Pov Lilly
Kiedy się uspokoiłam wstałam podziękowałam Elenie za wsparcie i poszłam prosto do łazienki, żeby wziąść prysznic . Przygotowałyśmy kolację, na której jak podejrzewałam Max się nie pojawił . To Elena zaniosła mu talerz z jajecznicą . Po kolacji pooglądałyśmy jeszcze przez chwilę telewizję, ale byłam już zmęczona i chciałam się położyć. Przebrałam się w szorty i koszulkę i wskoczyłam do łóżka. Mimo , że byłam wykończona całym tym dniem ,kręciłam się nie mogąc usnąć. Nie wiem ile czasu minęło zanim zrezygnowana wstałam, żeby pójść napić się wody .Pov Max
Kiedy usłyszałem, że kobiety poszły już spać wszedłem na strych . Coś mi się zdaje , że Alan wspomniał o worku treningowym ,który się tam znajduje . Znalazłem go i umocowałem w schronie . Przyda się, kiedy będę potrzebował wyrzucić z siebie trochę frustracji .
Było już późno, kiedy wyszedłem ze schronu i udałem się pod szybki prysznic, a potem do sypialni. Przebrałem się w krótkie spodenki i położyłem się do łóżka. Jeknalem ,kiedy w moje nozdrza uderzył zapach perfum Lilly , który nawet po całym dniu utrzymywały się na pościeli . "Czy nawet tu nie da mi spokoju"? Długo się kręciłem z boku na bok nie mogąc zasnąć . Łóżko wydawało się dziś takie duże i puste . Czułem w sercu ogromną pustkę dlatego wtuliłem nos w poduszkę, na której leżała wczoraj , mając nadzieję, że pomoże mi to ją zapełnić . Niestety , niewiele pomogło. Wstałem więc sfrustrowany , wziąłem koc i zdecydowałem się położyć na kanapie w salonie. Może tam będzie lepiej .
Jednak kiedy schodziłem po schodach usłyszałem hałas dobiegający z kuchni . Podkradłem się tam po cichu i z przerażeniem odkryłem, że jest to Lilly ,w tej chwili wolałbym chyba włamywacza.
Lilly- Max czy wszystko w porządku?
Stała tam w szortach i krótkiej koszulce a ja nie mogłem oderwać od niej wzroku . Byłem jak sparaliżowany, nie wykonałem żadnego ruchy ,kiedy powoli zbliżała się do mnie . Złapała mnie za rękę i powiedziała cichutko
- Max , czy możemy porozmawiać?
Nie odezwałem się, bo nie byłem w stanie . Zrobiłem jednak to na co miałem ochotę od dłuższego czasu . Upuściłem koc na ziemię, wyciągnąłem rękę chwyciłem blondynkę za tył głowy i przyciągnąłem do siebie zatapiając usta w gorącym pocałunku. Westchneła i zarzuciła mi ręce na szyję, przywierając do mnie całym swoim ciałem. Jeknalem i odskoczyłem od niej ,gdy skóra jej ramion zetknęły się z moim nagim torsem . To co czułem w tym momencie przeraziło mnie na tyle , że wyszeptałem ledwo słyszalnie :
Max - Przepraszam Lilly nie mogę.
I uciekłem do schronu . Teraz dziękowałem Bogu ,za to, że umieściłem tu worek . Uderzałem w niego raz po raz chcąc pozbyć się całego napięcia i złości .Pov Lilly
Stałam jak sparaliżowana nie mogąc pojąć tego co się tu właśnie stało. Max nie zamknął drzwi do schronu , więc słyszałam każde uderzenie, które wykonywał. Każde jedno było jak cios prosto w serce . Upadłam na kolana nie mogąc przestać płakać, Max mnie nie chciał i nie mógł na mnie patrzeć . Teraz już jestem byłam tego pewna . Wstałam po dłuższej chwili ,zdeterminowana .
"Wiem już co muszę zrobić: !
Pobiegłam do sypialni , ubrałam się i spakowałam moja walizkę. Muszę odejść, nie mogę pozwolić mu tak cierpieć, to wszystko jest przezemnie . Jak mnie nie będzie dojdzie do siebie . On nawet nie może spać we własnym łóżka, bo ja tam byłam. Tak dalej być nie może. Nie obchodziło mnie co się ze mną stanie , nie zastanawiałam się gdzie pójdę. Poradzę sobie jakoś. Najważniejsze jest to żeby Max był szczęśliwy, przestał się ukrywać i zaczął żyć.
Złapałam walizkę , obróciłam się jeszcze raz w stronę sypialni i wyszłam .Pov Max
Właśnie zrobiłem sobie przerwę, kiedy usłyszałem stukot kółek o podłogę. Chciałem wybiec już na zewetnatrz, gdy usłyszałem, że ktoś otwiera drzwi . Spojrzałem więc w kamerę i kiedy zobaczyłem kto to, aż mnie zmroziło. Wybiegłem ze schronu , chwyciłem z wieszaka bluzę nie tracąc czasu na jej zapięcie i pobiegłem na zewnątrz by dogonić Lilly. Złapałem ją za ramię i odwróciłem w moja stronę
Max - Gdzie ty się kurwa wybierasz ?
Lilly- Odchodzę !! Nie będę cię więcej dręczyć.
Max - O czym ty do cholery mówisz ?!
Lilly-Przecież widzę, że nie możesz nawet patrzeć na mnie . Nie jestem ślepa Max . Wiem , że tylko ci przeszkadzam.
Max - Obiecałas mi coś do kurwy nędzy !!!
Lilly- Tak , ale nie wiedziałam, że moja obecność tutaj sprawi , że będziesz musiał się chować po kontach , żeby uniknąć mojego towarzystwa !
Max - To nie tak ...
Lilly- Więc jak?! Wytłumacz mi to !!!
Max - Czy możemy wejść do domu ? Jest zimno . Porozmawiajmy na spokojnie .
Lilly- Żebyś mógł mnie zamknąć i przykuć ?!
Max - Obiecuję, że już więcej tego nie zrobię, proszę cię daj mi się tylko wytłumaczyć.
Lilly- Nie chcę cię ranić Max , nie chce żebyś przezemnie musiał się izolować i męczyć. Za bardzo mi na tobie zależy, uwierz mi tak będzie najlepiej dla nas . Muszę odejść zanim będzie za późno!!!
Wzmocniłem uścisk na jej ramionach bojąc się, że kiedy
puszczę zniknie i nigdy więcej jej nie zobaczę. Ta myśl przerażała mnie bardziej niż to dziwne uczucie do niej, które się we mnie rodziło. Nie mogę do tego dopuścić, nie pozwolę jej odejść. A jeśli będzie się upierać pójdę z nią , gdy mi na to nie pozwoli będę szedł za nią, aż nie upewnię się, że jest bezpieczna i sobie poradzi . Muszę jednak spróbować ją zatrzymać , wytłumaczyć jej moje zachowanie . Jak ona może wogóle myśleć, że nie mogę na nią patrzeć, że jej nie znoszę ?Skoro jedyne czego pragnę to być z nią, słuchać jej głosu, śmiechu, móc ją tulić w ramionach, kiedy tego potrzebuje .
Przed oczami stanął mi moment ,kiedy wtuliła się we mnie wczoraj wieczorem , taka ufna i krucha , a potem szczęście, które odbijało się na jej twarzy, kiedy zasnęła spokojnie w moich ramionach . Serce mi się ścisneło na myśl o tym jak musiała się poczuć rano , kiedy od niej uciekłem , a potem prawie wygoniłam ją ze schronu . Obiad też nie był dla niej łatwy, może tego nie zauważyła , ale widziałem jej zszokowane spojrzenie , kiedy tak nagle odwróciłem wzrok . Ból, który pokazywał się w jej oczach za każdym razem gdy uciekałem spojrzeniem . W moim też on był chociaż przypuszczam, że tego nie dostrzegła. A teraz ona wierzyła, że jej nie znoszę, mimo , że było zupełnie inaczej . Tak naprawdę nie wiem co czułem wiedziałam tylko , że nie mogę jej stracić, nie mogę pozwolić jej odejść.
Popatrzyłem jej w oczy i kiedy dostrzegłem w nich łzy, złamałem się . Elena miała rację jeśli nie przestane się trzymać głupiego przyrzeczenia z dzieciństwa, będę ranił nas oboje .
Popatrzyłem na jej usta , kiedy przygryzła wargę prawdopodobnie po to, żeby powstrzymać szloch. Miała nadzieje , że w ciemności nie dostrzegę jej łez .
Objąłem jej twarz rękoma . Przysunąłem się do niej powoli zmniejszając dystans między naszymi ustami . Wtedy wyszeptała:
Lilly- Nie rób tego jeśli później masz zamiar uciec, nie baw się mną Max.
Max - Już nie ucieknę, nigdy więcej. Obiecuję ci to .
Lilly- Jesteś pewien, bo nie wiem jak zniosę kolejne odrzucenie .
Wyciągnęła rękę i pogłaskała mnie po policzku, a po moim ciele przeszedł dreszcz przybliżyłem się ,a ona wplotla palce w moje włosy. Kiedy spojrzałem w jej oczy dostrzegłem przerażenie, ale byłem pewny, że nie boi się mnie tylko mojej reakcji , tego , że znów ją zostawię. Teraz już byłem pewny czego chcę . Już nie bałem się tego , że może mnie odrzucić i zranić bałem się tego , że może odejść.
Zrobiłem więc coś czego obawiałem się od momentu ,w którym się obudziłem . Otworzyłem na rodzące się we mnie uczucie do tej kobiety , która wpatrywała się we mnie tym błagalnym wzrokiem .
W sekundzie zamknąłem przestrzeń dzielącą nasze twarze i złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku, który zdawał się nie mieć końca.
Nasze serca biły w szalonym tempie oddechy przyśpieszyły , jęknela, kiedy pogłębiłem pocałunek a nasze języki spotkały się ze sobą w wspólnym tańcu . Oderwaliśmy się od siebie dopiero ,kiedy zaczęło brakować nam tchu . Przyciągnąłem ją do mojej klatki piersiowej i długo trzymałem w ramionach .
CZYTASZ
Ciemna strona miłości
FanfictionHannah została odnaleziona . Jest bezpieczna w szpitalu . Mc i Jake w końcu mogą się spotkać. Richy człowiek, którego polubiliśmy okazał się przestępcą , kłamcą . Oszukał nas wszystkich . Ale czy napewno działał sam ? Nasi bohaterowie będą mieli m...