89

174 12 15
                                    

Pov Rafael

Tak jak się tego spodziewałem po południu do Duskwood przyjechali Peter i Lucas . Wiedziałem, że rozmowa z nimi nie będzie łatwa, ale nigdy nie mógłbym przewidzieć jej finału.

Peter- No i co idioto jesteś zadowolony z twoich wakacji ? Udało Ci się odpocząć?
Rafael- Czy ty kurwa naprawdę myślisz, że nie robię nic innego jak siedzę i pierdzę w fotel?! Miałem tu misję do wypełnienia.
Lucas - Efektów twojej pracy nie widzę. Nie robisz nic innego jak uganiasz się za" duchami " i tracisz coraz więcej ludzi !
Rafael- W tym cholernym mieście dzieje się coś dziwnego i musiałem to odkryć.
Lucas- No i co takiego odkryłeś?! Słuchamy.
Rafael- Haker musi działać w Duskwood oni wszyscy ukrywają się gdzieś tutaj w pobliżu. Szukamy ich ale bezskutecznie . Jakby zapadli się pod ziemię.
Peter- To w takim razie spróbuj się dogadać z kretami może za robaki powodzą ci gdzie oni są.
Lucas- Czy ty sobie jaja z nas robisz człowieku? Czy wiedziałeś co się stanie i dlatego nie przyjechałeś do Colvil?
Rafael- Pojebało cię? Naprawdę myślisz, że ja za tym wszystkim stoję? Przecież gdybym was zdradził umoczyłbym dupe tak samo jak wy . Musiałbym być idiotą !!!

W momencie kiedy Peter chciał coś powiedzieć do mojego gabinetu wpadł jak burza jeden z tych którzy śledzili Alana.

Cheis- Szefie muszę z tobą pilnie porozmawiać!
Rafael- Nie widzisz , że mam kurwa spotkanie ?
Cheis- To nie może czekać. Mam informacje na temat Alana.
Rafael- Mów więc, na co czekasz ?
Cheis- Miałem wczoraj nocna warte pod domem komendanta potem pojechałem od razu do domu , żeby się przespać.
Rafael- Cholera przejdź do rzeczy.
Cheis- Alan całą noc miał zapalone światło , aż do momentu wyjścia do pracy ktoś cały czas kręcił się po domu . Na początku myślałem, że poprostu nie mógł spać, ale gdy zobaczyłem informację skojarzyłem fakty i stwierdziłem, że to on musiał dać cynk federalnym i w jakiś sposób śledził całą akcję.
Peter- Mówiłem od razu, że trzeba go zdjąć , ale jak zwykle nikt mnie nie słuchał. Co teraz zrobimy ?
Lucas - Ściągamy wsparcie i musimy złożyć wizytę komendantowi , żeby to zakończyć.
Rafael- Musimy mieć go żywego. Jest jedyną osobą ,która wie gdzie jest haker.
Lucas - Czy teraz go ktoś pilnuje ? Gdzie on jest?
Cheis- Robi siedzi u niego pod domem .
Lucas - Zadzwoń do niego i powiedz, że ma go zatrzymać w domu za wszelką cenę. Już do niego jedziemy .

Pov Jake

" Ściągamy wsparcie i musimy złożyć wizytę komendantowi , żeby to zakończyć. "

Te słowa mnie przeraziły . Nie zastanawiając się ani sekundy chwyciłem telefon i zadzwoniłem natychmiast do Alana.

Jake , Alan

Jake- Alan gdzie jesteście, bo za chwilę będziecie mieć towarzystwo . Musicie natychmiast wyjechać!!
Alan- Jesteśmy gotowi do drogi właśnie wychodzimy.
Jake- Będę kasował na bieżąco każda trasę przejazdu . Daj telefon Cleo, będę wam mówić którędy jechać.
Alan- Zadzwoń na jej telefon mój może być mi potrzebny.

Rozłączyłem się i zadzwoniłem jak najszybciej do Cleo. Chwilę trwało zanim odebrała. Jak przypuszczam to musieli właśnie wsiadać do samochodu .
Gdy odebrała ostrzegłem ich , że człowiek na zewnątrz jest uzbrojony i czeka na nich .
Usłyszałem tylko jak Cleo pyta Alan o broń ,a potem auto ruszyło. Przeraziłem się widząc jak człowiek Rafaela kieruje w ich stronę karabin maszynowy i zaczyna strzelać. Uspokoiłem się kiedy Alan powiedział, że samochód jest kuloodporny. Wszyscy wstrzymaliśmy oddech kiedy auto zbliżyło się na tyle ,aby Cleo mogła oddać celny strzał.
Okno po jej stanie otworzyło się na tyle , że mogła wystawić rękę z bronią. Po czy oddała dwa strzały i przeciwnik padł na ziemię.

Ciemna strona miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz