12

540 30 6
                                    

Ubraliśmy się najszybciej jak było to możliwe i udaliśmy się do magazynu z bronią. Po zabraniu wszystkiego co było potrzebne skierowałam się do garażu.   Jake'a popatrzyl na mnie zdziwiony .
- Czy nie zamierzaliśmy wyjść i iść do chaty ? Masz zamiar jechać samochodem Mc?
- Oczywiście,  że nie Jake . Nie myślałeś chyba , że mam zamiar wyjść na zewnątrz?
- Więc jak się tam dostaniemy w takim razie?
- W garażu jest tunel , który prowadzi na tyły chatki i właśnie tamtędy chcę przejść. Mówiłam Ci że ojciec na początku chciał wykorzystać tamten dom jednak to , że był w złym stanie to jedno , drugi powód  dla którego  zrezygnował z tej opcji było to , że z jakiś powodów miał problem ze zrobieniem tam bunkra . Nie wiem o co dokładnie chodzilo. Coś z ukształtowaniem terenu chyba . Poprowadził jednak tunel  przez skałę , wykorzystał do tego naturalną jaskinie. Ale to temat na inny moment . Teraz ważne jest , że tym tunelem możemy przedostać się do chatki .
- Bardzo dobrze , dzięki temu nie poprowadzimy ich bezpośrednio do domku jeśli obserwują teren .
- Chodzi bardziej o to , że nie zostawimy śladów na zewnątrz . Idąc tunelem jesteśmy również mniej narażeni na ataki z zewnątrz.  
-No dobrze . Nie traćmy czasu musimy ruszać jeśli chcemy zdążyć na czas . Co zrobimy jak tam dotrzemy Mc ?
-Tunel kończy się 500 m za chatą , wystarczy tylko , że wyjdziemy zza niej , tak  jakbyśmy właśnie wracali z romantycznego spaceru . Wejdziemy do domku zostawimy tam pare naszych rzeczy , które zabraliśmy z bunkra .
- Mam nadzieję że plecak nie wzbudzi jego podejrzeń .
- Myślę,  że raczej sprawi ,  że tak  naprawdę pomyśli , że wracamy z dłuższej wycieczki .
- Nie myślisz, że to trochę niebezpieczne pokazywać mu się będąc na zewnątrz?
- Nie sądzę Jake .Musi się ukrywać tak długo aż nie dotrą inni , nie zdradzi się. Jest sam  a strzał z tej odległości byłby głupotą . Nigdy by nie trafił
-No dobrze a jak się stamtąd wydostaniemy ?
- Mam sposób,  o nic się nie martw . Musimy jednak działać szybko . Czy ty umiesz strzelać?
- Mc oczywiście,  że umiem ale czy ty planujesz ich wszystkich powystrzelac ? To jest twój plan ?
- Nie Jake to tylko opcja  awaryjna  gdyby pułapki nie zadziałały . Oni wszyscy muszą zginąć . Jeśli któraś pułapka na zewnatrz nie zadziała jest kolejna w chacie . Gdyby jednak się rozdzielili i jakimś sposobem któryś przeżyje wiesz , że musimy to zrobić. 
- Co masz na myśli mówiąc pułapki? Jak działają?
- Działają podobnie jak miny , ale są odpalane tylko zdalnie . Więc nie martw się,  że któraś wybuchnie jak będziemy po nich chodzić.
- Serio ? Czy wcześniej kiedy byliśmy na zewnątrz była możliwość że chodziliśmy po minach ?
- Prawdopodobnie . Ale możesz być pewny, że nie wybuchną tylko dlatego że po nich chodzisz .
- Mimo to wolałbym jednak wiedzieć. 
- Przepraszam , że nie powiedziałam Ci wcześniej Jake . Miałam nadzieję,  że nigdy nie będziemy musieli ich użyć. 
- Mc ... tak wiem . No dobrze . Pospieszmy się.
Rzuciłam Jake kamizelkę kuloodporna wzięliśmy pistolety i wyszliśmy do garażu.  Prowadziły tamtędy 2 drogi jedna była dostosowana dla samochodu żeby w razie konieczności zabrać nas stamtąd na zawsze niszcząc schron . Druga to był wąski tunel który prowadził do chaty . Przeszliśmy całą drogę dość szybko . Niecałe pół godziny później byliśmy na miejscu . Kiedy doszliśmy do końca drogi Jake zaczął się rozglądać szukając wyjścia.  Uśmiechnęłam się do niego i otworzyłam właz prowadzacy  jakieś 2 metry  w dół.  Był długi 3 metry i kończył się włazem kilka metrów za chatą . Dzięki czemu nasz przeciwnik nie mógł nas zobaczyć z miejsca w którym się ukrywał. Teraz była kolej Jake na działanie.  Musiał sprawić ,że będziemy wiedzieć kiedy nas zobaczy . I czy przekaże to innym . Na szczęście facet był dość blisko ukrytej kamery mieliśmy więc na niego dobry widok i słyszeliśmy również bardzo dobrze to co mówi . Kiedy wyszliśmy zza chaty śmiejąc się i  trzymając za ręce jak szczęśliwa para , która nie spodziewa się niebezpieczeństwa,  wyciągnął telefon i zadzwonił.
Nieznajomy  
- Szefie . Widzę ich , wracaja do domu wygląda na to że byli na miłym rodzinnym spacerze . Ida trzymając się za rączki golabeczki .
-Już niedługo . Swoją drogą całkiem niezła z niej dupa . Może moglibyśmy jej nie zabijać odrazu .
- Oczywiście , że jestem pewien.  Jest tak podobna do tego pajaca którego usunąłem,  że nie da się jej pomylić z niki innym .
- Zrozumiałem. Pozostaje na pozycji . Za 30 min zacznie się zabawa
Krew odpłynęła mi z twarzy kiedy dotarło do mnie co ten człowiek powiedział.  To on był odpowiedzialny za śmierć mojego ojca . Jake podszedł do mnie natychmiast i przytulił mocno . Trzymał mnie tak przez chwile . Pewnie tylko dzięki temu nie upadłam .
- Tak długo marzyłam o tej chwili . Tyle lat myślałam jak to będzie w końcu zemscic się na jego zabójcy ojca . Nareszcie nadszedł ten moment . Wprawdzie myślałam , że będzie gnił w więzieniu za to co zrobił ,  ale może tak jest lepiej . Przynajmniej będę pewna że się nie wywinie .
- Wejdźmy do środka Mc . Musimy być gotowi . Nie mogą nas tu tak znaleźć kiedy dotrą i nie wiemy co strzeli do głowy temu pajacowi .
- Już się biorę w garść Jake masz racje nie mamy czasu . Musimy być gotowi . Wszystko musi zadziałać idealnie .
Weszliśmy do domku zapaliłam światła i nie zasłaniając okien na dole weszliśmy na górę.  Tam w sypialni na której okno bylo skierowane w stronę zabójcy zaslonilismy okna . Ułożyliśmy na łóżku pościel którą zabraliśmy z bunkra , na wszelki wypadek prześcieradło zdjęłam z łóżka żeby było widać że jest używane . Potem zostawiłam Jake żeby ustawił reszte rzeczy . Ja natomiast  musiałam zejść na dół do piwnicy , żeby przygotować wielki bojler który miał być wyjściem awaryjnym gdyby udało im się przejść przez pułapki i wejsc do domu . Bojler miał zepsuty termostat i wymontowane czujniki dzięki czemu mógł stworzyć potężną bombę. Idealną bo zniszczy cały dom łącznie z tym co znajduje się w środku nie powodując szkód dla otoczenia . Miałam jednak nadzieję że nie będę musiała jej używać. Ten dom mógł się jeszcze kiedyś przydać.  Pułapki na zewnątrz są tak gęsto ustawione że powinny w zupełności wystarczyć.  Nie mogliśmy sobie jednak pozwolić na to żeby nie mieć planu awaryjnego , bo z tej grupy nikt nie mógł wyjść cały.  Jak narazie plan działał.  Widzieli nas , wiedzą że tu jesteśmy.  Zgłosili to też innym jestem tego pewna . Teraz jedyne co możemy zrobić to czekac na to , aż pojawi się reszta . Gdy ustawiłam już wszystko jak powinno być weszlam do kuchni i nastawiłem wodę na kawę.  Nie mieliśmy zamiaru jej pić,  ale musieli widzieć że zachwuwujemy się normalnie . Z przyniesionych rzeczy zrobilam kanapki , przecież trzeba coś zjeść po spacerze, prawda ? Kiedy kawa byla gotowa podszedł do mnie Jake , objął mnie od tylu i calujac delikatnie w płatek ucha powiedział .
-Aniołku musimy się zbierać zajęło nam to zbyt dużo czasu
- Masz rację Jake . Pomóż mi wziąść kawę przejdziemy do salonu i stamtąd wyjdziemy na zewnątrz.
Musieliśmy przejść na tył domu żeby niepostrzeżenie wyjść . Nie mogliśmy tu zostać.  Nasza praca w domu została zakończona. Wzięliśmy  wiec kawę i kanapki do salonu gdzie bylo okno które było ukryte przed wzrokiem obserwującego dom . Wyszliśmy przez nie i uciekliśmy do tunelu . Gdy wróciliśmy  do tunelu na górze otworzylam panel kontrolny , który był połączony bezpośrednio z pułapkami był też monitor z 5 kamerami dzięki którym mogliśmy ich widzieć i słyszeć. Teraz pozostało tylko czekać aż się w końcu pojawią. 

Ciemna strona miłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz