Siedzieliśmy jeszcze przez chwile przed monitorami obserwując jak ludzie Greg'a pakują ostatnie zarekwirowane rzeczy. Dzięki pomocy Jake'a cała akcja przebiegła bez zakłóceń i strat w ludziach .
Przeciwnicy nie mieli czasu na żadna reakcję. Obyło sie też bez ingerencji ze strony wtyczek, a Greg uwolnił swój komisariat od szpiegów. Mam nadzieję, że zarekwirowany sprzęt pomoże w ujęciu kolejnych grup . Trzeba się jednak z tym spieszyć, bo jestem pewna, że kiedy wiadomość o ataku na ten posterunek dotrze do szefów szajki przeniosą oni pozostałe bazy .
Obawiałam się ich kolejnego kroku . A najbardziej tego , że Alan może być zagrożony jeśli połącza go w jakiś sposób z tą akcją.
- Jake boję się o Alana . Jeśli nasi prześladowcy dowiedzą się ,że ten nalot to jego sprawka może mieć kłopoty.
- Wtyczki u Grega są usunięte i nie sądzę ,żeby był on na tyle nierozsądny, żeby ogłaszać na lewo i prawo , od kogo dostał informacje o lokalizacji bazy .
- Mam nadzieję, że się nie mylisz .
Jake objął mnie ramieniem i przyciągnął do siebie.
- Nie martw się na zapas kochanie . Jeśli zauważymy jakiś podejrzany ruch będziemy działać. Powiem Alanowi ,żeby zamontował kamery , podłącze mu nasz system bezpieczeństwa. Zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby ochronić naszych przyjaciół . A teraz czas iść w końcu spać .
- Spać , mówisz serio ?! Akurat teraz chcesz iść się położyć? Za jakieś 3 godziny twoją mama dotrze do bezpiecznego domu . Chcę się upewnić, że u nich poszło wszystko dobrze .
Mężczyzna uśmiechnął się i ucałował mnie w czoło.
- Mc zapomniałaś już , że oni nie mają telefonów, nie będziemy w stanie się z nimi skontaktować. Ale jeśli cię to uspokoi zadzwonię do Alana i zapytam jak im mija podróż. Tylko obiecaj mi , że zaraz potem pójdziesz do łóżka.
Skinęłam głową na zgodę, więc Jake wyjął telefon i zadzwonił do Alana
Jake , Alan
Jake - Przepraszam, że znów ci przeszkadzam , ale chcieliśmy się z Mc upewnić, że z mamą wszystko w porządku. Czy mógłbyś zadzwonić do Maxa i zapytać ?
Alan - Nie ma potrzeby właśnie skończyłem rozmowę z nim . Są jakieś dwie godziny drogi od celu . Wszyscy mają się dobrze. Odezwą się jak tylko dotrą na miejsce i rozpakują się. O nic się nie martwcie ,wszystko idzie dobrze . Odpocznijcie teraz trochę to był długi dzień dla nas wszystkich.
Jake - Taki mamy zamiar, dziękuję za informację. Wy też spróbujcie odpocząć. A i Alan musisz zamontować jutro kamery u siebie. Chcę być pewny, że jesteście bezpieczni .
Alan - Mam już kamery jutro podam ci do nich hasło ,jeśli chcesz .
Jake - Idealnie podłącze do nich nasz system bezpieczeństwa , żebyś mógł wiedzieć jak ktoś będzie zbliżał się do domu .
Alan - Dziekuje wam bardzo . Obawiacie się odwetu prześladowców prawda ?
Jake- Tak Mc się tego obawia . Byłoby dobrze gdyby Greg nie wspominał o twoim udziale w przejęciu bazy .
Alan- Wie o tym nie martwcie się. Nikt nie powinien mnie z tym powiązać.
Mc- Miejmy nadzieję , ale musicie być bardzo ostrożni teraz .
Alan - Będziemy Mc . Mam kolejną dobrą wiadomość . Złapaliśmy człowieka, który postrzelił Phila, jest teraz w areszcie .
Jake- Brawo Alan , świetna robota. Coś wiadomo o Michaelu?
Alan - Będzie żył. Jest odwodniony , niedożywiony, ma ostre zapalenie płuc , w jedną z ran wydało się poważne zakażenie, ale został znaleziony na czas . Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo .
Mc - To bardzo dobra wiadomość .
Ziewnęłam głośno co wywołało śmiech obu mężczyzn.
Jake - Czas położyć moją terrorystkę do łóżka. Miłej nocy Alan . Nie krępuj się dzwonić gdyby pojawiło się coś nowego
Alan - Spijcie dobrze. Do usłyszenia.
Popatrzyłam na uśmiechniętego mężczyznę przedemna , w jego oczach dostrzegłam iskierki rozbawienia . Nie miałam siły się już na niego złościć dodatkowo byłam pewna, że mówił to pieszczotliwie.
- Chodź Mc nasza praca na dziś jest skończona a ty już ledwo stoisz na nogach . Z moją mamą będzie wszystko dobrze słyszałaś co mówił Alan są już prawie na miejscu .
- No dobrze, ale ty idziesz ze mną ?!
- Oczywiście, nawet ja mam swój próg wytrzymałości i po prawie 48 godzinach bez snu został wyczerpany .
Złapał mnie za rękę i poprowadził do sypialni . Kiedy się położyliśmy przyciągnął mnie do siebie szczelnie zamykając w swoich ramionach . Usnęłam gdy tylko przyłożyłam głowę do poduszki .
Pov Phil
Ten cholerny dupek musiał trafić w jakiś ważny narząd . Cięgle boli i krwawi . Nie mam już siły dłużej iść. Położę się na chwilę. Może sen sprawi , że siły wrócą. Obraz mi się rozmazuje ale udało mi się ambonę w oddali . Tam się ukryje na noc ,muszę tylko znaleźć siłę, żeby się na nią wspiąć . Zabije tego sukinsyna jak tylko poczuje się lepiej .
Dlaczego ten idiota zabił Jessy . Wiem , że byłem dla niej podły, ale traktowałem ją w ten sposób tylko dlatego , żeby trzymać ją od tego wszystkiego z daleka . Nie chciałem ,żeby stała się jej krzywda , chciałem, żeby była bezpieczna. Mimo wszystko była moja siostrą . Wszystko co zrobiłem poszło na marne bo i tak przez cholernego Reggy'ego już nie żyje a ja nawet nie mogę pojawić się na jej pogrzebie.
CZYTASZ
Ciemna strona miłości
FanfictionHannah została odnaleziona . Jest bezpieczna w szpitalu . Mc i Jake w końcu mogą się spotkać. Richy człowiek, którego polubiliśmy okazał się przestępcą , kłamcą . Oszukał nas wszystkich . Ale czy napewno działał sam ? Nasi bohaterowie będą mieli m...