92

200 16 14
                                    

                     Pov Rafael

  Odłożyłem telefon i skierowałem się prosto do Black Swan . Z początku chciałem spotkać się z Bobem w kryjówce i przedstawić mu moich wspólników i nowych członków , ale coś mnie przed tym powstrzymywało. Wolałem na razie tego nie robić. Na wszystko przyjdzie odpowiednia pora , teraz i tak jest tam okropny bałagan , a ja mam do Boba osobistą sprawę.  Gdy wszedłem do restauracji mój człowiek już tam siedział podszedłem więc do niego.

Rafael- Cześć Bob , jak się masz?
Bob- Rafael , usiądź.  Miło cię w końcu widzieć.  Co tam się u nas dzieje?
Rafael - Mieliśmy trochę problemów. Jakimś cudem federalnym udało się przejąć naszą dostawę broni .
Bob- Nie bardzo wiem o co chodzi.  Możesz mi to wytłumaczyć?
Rafael - Przedwczoraj w nocy w Colvill mieliśmy bardzo ważną akcję,  która niestety przerwali federalni . Przejęli oni ogromny ładunek broni . Myślę,  że to nikt inny jak Alan dał cynk federalnym.
Bob- W jaki sposób mogłaby to zrobić? Przecież on wychodzi tylko do pracy i wraca prosto do domu . Obserwowałem go przez kilka tygodni więc coś o tym wiem .
Rafael - Mój człowiek zauważył,  że tej nocy Alan nie spał i kręcił się cała noc po domu .
Bob- Masz jakieś inne dowody ? Bo to że nie spał w nocy nic nie znaczy . Równie dobrze mógł cierpieć na bezsenność . Czy to jedyny powód dla którego go zaatakowałeś?
Rafael- Podejrzewam,  że współpracuje z hakerem,  którego ścigamy.
Bob- Nadal są to tylko spekulacje , które niczemu nie dowodzą.  W pace mamy czterech twoich ludzi , którzy są oskarżeni o napad na komendanta . Wkrótce mogą zacząć sypać,  co wtedy ?!
Rafael - Czy policja ma jakieś podejrzenia co do mnie ?
Bob- Póki tamci nic nie powodzą to nie .
Rafael- Czy byłbyś w stanie się ich pozbyć jakoś dyskretnie ?
Bob- Wszystkich czterech ? Chyba żartujesz.  Tam są kamery,  nawet grozenie im jest ryzykowne . Jedyne co mogę zrobić to dać ci cynk gdy będą gdzieś przewożeni,  wtedy sam się możesz nimi zająć . To jest zbyt poważna sprawa tym razem nie będę w stanie Ci pomóc. 
Rafael- Czekam więc na informacje . Mam do ciebie jeszcze jedna prośbę.
Bob- Słucham.
Rafael- Wczoraj koło południa  uciekł nam haker . Nie widziałeś go może? Podejrzewam , że nadal może być w Duskwood.
Bob- Wczoraj byłem cały dzień na komisariacie, wyszedłem dopiero na akcje do Alana . Wieczorem też nikogo nie widziałem.
Rafael- Masz jakiś pomysł gdzie może ukrywać się Alan?
Bob- Niestety nie znam go osobiście.  Więc nie mam pojęcia tym bardziej gdzie mieszkają jego znajomi ,o ile  wogóle jakiś ma . Wiem, że pochodzi z Grove Spring może tam warto poszukać. 
Rafael- Tam już sprawdziliśmy , na tym zadupiu go nie ma go.
Bob- Spróbuję popytać na komendzie może ktoś będzie coś wiedział.
Rafael- Dzięki Bob, tylko bądź ostrożny , nie możesz wzbudzać podejrzeń.

Porozmawiałem jeszcze chwilę z Bobem potem zapłaciłem rachunek i wróciłem do domu.

                     Pov Denis

    Minęło już pół dnia odkąd wysłałem prośbę o kontakt do Jake'a. Mam nadzieję, że będzie on w stanie odłożyć nasze nieporozumienia na bok i skontaktować się ze mną. Gdyby tylko wiedział ile razy mu pomogłem,  może łatwiej by mu było zaufać mi ponownie . Gdy tylko odkryłem jak bardzo Jake stara się chronić tych ludzi przed Rafaelem i jego bandą zacząłem mu pomagać. Niegdy nie udało mi się odkryć co jest powodem,  że Rafael tak usilnie próbuje ich dorwac. To jednak nie miało dla mnie znaczenia , chciałem tylko pomóc dawnemu przyjacielowi.  Dlatego też nigdy nie zdradziłem,  że wiem gdzie znajduje się Lilly Donfort . Gdy Rafael powiedział mi co przytrafiło się Adiemu i Bledi'emu , kazał mi najpierw poszukać właściciela suva , co również zrobiłem.  Jednak w międzyczasie przejrzałem też monitoring zanim Jake zdążył go wyczyścić i zauważyłem w którą stronę zmierzają . Dobrze więc wiedziałem,  że późniejsze nagranie jest fałszywe mimo to wysłałem Rafaela na poszukiwania kobiety w okolicy , Duskwood chociaż wiedziałem, że jej tam nie było.
W dzień kiedy Jake i jego kobieta wyszli z kryjówki ,aby zrobić zakupy , kilkakrotnie musiałem usunąć nagranie bo było widać twarz jego lub jej , a nie chciałem ryzykować,  że ktoś ich rozpozna zanim Jake wróci do kryjówki i zrobi to sam .
  Nie pomagam mu tak całkiem bezinteresownie . Gdybym nie był pewien,  że Jake próbuje zlikwidować szajke,  na pewno bym się tak nie narażał. Nigdy bym go nie zdradził ,ale też nigdy bym mu nie pomógł. Zależy mi jednak równie mocno jak jemu na tym żeby całą tą grupę wsadzić do paki ,bo to jedyny sposób żeby się od nich uwolnić. 

Ciemna strona miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz