1. Umowa

76 6 0
                                    

- Zabije mnie pan. - odezwałam się po chwili ciszy.

On chciał bym mu pomogła, więc mogłam przecież oczekiwać czegoś w zamian, prawda?

- Co? - zdziwił się.

- Zabijesz mnie - powtórzyłam. - Jeśli panu pomogę, tak jak tego pan chce, to wzamian za to zabije mnie pan. Taka jakby umowa.

- Chcesz żebym cię zabił? - dopytywał, nie wierząc w moje słowa.

- Tak. Jakiego słowa w "zabijesz mnie" nie zrozumiał pan? - spytałam, przewracając oczami.

To naprawdę było aż tak dziwne do zrozumienia?

Dobra. Nie każdy człowiek pragnął śmierci, ale każdy miał jakieś mroczne pragnienia.
Mimo tego zyskałam małe zwycięstwo. Zaskoczyłam Boga Chaosu.

- Dobrze, jeśli uda mi się zrealizować mój plan, spełnienię twą prośbę i zabiję cię. - powiedział z tym swoim kpiącym uśmieszkiem, dokładnie mi się przyglądając. - Jednak musisz mi najpierw wytłumaczyć, dlaczego tak bardzo chcesz umrzeć? - jego uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej.

Natomiast ja nie zmieniłam swego poważnego wyrazu twarzy.
Według filmów czy komisów, jak i opowiadań, potrafił czytać w myślach. Wiedział więc o mnie wszystko.

- Zapewne wie pan o mnie wszystko, bo nawet nie spytał pan, jak mam na imię, więc po co pan pyta? - spytałam obojętnie, ukrywając niezadowolenie.

- Jak masz na imię? - uśmiech nie schodził mu z twarzy, gdy postanowił wnerwiać mnie dalej.

~ Nie daj się wyprowadzić z równowagi. On specjalnie cię wkurza. Wytrzymasz. ~ uspokajałam się w myślach, zaciskając dłonie w pieści.

Przyznajmy szczerze, że Loki był wielkim, aroganckim dupkiem.

- Mam na imię Ola. - odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem. - Gdzie jesteśmy? Znaczy się, czy to czyjś dom? - spytałam, rozglądając się po pomieszczeniu.

- To mój apartament. Będziemy tu mieszkać przez jakiś czas. - wytłumaczył.

- Och. Okej. - skinęłam głową, ale gdy dotarł do mnie sens jego słów, spojrzałam na niego nagle. - Będziemy?!

- Tak - powiedział z powagą - Jak nie chcesz spać ze mną w łóżku, śpisz na kanapie - uśmiechnął się i puścił mi oczko, po czym wskazał głową dużą skórzaną kanapę.

- Świetnie - mruknęłam.

- Ile masz lat? - spytał Laufeyson, po czym usiadł w również skórzanym fotelu, stojącym koło kanapy.

- Piętnaście. - odpowiedziałam, siadając na meblu, który będzie służył mi do spania.

- Skąd jesteś?

- Z Polski. Mieszkam na wsi. Chyba wie pan, skąd mnie porwał? - przewróciłam oczami na jego głupie pytanie.

Jak mógł nie wiedzieć, gdzie był? Przecież to głupie.

- Nie porwałem cię, sama ze mną poszłaś. - zauważył obojętnie.

- Ta...

- Co lubisz najbardziej robić? - spytał, ani na chwilę nie spuszczając ze mnie przenikliwego spojrzenia.

Nie pasowało mi jedynie to, że nie próbował mnie zabić, a rozmawiał normalnie, jakbym była warta jego uwagi.
A może to tylko moje przewidzenia?

- Kocham czytać książki i słuchać muzyki. Uwielbiam tańczyć i śpiewać.- odpowiedziałam po chwili.

- Też lubię czytać.

Tetralogia Zakochana w KłamcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz