Pov Hannah
To był dla mnie ogromny szok kiedy włączył się alarm . Przed oczami stanął mi atak w chacie i ranny Eric, którego ledwo udało mi się uratować. Przez chwile nie byłam w stanie się ruszyć, gdyż bałam się tego co zobaczę na monitorach . Eric widząc co się dzieje chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę piwnicy . Poczułam wielką ulgę , a zarazem złość gdy dostrzegłam, że na zewnątrz stoi nikt jak Alan .
Gdy za moment złość przemieniła się w radość zaczęłam żartować i powiedziałam Ericowi, żeby za karę zostawić ich tam na noc .
Gdy Alan napisał wiadomość wspólnie wymyślaliśmy co mu odpisać ,aby wyglądało na to , że nie chcemy go wpuścić.
Hannah- Co to miało znaczyć, że poszczuje cię huraganem ?
Eric- Nie mam pojęcia, ale brzmiało zabawnie . Napewno dowiemy się tego wkrótce. Wpuszczamy ich ?
Hannah- Chyba wystarczy tych żartów. Ale czekaj jakie dzieciaki, czy my o czymś nie wiemy ?
Eric - Poczekaj zapytam go .Alan nie wyjaśnił o co chodziło z dzieciakami , więc oboje ogromnie ciekawi udaliśmy się jak najszybciej ,aby im otworzyć. Gdy auto wjechało do środka, spojrzałam na tylne siedzenie, aby zobaczyć o jakich dzieciach mówił, ale nie zauważyłam nikogo . Weszliśmy z Eric'iem do domu, Alan i Cleo zajęli się rozpakowywaniem samochodu . Pierwsza do środka weszła moja przyjaciółka niosąc coś co było szczelnie owinięte kocem .
Hannah- Cleo czy chcesz mi coś powiedzieć?Alan wspomniał coś o dzieciach, a ja nie zauważyłam żadnych w samochodzie
Cleo odwinela koc i moim oczom ukazały się dwie małe puchate kulki .
Cleo- Przedstawiam Ci Lunę i Tobiego to nasze małe dzieciaki.
Eric - O Boże są prześliczne, tego się nie spodziewałem. Który jest dla mnie ?
Cleo- Luna już ma właściela , domu szuka już tylko Toby.
Eric- Biorę co dajesz, ale pod jednym warunkiem , będzie miał na imię Hunter.
Hannah- Ej nawet nie dałeś mi dojść do słowa. Też go chciałam
Eric- Za późno już jest mój . Jak będziesz grzeczna pozwolę Ci go odwiedzać .Uśmiechnęłam się do niego i pokazałam mu język,
Hannah - Ale tutaj to ja się nim opiekuje .
Eric- Będziemy się nim opiekować wspólnie.Gdy tylko Alan wszedł do domu Eric zapytał
Eric - No więc gdzie jest ten twój huragan ? Masz nowego psa czy coś w tym stylu ?
Alan podszedł do Cleo przytulił ją, ucałował w czoło i powiedział
Alan- To jest mój ukochany huragan .
Cleo dała mu kuksańca w bok i powiedziała:
Cleo- Pożałujesz tego .
Eric- Drogi komendancie masz przerąbane.
Hannah - Rozumiem , że nie przeszkadza wam , że mamy tylko jedną wolną sypialnie ?
Cleo- Alan śpi dzisiaj za karę w samochodzie.
Alan- Nie bądź okrutna ja tylko żartowałem.
Eric - Takie przeprosiny chyba nie bardzo wystarczą , będziesz się musiał bardziej postarać.Alan objął Cleo w pasie i pocałował ją namiętnie, spojrzałam najpierw na parę ,a potem na Erica, nasze spojrzenia przez chwilę skrzyżowały się i poczułam łaskotanie w brzuchu . Przeraziło mnie to i natychmiast odwróciłam wzrok . Zawstydzona powiedziałam :
Hannah - Pójdę przygotować wam kolację i coś gorącego do picia .
Eric- Pójdę ci pomóc, zostawmy im trochę prywatności. Niech spróbują się dogadać.
Hannah- W salonie ? To może przygotujemy od razu obiad na jutro będą mieli więcej czasu .
Eric- Kilka minut mu wystarczy .Popatrzyłam na mężczyznę i zaczęłam zastanawiać się czy on myśli o tym samym co ja i czy mówi poważnie. Jednak jego zawadiacki błysk w oku i szeroki uśmiech powiedział mi , że poprostu żartował. Zaczęliśmy się śmiać oboje . Sytuacja ta skutecznie rozładowała atmosferę między nami . Szturchnęłam go w bok i powiedziałam
CZYTASZ
Ciemna strona miłości
FanfictionHannah została odnaleziona . Jest bezpieczna w szpitalu . Mc i Jake w końcu mogą się spotkać. Richy człowiek, którego polubiliśmy okazał się przestępcą , kłamcą . Oszukał nas wszystkich . Ale czy napewno działał sam ? Nasi bohaterowie będą mieli m...