Pov Alan
Wczoraj wieczorem po rozmowie z Jake'em zeszliśmy do magazynu , aby wyjąć siatkę ochronną i drabinę , w ten sposób dzisiaj nie musieliśmy tracić na to czasu . Gdy wyszliśmy na zewnątrz wszyscy trzej spojrzeliśmy na siebie .
Bob - Jakim cudem żaden z nas nie pomyślał, że oprócz chaty na zewnątrz stoją też dwa samochody , których nie będziemy w stanie niczym zakryć?
Alan - Cholera , co my teraz zrobimy ?
Eric - Zejdę do magazynu i przeszukam go ponownie może jest tam jeszcze jedna siatka , wy może spróbujcie to założyć tak aby ukryć chociaż jeden samochód.
Bob - Zobaczymy co da się zrobić.Pół godziny później byliśmy już pewni, że nie wiem jak byśmy kombinowali jedno auto zostaję zawsze na zewnątrz. Zapasowej siatki niestety nie było. Zrezygnowani zdecydowaliśmy więc , że musimy o wszystkim poinformować Jake'a. Wyjąłem więc telefon i wybrałem jego numer z nadzieją, że zdążył się już obudzić.
Alan , Jake
Alan - Mam nadzieję, że cię nie obudziliśmy Jake . Dzwonimy aby ci zakomunikować, że mamy problem .
Jake - Co się stało Alan, tylko mi nie mów, że sturlales się z dachu .
Alan - Twoje niedoczekanie , na szczęście robiłem tylko za wsparcie technicze , to Boba wyginilem do brudnej roboty .
Bob - Tak , to norma , Alan zawsze się mną wysługuje .
Eric - Nie czas na żarty, mamy tu poważny problem .
Jake - Co się dzieje , chyba nie mieliście problemu z założeniem siatki ?
Alan - Z jej nałożeniem nie , mamy problem z jej ilością. Nikt z nas nie wziął pod uwagę faktu , że oprócz chaty są tu jeszcze dwa samochody.
Jake - Cholera o tym nie pomyślałem. Nie macie tam czegoś co może posłużyć za garaż?
Alan - No tak ,że też o tym nie pomyślałem, zaraz pójdę po łyżeczkę i wydłubiemy dziurę w skale .
Jake - Tym razem pytałem serio.
Alan - Czy dzwoniłbym do ciebie gdybym miał tu garaż?
Jake - Czy nie prościej byłoby poprostu powiedzieć " nie "
zamiast drwić ?
Alan - Sam zacząłeś.
Jake - Wiem , że jest wcześnie i prawdopodobnie nie zjadłeś śniadania ale nie wyzywaj się za to na mnie .
Eric - Panowie bądźcie poważni, nie ma teraz czasu na takie głupoty.
Alan - Sorki , już nie będę.
Jake - Spróbujmy wykombinować co zrobić z tym samochodem . Jaki kolor ma auto , które zostało na zewnątrz?
Alan - Granatowy metalik to samochód Erica i Hannah. Jest większy więc , gdy próbowałem go dać pod siatkę to połowa wystawała. Musiałem więc wcisnąć tam mój.
Eric - A może by ustawiać go pod skałą i obłożyć gałęziami w ten sposób przynajmniej częściowo go zakryjemy .
Mc - A może macie jakieś prześcieradło w kolorze cielistym , albo zielonym , które moglibyście wykorzystać ?
Eric - Niestety nie , mamy tylko białe, które zdałby egzamin tylko gdyby był śnieg, niestety jego nie ma .
Jake - No więc wracamy do opcji gałęzi , nic innego nie wykombinujemy na szybko .
Eric - Czy możesz sprawdzić , czy tych dwóch nadal jest w motelu ? Nie chciałbym wyjść i natknąć się na nich .
Denis - Całą noc ich obserwujemy z Max'em , nie ruszyli się na krok.
U prześladowców też cisza .
Jake - Jedynie Igor się odezwał gdy dojechali do Minden , po otrzymaniu lokalizacji zniszczyli telefony i jadą teraz do nas .
Mc - Poprosiliśmy również Grega, aby przyjechał i wprowadził naszych gości do garażu. O dziwo zgodził się natychmiast, chyba ma już dość płaczącego wnuczka . A głosik ma donośny z tego co słyszałam.
Eric - Więc został tylko do rozwiązania nasz problem z samochodem .
Jake- Pospieszcie się z tym . W razie czego damy wam znać gdyby wyjechali z motelu .Rozłączyliśmy się i weszliśmy do chaty , aby poinformować dziewczyny o tym gdzie i po co idziemy .
Cleo - A my właśnie miałyśmy przygotować śniadanie i kawę.
Alan - Poczekajcie z tym jeszcze , przynajmniej jedna z was będzie nam potrzebna do obserwacji kamer .
Elena - Ja zostanę, a wy weźcie dziewczyny niech wam pomogą, będzie szybciej .
Cleo - Dobry pomysł to w końcu nasz ostatni spacer , zanim zamknięcie dom na dobre.
CZYTASZ
Ciemna strona miłości
FanfictionHannah została odnaleziona . Jest bezpieczna w szpitalu . Mc i Jake w końcu mogą się spotkać. Richy człowiek, którego polubiliśmy okazał się przestępcą , kłamcą . Oszukał nas wszystkich . Ale czy napewno działał sam ? Nasi bohaterowie będą mieli m...