- Znowu cię nie zabił. - przywitał mnie Tony, gdy tylko drzwi windy otworzyły się na właściwym piętrze.
- Najwyraźniej mnie lubi. - uśmiechnęłam się i z brudnymi naczyniami, poszłam do kuchni, aby je umyć. - Ciebie by nie oszczędził.
- Tak, bardzo śmieszne. - prychnął Stark.
- Rzuciłaś jakiś urok na mojego brata? - wymyślił Thor, a jego wzrok czułam na swoich plecach.
- Tak... Prośba zabij mnie podziałała jak zaklęcie. - przewróciła oczami z uśmiechem.
Umyłam naczynia i dołączyłam do drużyny w salonie.
- Muszę wypróbować. - uśmiechnął się szeroko Stark.
- Nie radzę. - ostrzegł Thor.
- Dla ciebie może nie być taki miły, jak dla niej. - zauważył Steve.
- W końcu nie jesteś dziewczyną. - dodał Clint, na co wybuchnęliśmy śmiechem.
- On dał ci tę biżuterię? - spytała Natasha.
- Um, tak. - odruchowo dotknęłam łańcuszka z hełmem Lokiego, który spoczywał na mojej szyi.
Wciąż nie zdjęłam tego małego prezentu od niego.
- No proszę. Mój brat posiada odrobinę romantyzmu. - uśmiechnął się Thor.
- I ma niezły gust. - dodał rozbawiony Tony.
- Możemy porozmawiać, Ola? Mamy kilka pytań. - przerwał naszą wesołą rozmowę Bruce.
Wszyscy spoważnieli i popatrzyli na mnie, gdy usiadłam przy okrągłym stole obok nich.
- Dobrze. - przerwałam niezręczną ciszę. - Coś się stało?
Dorośli nie wiedzieli, jak zacząć tę rozmowę. Natomiast ja domyślałam się, czego może ona dotyczyć. Nie chciałam przez nią przechodzić. Nie dzisiaj.
- Nie, nic się nie stało. Tylko... - zaczął Bruce.
- Dlaczego na palcach nosisz dwie obrączki i pierścionek zaręczynowy? - spytała prosto z mostu Natasha.
- Och. Myślałam, że nie zauważyliście. - spuściłam wzrok na ręce.
- Zauważyliśmy od razu, ale nie wypadało pytać. - wytłumaczył Steve.
- Ale skoro będziesz z nami mieszkać przez jakiś czas, powinniśmy się lepiej poznać. - dodał Tony. - Tak będzie swobodniej.
- Miałam trudną przeszłość i tematy z nią związane nie należą do najprzyjemniejszych. - wytłumaczyłam, starając się odgonić łzy, które cisnęły mi się do oczu.
- Biżuteria z przeszłości? - wtrącił głupio Clint, chcąc rozluźnić atmosferę.
Cóż... Nie pomogło.
- Co się stało? - zapytał z zaciekawieniem Bruce.
- To długa historia. - wyszeptałam.
- Czyli nie opowiesz nam nic o sobie? - dopytawał Tony. - Mamy czas.
- Ja... Nie... Przepraszam. - wydukałam i wybiegłam z pokoju.
Słyszałam, jak Mściciele mnie wołają, jednak nie zatrzymałam się.
Gdy tylko dotarłam do swojego pokoju, zamknęłam drzwi na klucz. Oparłam się o nie plecami i skulona na podłodze, płakałam.
Wiedziałam, że ten dzień nastąpi prędzej czy później, ale chwilę wcześniej miałam nieprzyjemną rozmowę z Lokim i nie chciałam już płakać tego dnia.
CZYTASZ
Tetralogia Zakochana w Kłamcy
FanfictionSamotność boli, gdy miłość zostanie odebrana tak nagle. Wyrwana z serca siłą. A rozstanie zdecydowanie nie jest tym, o czym marzy każda dziewczyna. Ale to nie koniec. Przecież nigdy nie wiadomo, kiedy on nastąpi, zwłaszcza gdy ma się za chłopaka Kła...