24. Zakaz?

34 5 0
                                    

Gdy obudziłam się wczesnym rankiem, Loki jeszcze spał. Była dopiero ósma coś, więc postanowiłam go nie budzić.

Obróciłam się na bok, aby być twarzą do niego i móc tym samym przyglądać się mu. Leżał na boku, dzięki czemu widziałam jego spokojną twarz z zamkniętymi oczami i lekko uchylonymi ustami.

Przygryzłam wargę, powstrzymując nagłą chęć pocałowania go.

- Wiem, że jestem przystojny. - odezwał się sennie z uśmiechem na ustach, nie otwierając oczu.

- Skromny najwyraźniej też. - odwzajemniłam uśmiech, a Loki otworzył oczy.

- Dzień dobry, kochanie. - powiedział nagle.

- Dzień dobry. - odpowiedziałam zaskoczona. - Ale dlaczego kochanie?

- Taką mam zachciankę.

- Dziwne. - stwierdziłam z uśmiechem.

- Ale podoba ci się. - podsumował, a na moich policzkach, jak na złość wyrosły rumieńce. - Czyli tak. - uśmiechnął się jeszcze szerzej.

Przewróciłam oczami, spoglądając w jego zielone oczy, które wwiercały się we mnie z zainteresowaniem.

Loki położył zimną dłoń na moim policzku i przybliżył się do mnie, łącząc nasze usta w delikatnym pocałunku.

Ten śliczny moment został przerwany przez kogoś, kto bez pukania wpadł do pokoju. Chciałam odsunąć się od Lokiego, ale ten nie wypuścił mnie ze swoich objęć.

Przeniosłam więc wzrok na drzwi i zarumieniłam się, gdy zobaczyłam Starka.

- Wszędzie cię szukam! Co ty tu robisz? - krzyczał oburzony Tony.

- Jest ósma rano. Ty już na nogach? - zbyłam jego pytanie i usiadłam na łóżku, odsuwając się od bożka.

- Nie zmieniaj tematu. Dlaczego nie jesteś w swoim pokoju? - spytał.

- Chciałem, żeby spała ze mną. - wtrącił obojętnie Loki, również podnosząc się do siadu.

- Spała?! Byłaś tutaj całą noc?! - zdziwił się Stark.

- Tak właściwie to od około północy. - wtrąciłam, wzruszając ramionami.

- Żartujesz sobie ze mnie? Dlaczego tu jesteś?

- Przestań, Tony. Dlaczego tak ci to przeszkadza? Przecież nic się nie stało. - zauważyłam zirytowana.

- Dlaczego?! - powiedziane, że był zły to zbyt łagodne określenie. - On chciał zniszczyć świat!

- Dobra, nieważne. - machnęłam ręką. - Coś się stało? Dlaczego mnie szukałeś?

- Nie zmieniaj tematu!

- Sam zacząłeś. Po coś mnie szukałeś. - przypomniałam.

- Twój telefon cały czas dzwoni. Nie słyszałaś? Mogłabyś być tak dobra i go wyciszyć albo odebrać? - spytał spokojniej Stark.

- Nie, nie słyszałam. Spałam. I tak, odbiorę. - zapewniłam i wstałam z łóżka.

Uśmiechnęłam się, gdy przechodziłam obok Starka, ale ten nie odwzajemnił uśmiechu, mordując oczami Lokiego.

Telefon nie dzwonił, gdy weszłam do swojego pokoju. Melodia wypełniła pokój dopiero, gdy podeszłam do łóżka.
Szybko odebrałam połączenie od nieznajomego numeru.

- Kto jest tak nienormalny, że dzwoni do mnie ósmej rano? - przywitałam nadawcę.

- Jest ósma trzydzieści. - zauważył męski głos po drugiej stronie urządzenia.

Tetralogia Zakochana w KłamcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz