naprawdę lepiej . Nie podają jej już leków nasennych, wiec jest dłużej przytomna . Nie chcę jednak nadal rozmawiać o porwania. 
Mc - Rozumiem ją . Musiała to naprawdę bardzo przeżyć.  No i nie pomaga fakt , że wszyscy odkryliśmy jej tajemnice.
Lilly- Tak , jest jej bardzo przyro z powodu Jennifer . Ale wydaje mi się ,  że to iż znamy już  jej sekret w pewnym stopniu jej pomoże.  Nie musi już tego dusić w sobie .
Mc - Myślę,  że masz racje Lilly . Potrzebuję teraz trochę czasu i miłości . Mam nadzieję,  że szybko dojdzie do siebie. 
Thomas - Ja też bo patrzenie jak cierpi boli .
Mc - Wiem co masz na myśli.  Daj jej troche czasu a napewno będzie dobrze . Dacie mi znać jak coś się zmieni ? Bardzo bym chciała z nią porozmawiać. 
Thomas - Jasne Mc . Nigdy nie będę w stanie wystarczająco podziękować ci za twoją pomoc .
Mc - Nie musisz Thomas . Naprawdę cieszę się,  że nam się udało. Jak dajecie sobie radę że świadomością,  że był to Richy ?
Dan - Kurwa ja kompletnie go nie rozumiem. Gdybym wiedział,  że to on udusiłbym go gołymi rękami zamiast tylko postrzelić. 
Thomas - Żałuję,  że wyciągnęli go z tej kopalni powinien tam zgnić
Mc - Rozumiem waszą złość , był jednym  z nas a to najbardziej boli . A co u Jessy ? Czy ktoś coś wie ?
Lilly - Biedna Jessy 😔 nie odzywa się do nikogo . Nie odbiera , nie chce nas wpuścić do domu .
Mc- Spróbuję z nią porozmawiać może do mnie się odezwie .
Cleo - To dobry pomysł może z tobą bedzie jej łatwiej porozmawiać.
Mc- Muszę już iść mam trochę pracy do nadrobienia . Odezwę się wkrótce . 
Lilly - Do zobaczenia Mc .
Cleo - Do usłyszenia
Thomas - Pa Mc I jeszcze raz dziękuję.
Mc - Nie ma za co Thomas.
Dan - Trzymaj się Mc .
          Mc jest offline
Wygasiłem telefon i patrzylam przez chwilę przed siebie zamyślona. Nawet nie zauważyłam kiedy podszedł Jake i wziął mnie za rękę.
- Jak się czujesz ?
-Nic mi nie jest kochanie poprostu myślę. 
- Czytałem czat grupowy wiem co się stało.  Napewno nie jest ci łatwo oszukiwać Thomasa , ale nie możemy go wtajemniczyć i tak ma dużo na głowie . Ważne jest teraz aby był jak najbliżej Hannah a nie uganiał się za porywaczami. 
- Całkowicie się z toba zgadzam , pozatym mam też wątpliwości czy udałoby mu się utrzymać tajemnice . 
- Szczerze to ja też.
-Ale to nie o tym myślałam . Widziałeś reakcje Phila ? Nie wiem,  czy nie przesadziłam,  a jak zacznie coś podejrzewać?
- Nie sądzę Mc myślę,  że poradziłaś sobie bardzo dobrze . Wiem , że jestem ostatnim który powinien to mówić,  ale czy nie myślisz że powinnaś powiedzieć Alanowi o tym co się stało?
- Dobry pomysł Jake . Może teraz kiedy Phil jest taki zdenerwowany popełni jakiś błąd,  który doprowadzi nas do prześladowców albo Michaela.  Warto spróbować. 
              Alan jest offline
- Witaj Alan . Mam ci coś ważnego do powiedzenia.
              Alan jest online
- Mc, tak się cieszę,  że się odzywasz . Mam dla ciebie pewne wiadomości. 
- To może poczekać. Czy masz już bota Jake 'a ?
- Tak mam . Cleo mi go dodała wczoraj . Porozmawiałem sobie z nią .
- Kolacja smakowała?🤭😏
- Już nawet nie będę pytał skąd wiesz , wydaje się,  że nie ma rzeczy której byś nie wiedziała. 
-Mc Holms i Jake Watson działają pełna parą .
- Tak , tak niedługo wygryziecie mnie z mojego stołka.
- Nie martw się wole swój obrotowy 😋
Słuchaj Jessy dodała Phila do czatu grupowego i postanowiłam to dziś wykorzystać . Mieliśmy male starcie z nim i jest zdenerwowany .
- O co wiec poszło ?
- O zeznania Dana , bransoletkę Jennifer . Myślę,  że jeśli będziecie obserwować teraz Dana i Phila przez jakiś czas mogą nas poprowadzić na jakiś ślad  .
- To bardzo dobra wiadomość już wysyłam ludzi , którzy będą ich śledzić. Może coś z tego wyniknie . Jeśli spotkają się razem moga powiedzieć lub zrobić coś co nam pomoże . 
- Dokladnie o tym samym pomyśleliśmy.  Jakie masz dla mnie wiadomości Alan ?
- A tak . Rozmawiałem dzisiaj z Hannah odnośnie twojego numeru . Okazało się że to był tylko przypadek . Pomyliła poprostu liczby .
- Dziekuje ci Alan to bardzo ważna informacja . Dzięki temu wiemy , że to nie nasi  prześladowcy wciągnęli mnie w ta sprawę. 
- No a jaka jest wasza  sytuacja ? Uwierzyli że znikneliscie ?
- Na to wygląda . Dziś przyszła grupa ok 20 ludzi, która sprawdzila okolice tamtej chaty , zaglądali też do środka . Psy poprowadziły ich ścieżka w przeciwna stronę i wydaje się,  że podążyli tym tropem . W każdym bądź razie od rana jest spokoj .
- I żeby tak zostało
- Prawie zapomniałam . Prześlę Ci zdjęcie ludzi których porwali . Jeśli pojawią się ogłoszenia o ich zaginięciu proszę daj mi znać.  Wiem gdzie ich przetrzymują .
        Mc  przesyla zdjecie
- Boże,  czy to dziecko jest z nimi .
- Niestety tak . Szukaliśmy z Jake doniesień o ich poszukiwaniu jednak nic nie mogliśmy znaleźć .
- Spróbuję się dowiedzieć kim są ci ludzie . Dziekuje bardzo za informację.  Odezwę się jeśli będę miał coś na Phila albo Dana .
- Dodam cię zaraz do czatu grupowego tak , żebyśmy nastepnym razem mogli już rozmawiać wszyscy razem.
      Tajny klub szpiegów
     Mc dodała Alan do grupy
Mc - Witam wszystkich. Swoją drogą całkiem fajna nazwa Lilly 🤭
               Cleo jest online
               Lilly jest online
               Jake jest online
Lilly- Ah witaj Alan nie wiedziałam,  że do nas dołączysz.
Mc- Przepraszam Lilly zapomnialam cię poinformować. 
Alan - witajcie cieszę się na naszą współpracę . Mam nadzieję że wspólnie coś zdziałamy. Mam rozumieć,  że tylko my o tym wiemy ?
Jake - Tak tylko osoby z tej grupy są wtajemniczone i chciałbym aby tak zostało.
Alan - Odemnie napewno nic nie wyjdzie .
Mc - Dobrze chciałam pokrótce wprowadzić też was obie , Alan wysyła dziś ludzi żeby obserwowali Phila i Dana po tej akcji na czacie grupowym obaj będą zdenerwowani i może dzięki temu uda nam się czegoś dowiedzieć. 
Cleo - A my co mamy robić? Czy to dobry pomysł żeby angażować w to ludzi z posterunku ? Mieliśmy działać razem. 
Alan - wysłałem tylko kilku zaufanych . Po dwóch do obserwacji każdego z nich .
Jake - jak bardzo im ufasz ? Wiesz , że szajka którą za tym stoi ma również ludzi w FBI I policji .
Alan - Ufam im całkowicie. Możecie być ich pewni . Dodatkowo wiedzą że wszystko jest między nami .
Mc - Myślę,  że na dziś do obserwacji wyślemy tylko ludzi Alana . Będziemy układać nowy plan jeśli nic z tego nie wyjdzie .
Lilly - A może poszła bym w odwiedziny do Dana . Często tak się spotykamy , będzie dziwnie kiedy przestanę go odwiedzać. 
Jake - Ale musisz być bardzo ostrożna.  Obiecaj mi to. 
Lilly - Obiecuje braciszku .
Mc - Lilly 🤨 co ty ?
Lilly - cholera .
Cleo - Braciszku ? Co chcesz przez to powiedzieć. 
Alan - Jake to twój brat ?
Jake - Przyrodni brat . Skoro się już wydało proszę was o zachowanie narazie tej tajemnicy .
Lilly - przepraszam Jake .
Jake - Musisz być bardziej ostrożna Lilly . Jeśli ktoś się o tym dowie będziesz w ogromnym niebezpieczeństwie. 
Lilly - wiem Jake naprawdę nie chciałam. 
Alan - zachowam tą tajemnice nie martwcie się. 
Cleo - ja również nikomu nie powiem , ale Hannah . Czy ona wie ?
Jake - Nie jeszcze tego nie wie . Myślę że lepiej z tym poczekać. 
Cleo - No nie wiem. 
Mc - Wiem co masz na myśli Cleo ale narazie poczekamy przynajmniej do czasu aż nie poczuje się lepiej .
Lilly - Tak zrzucenie na nią tej bomby teraz byłoby tragiczne. 
Mc - musimy iść bądźcie proszę ostrożni wszyscy .
         Alan jest offline
         Mc jest offline
         Lilly jest offline
         Cleo jest offline
- Teraz zostaję nam tylko czekać . Mam cholerną ochotę przejść się na spacer . Wiem jednak , że to zbyt niebezpieczne. 
- Całkowicie cię rozumiem Mc . Też bym się chętnie przewietrzył . Hm , to nie to samo co spacer po świeżym powietrzu ,ale może pójdziemy pozwiedzać jaskinię ? Zawsze to będzie jakaś odmiana
Uśmiechnęłam się do mężczyzny i uscisnelam mocniej jego rękę.
- To jest naprawde świetny pomysł Jake . Biegne się ubrać i ty najlepiej zrób to samo , bo zaraz wychodzimy .

Ciemna strona miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz