12. Atak Chitauri

40 2 0
                                    

Iron Man już szykował się do lotu w górę, gdy zauważył, jak spadam.
Byłam coraz bliżej ziemi, ale wiedziałam, że on leci za mną.

Ludzie uciekali, abym nie wylądowała im na głowie.

Spadanie to piękne uczucie, ten wiatr we włosach. Ziemia, która robi się coraz większa, do której cały czas się przybliżasz...

Byłam milimetry od zetknięcia się z asfaltem, gdy coś złapało mnie w pasie, szarpiąc do siebie.

- I co by tu z tobą zrobić? - zapytał Stark. - Naprawdę pragniesz umrzeć.

- Trzeba było pozwolić mi wylądować. Miałbyś więcej czasu na zabawę z armią Lokiego. - odpowiedziałam, patrząc na dziurę w niebie, z której wylatywały potwory.

- No tak. Armia. - Iron Man postawił mnie na ziemi. - Nie rób więcej głupot. - poprosił i poleciał w stronę dziury.

- Uważaj... - wyszeptałam do siebie i patrzyłam, jak bohater pokonuje Chitauri.

Niestety kosmitów było mnóstwo i Tony, nie dał rady ich powstrzymać. Nie chciałam, aby Starkowi stała się krzywda.

Chitauri niszczyli wszystko, co spotkali na swojej drodze. Powstał chaos. Ludzie uciekali, próbując przeżyć, a ja schowałam się w Stark Tower, gdyż ta wieża była najbliżej mnie. Zza okien obserwowałam, co dzieje się na ulicach.

Wiedziałam, że Loki jest w wieżowcu, poszłam więc do windy, która miała mnie zawieźć na dane piętro.
Gdybym tylko wiedziała, które to piętro.

- Na które piętro podwieźć panienkę? - odezwał się czyjś głos.

- Jest tu ktoś? Kto pyta? - wystraszyłam się i rozglądałam dookoła, chociaż dobrze wiedziałam, że w windzie nikogo nie ma prócz mnie.

- Jestem Jarvis. Sztuczna inteligencja, stworzona przez pana Starka. - odpowiedział mi głos.

- Och. Dobrze. - uspokoiłam się.

- Na które piętro, chce się panienka dostać? - powtórzył pytanie Jarvis.

- Tam, gdzie jest Loki.

- Oczywiście.

Po pięciu minutach byłam we właściwym miejscu. Znów stałam w ogromnym salonie, a Lokiego dostrzegłam wraz z Thorem na balkonie.

Zatrzymałam się za ścianą i właśnie z tego miejsca obserwowałam braci.

- Wyłącz tesseract, albo go zniszczę! - zagroził wściekły gromowładny.

- Nie zdołasz. Nie powstrzymasz ich. Została już tylko wojna. - powiedział Loki, wymierzając berło w Thora.

- Niech tak będzie. - odpowiedział blondyn.

Loki skoczył na Thora, rozpoczynając walkę. Obydwaj byli dobrze wyszkoloni, ale to Loki początkowo wygrywał.

Nie przejmowali się tym, że przez młot i berło niszczą wieżę Starka i ogromne napisy na niej.

Walczyli, jakby nie byli rodziną. Byli gotowi się pozabijać, podczas gdy ja oddałabym wszystko, aby choć jeszcze raz porozmawiać z rodzeństwem.

W oddali dostrzegłam Iron Mana, który robił z siebie przynętę dla Chitauri, aby Natasha i Clint zestrzelili ich z samolotu.

Loki stracił przewagę dopiero, gdy statek agentów wymierzył w niego broń, więc Kłamca musiał go zestrzelić. Thor od razu wykorzystał moment nieuwagi brata i okładał go pięściami.

Bez żadnej litości.

Teraz to Thor wygrywał, Loki mógł jedynie próbować się bronić i atakować. Były to jednak nieudane próby.

Tetralogia Zakochana w KłamcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz