Pov Max
Wszedłem po cichu do pokoju . Przez chwile stałem wpatrując się w drobne ciało Lilly wstrząsane szlochem .Podszedłem powoli do niej i nie zastanawiając się dłużej położyłem rękę na jej włosach i przejechałem po nich palcami ,były takie miękkie i jedwabiste .
Podniosła do góry zapłakaną twarz i poparzyła w moją stronę
- Co ja najlepszego narobiłam Max? Oni mi nigdy nie wybaczą i nie zaufają ponownie .
Usiadłem obok kobiety opierając się plecami o wezglowie łóżka i wyciągnąłem rękę w jej stronę:
Max- Chodź tu do mnie.
Powiedziałem i uśmiechnąłem się zachęcająco ,kiedy spojrzała w moją stronę . Spojrzała na moja twarz i wpatrywała się we mnie przez chwile tak jakby chciała coś z niej wyczytać. Intensywność jej spojrzenia sprawiła , że po moim kręgosłupie przeszedł dreszcz . Uśmiech w jednym momencie zniknął z mojej twarzy ,a przez głowę przeleciala jedna myśl "co ja robie do cholery? ".
Było jednak za późno, żeby się wycofać , bo Lilly skinęła głową i chwyciwszy wyciągniętą w jej stronę dłoń przycisnęła się do mojej klatki piersiowej. Kontakt z jej ciałem sprawił, że na moment wstrzymałem oddech . Zebrałem się jednak w sobie i otaczając ją ramieniem powiedziałem :
Max- Będzie dobrze Lilly zobaczysz , tylko musisz zostać tu z nami .Razem poradzimy sobie ze wszystkim .
Lilly - Sprawiam wam tylko kłopoty. A co jeśli Jake ma rację i któregoś dnia zrobię coś co narazi was wszystkich ?!
Max - Nie dopuszczę do tego Lilly . Obiecuję ci to, ale ty też musisz mi coś obiecać.
Lilly-Nie proś mnie o to Max .
Max - Obiecaj mi , że bez względu na wszystko zostaniesz z nami . Proszę cię Lilly.
Zdenerwowałem się kiedy podniosła twarz by spojrzeć mi w oczy . Była załamana i zrezygnowana jakby już się poddała i zdecydowała.
Max - Myślisz, że odejście rozwiąże sprawę?! Naprawdę chcesz zostawić Elene samą ? Jak myślisz w jaki sposób poradzi sobie , kiedy zawitają tu prześladowcy? No i gdzie pójdziemy ?!
Zdziwienie pomieszane z przerażeniem odbiło się na twarzy blondynki .
Lilly- My? Ty nie możesz odejść ! Musisz zająć się Elena . Tak będzie najlepiej dla nas wszystkich. Będziecie bezpieczniejsi bezemnie .
Max - Myślisz, że pozwoliłbym ci odejść samej ?! Gdzie pójdziesz?! Z czego będziesz żyć?!
Popatrzyłem na istotę wtulona we mnie jakbym był jej ostatnia deską ratunku i zastanawiałem się czy naprawdę poszedłbym za nią gdyby odeszła ? Położyła głowę na moim torsie i łkała cichutko a moje serce ścisneło się na ten widok i już wiedziałem pójdę za nią gdziekolwiek się uda .
Lilly-Nie wiem co robić Max . Boję się.
Złapałem ją za podbródek i podniosłem jej twarz tak ,że nasze oczy spotkały się ze sobą. Kciukiem jednej ręki wytarłem jej łzy.
Max - Damy sobie radę, zobaczysz , wszystko będzie dobrze . Pokażemy Jake'owi i Mc, że się myśleli. Stworzymy tu bezpieczną przystań dla nas i dla Eleny. Tylko obiecaj , że nie odejdziesz nawet gdy będzie źle. Tylko razem możemy sobie z tym poradzić.
Długo patrzyła mi w oczy bez słowa, nawet nie zauważyłem, że wstrzymałem oddech w oczekiwaniu na jej odpowiedź. Bałem się może nawet bardziej niż ona . W końcu uśmiechnęła się delikatnie przez łzy i wyszeptała :
Lilly- No dobrze Max obiecuję, że bez względu na to co sie stanie nie odejdę, zostanę tu z wami, z tobą.
Dopiero po tych słowach mogłem odepchnąć. Szczęśliwy zbliżyłem usta do jej czoła i złożyłem na nim pocałunek przytulając ją mocniej do siebie .
Lilly - Czy mogę tu zostać na trochę Max? Nie chce być teraz sama .
Zawahałem się przez chwilę, co blondynka pewnie zrozumiała jako sprzeciw i zaczęła się podnosić . Gdy tylko poczułem, że się odsuwa przycisnąłem ją spowrotem i odpowiedziałem:
Max - Zostań tak długo jak potrzebujesz .
Siedzieliśmy tak przez dłuższy czas bez słowa.
Po jakimś czasie dopiero zauważyłem ,że kobieta zasnęła. Zastanawialem się przez chwilę czy nie zanieść jej do łóżka, ale szybko zrezygnowałem z tego pomysłu, ułożyłem się wygodnie , wtuliłem nos we włosy Lilly i zasnąłem trzymając ją w ramionach .
CZYTASZ
Ciemna strona miłości
FanfictionHannah została odnaleziona . Jest bezpieczna w szpitalu . Mc i Jake w końcu mogą się spotkać. Richy człowiek, którego polubiliśmy okazał się przestępcą , kłamcą . Oszukał nas wszystkich . Ale czy napewno działał sam ? Nasi bohaterowie będą mieli m...