8. Wspomnienia

26 2 0
                                    

Ola

Frigga i Odyn już od kilkunastu minut prowadzili mnie przez ciemny las. Wokół nas nie było nic innego prócz wysokich, iglastych drzew. O ile lubiłam lasy, tak ten mnie przerażał swoim mrokiem. Ptaki tu nie śpiewały, wiatr nie poruszał gałązkami, nie czułam charakterystycznego dla lasu zapachu. Zupełnie jakby to wszystko było tylko iluzją.

- Idziemy na pewno w dobrą stronę? - wolałam się upewnić.

- Tak, na pewno. Jeszcze chwila. Już niedaleko. - zapewniła Frigga, ani na moment nie puszczając mojej ręki.

Pokiwałam tylko głową, idąc z parą królewską, która nie pozwalała mi się zgubić w tym ciemnym lesie. Sama na pewno pomyliłabym drogi, bo było ich tu zdecydowanie za dużo. Całe szczęście Frigga miała rację i po krótkiej chwili mroczny las się skończył, a my wyszliśmy na piękną, słoneczną i pełną kolorowych kwiatów polanę. Dookoła nas były drzewa, ale za to na łące nie było żadnego.

Od podziwiania wspaniałych widoków odciągnęły mnie głosy ludzi, którzy nagle pojawili się na środku polany. Łąka była za duża, więc słabo widziałam cztery postacie, ale moje serce mocniej zabiło na ich widok.

Nie patrząc na Friggę i Odyna ruszyłam w stronę tajemniczych osób. Czułam, że nie mogę przestać iść. Jakaś dziwna energia, niczym magnez przyciągała mnie ku nieznajomym. Ale gdy dzieliło mnie od nich już tylko kilka metrów, rzuciłam się biegiem w ich stronę. Wpadłam w objęcia brunetki w średnim wieku, a po moich policzkach popłynęły łzy. Poczułam, jak mąż kobiety przytula nas do siebie, a po chwili również dwójka dzieci dołącza się do grupowego uścisku.

- Tak bardzo za wami tęskniłam. - po moich policzkach popłynęło więcej łez.

- My też, Ola. - mama pocałowała mnie w czoło.

- Przyniosłaś czekoladki? - spytało mnie z uśmiechem moje młodsze rodzeństwo.

- Niestety nie. - zaśmiałam się. - Ale mogę je wyczarować. - odsunęłam się od nich.

- Wyczarować? - zdziwił się brat.

- Tak. Wyczarować. - na potwierdzenie wyciągnęłam przed siebie rękę, na której po chwili znalazło się pudełko czekoladek. - Proszę. - wręczyłam je blondynowi.

- Dziękuję! - krzyknął i zabrał się za zjadanie słodyczy razem z brunetką.

- Jak tu trafiłaś? - chciał dowiedzieć się tata.

- Przyszłam z Friggą i Odynem. - wskazałam małżeństwo, stojące w odległości kilku metrów od nas. - Oni mnie tutaj przyprowadzili.

- Dziękujemy. - zwróciła się uśmiechnięta mama do władców Asgardu.

- Ola jest także częścią naszej rodziny. Chcemy, żeby była szczęśliwa. - Frigga podeszła do nas wraz z mężem, a na słowa kobiety uśmiech mojej mamy powiększył się jeszcze bardziej.

- Opowiedz nam, co się u ciebie działo. - poprosił tata i nagle znikąd obok nas pojawiło się ognisko i koce piknikowe.

- Właśnie! Naucz mnie czarować! - brat pociągnął mnie na jeden z koców.

Mama z tatą usiedli na drugim, a Frigga z Odynem na trzecim. Siostra siedziała z nami. Takim sposobem stworzyliśmy malutkie koło wokół małego ogniska. Boże, tak bardzo za nimi tęskniłam. Tak wiele chciałam im opowiedzieć i jeszcze więcej dowiedzieć.

- Jak spędziłaś te siedem lat? - spytała siostra, a ja zaczęłam opowiadać.

Opowiadałam o tym, jak trudno było mi pogodzić się z ich śmiercią. O tym, jak z nudów rozwijałam swoje pasje. Pominęłam fragmenty, w których tak bardzo pragnęłam do nich dołączyć. Szczęście, czy nie, z marnym skutkiem. 

Tetralogia Zakochana w KłamcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz