19. Obiad

31 4 0
                                    

Przywitałam się z przyjaciółmi, którzy wyglądali na bardzo zmęczonych owym spotkaniem.

- Sorki młoda, ale padam. - powiedział zmęczony Tony. Widać było, że nie spał całą noc. Z resztą reszta drużyny wyglądała podobnie. - Pogadamy później, teraz nie obraź się, ale idę spać.

- My też. Spotkania T.A.R.C.Z.Y. są okropne. - powiedziała za resztę Natasha.

- Jasne. Odpocznijcie. Dobranoc. - życzyłam im z pocieszającym uśmiechem.

- Dzięki młoda. Co prawda jest dziesiąta, więc raczej życz nam dobrego dnia, a nie nocy - zaśmiał się sennie Stark i przytulił mnie. - Może wyjdziesz gdzieś na miasto. Nie musisz siedzieć cały czas w wieży. - zaproponował.

- Może... - westchnęłam, wykrzywiając się na samo wspomnienie wczorajszego "wypadu na miasto."

- Na pewno coś wymyślisz, żeby się nie nudzić. Na razie. - dodał Tony, całując mnie w czoło i poszedł pewnie do swojej sypialni.

- Dobranoc. - powiedziała reszta drużyny i również rozeszła się do swoich pokoi.

- Dobranoc. - odpowiedziałam i zaśmiałam się pod nosem. - Jednak się ponudzę. - rzuciłam się na kanapę i włączyłam telewizor. - Oj... To będzie baaardzo długi dzień. - westchnęłam, wiedząc, że nie wytrzymam długo, bezczynnie siedząc przed ekranem.

* * *

- Idę do Lokiego, Jarvis. - stwierdziłam, gdy po kilkudziesięciu minutach znudziło mi się oglądanie telewizji.

- Masz zakaz wstępu na poziom więzienny, Ola. - przypomniał Jarvis, gdy byłam już w windzie.

- Proszę... - westchnęłam.

- Wybacz, ale pan Stark zabronił.

- Proszę, proszę, proszę... - nie przestawałam.

- Nie mogę złamać rozkazu pana Starka. Nie spełnię twojej prośby Ola. - nie ugiął się Jarvis.

- No ja cię kręcę! - wykrzyczałam zrezygnowana, ale mimo to nie wyszłam z windy. - Mogę pojeździć sobie windą? - spytałam SI.

Pozwiedzanie wieży wydawało mi się dobrym pomysłem na zabicie czasu.
Ciekawa byłam, co znajduje się na każdym piętrze.

- Oczywiście, Olu.

- Świetnie. To jedźmy na sam dół. - ucieszyłam się.

Na poziomie minus trzy znajdował się parking, w którym było setki różnych pojazdów.

Poziom minus dwa to więzienie, które musieliśmy ominąć.
Wyżej był basen.
Później parter, na którym już wiele razy byłam i nie ma tam nic szczególnego.

Piętra od jeden do czterdzieści to biura, do których nie mogłam wejść, bo nie znałam kodu.

Od czterdzieści jeden do sześćdziesiąt to różnego rodzaju laboratoria, do których również nie miałam wstępu, ale w jednym z nich Tony i Bruce dwa dni temu zszywali moje rany.

Sześćdziesiąt jeden do osiemdziesiąt dwa to piętra mieszkalne.

Osiemdziesiąt trzy to wielki salon, kuchnia i jadalnia, w których najczęściej przebywaliśmy, a osiemdziesiąt cztery to pomieszczenie, które zostało zniszczone przez atak Lokiego.

Piętro wyżej było wielką, pustą salą z lampą dyskotekową i miejscem dla DJ na małej scenie z boku.

Piętro osiemdziesiąte szóste to duża sala treningowa, w której nie było okien.
Cztery piętra nad tą salą były do niej podobne.

Tetralogia Zakochana w KłamcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz