16. Słodka chwila

66 5 1
                                    

Mimo wydarzeń sprzed chwili, wciąż oglądaliśmy dalszą część filmu, jednak chyba żadne z nas nie mogło się skupić na akcji horroru. Jedynie Atena miała wszystko i wszystkich gdzieś, i dalej sobie spała w fotelu.

Nie ważne, jak mocno bym zaprzeczała, kochałam siedzącego obok mnie mężczyznę i nie potrafiłam trzymać się od niego z daleka. Pragnęłam go, cholera i to tak bardzo. Potrzebowałam go. Jego zimny dotyk, pocałunki, niski głos i to spojrzenie szmaragdowych oczy były moim uzależnieniem.

Wstałam z kanapy, wyłączając pilotem telewizor i wyciągnęłam dłoń w stronę Lokiego, który przyglądał mi się z zainteresowaniem.

- Co robisz, moja narzeczono? - spytał zaciekawiony, łapiąc moją dłoń i wstając z kanapy.

- Pakuję się w kłopoty. - uśmiechnęłam się tajemniczo i pocałowałam go w policzek. - Z tobą, mój drogi.

Czułam na plecach wzrok bożka, gdy prowadziłam nas w ciemnościach przez korytarz i schody do mojego pokoju. Zamknęłam za nami drzwi i odwróciłam się w stronę bruneta, zaświecając w pokoju światło.

Uśmiechnęłam się lekko, kładąc rękę na piersi Lokiego i poprowadziłam go w stronę łóżka, na które popchnęłam go lekko. Nie mogąc się dłużej powstrzymać, usiadłam okrakiem na jego kolanach i wpiłam się w jego zimne usta.

Moje serce od razu zabiło mocniej, gdy Loki odwzajemnił pocałunek i zmienił naszą pozycję, kładąc mnie na łóżku i zwisając nade mną. Przerwałam pocałunek tylko po to, aby zdjąć z Lokiego czarny podkoszulek.

Kłamca błądził zimnymi dłońmi pod materiałem mojej koszulki, którą chwilę później z ciągnął ze mnie wraz z biustonoszem. Jęknęłam w jego usta, gdy twarda erekcja ukryta w spodniach mężczyzny wbijała się w moje udo, a ręce bożka bawiły się moimi piersiami.

Westchnęłam, wplatając palce w czarne włosy ukochanego, gdy zszedł pocałunkami na moją szyję. Sapnęłam głośno, gdy jego usta spoczęły na moich piersiach, a język lizał twarde sutki.

- Loki... - wyjąkałam. - Loki...

Krzyknęłam, gdy zęby bożka wbiły się w moją pierś, nie tak mocno, aby sprawić mi dużo bólu, ale wystarczająco, aby wymieszał się on z przyjemnością. Ręce Lokiego błądziły po moim ciele, gdy jego usta bawiły się moją skórą.

Brunet odsunął się ode mnie na chwilkę, aby pozbawić mnie spodni i majtek. Uśmiechnęłam się lekko, gdy zimne usta dotknęły mojej rozgrzanej skóry na udzie i kierowały się wyżej. Loki całował moją skórę, zostawiając wszędzie mnóstwo malinek i śladów zębów.

Nie odrywałam wzroku od jego twarzy i zielonych oczu, które popatrzyły na mnie, gdy zimny oddech mężczyzny owiał moją kobiecość, by następnie ją pocałować. Jęczałam i wiłam się z rozkoszy, gdy narzeczony lizał, ssał i całował moją kobiecość.

- Loki! - sapnęłam, czując ogromne podniecenie w podbrzuszu.

Laufeyson odsunął się nagle, aby zdjąć z siebie spodnie wraz z bokserkami. Czułam, jak na moje policzki wkradają się rumieńce, gdy zamglonym wzrokiem dostrzegłam duże przyrodzenie narzeczonego.

- Loki... - jęk opuścił moje usta, gdy bożek przygniótł moje nagie ciało swoim.

- Jesteś tego pewna, skarbie? - wyszeptał do mojego ucha, przygryzając jego płatek. Poruszyłam się niecierpliwie, gdy po moim ciele przebiegł kolejny cudowny dreszcz, a miedzy udami czułam twardego penisa boga.

- Jak obiecasz,... że nie... znikniesz... - wyjąkałam, kładąc dłonie na plecach Lokiego.

- Obiecuję. - Kłamca pocałował mnie czule w usta, a ja mu uwierzyłam za bardzo go pragnąc.

Odsunął się jedynie na tyle, aby patrzeć na moją twarz, gdy nakierował penisa na moje wejście i wszedł we mnie powoli całą swoją długością. Krzyknęłam z bólu pomieszanego z rozkoszą, przylegając do ciała Lokiego.

Mimo, że pierwszy raz miałam już za sobą, to minęły cztery miesiące od ostatniego razu. Kochałam tylko tego boga i nie byłabym w stanie przespać się z nikim innym.

- Ola?

- Jest dobrze... - wyszeptałam, odpowiadając na troskę w głosie ukochanego i poruszyłam biodrami, wychodząc na przeciw bruneta.

Bożek z każdym ruchem poruszał się coraz szybciej, oznaczając moją szyję kolejnymi ilościami malinek. Wplotłam palce w jego włosy, próbując dorównać jego tempu, ale było to praktycznie niemożliwe, bo ta przyjemność odbierała mi wszelakie siły, jednocześnie dodając ich jeszcze więcej.

- Loki... - wyjęczałam, czując że jestem już blisko spełnienia. - Loki...

Laufeyson przyspieszył jeszcze bardziej, wchodząc we mnie mocniej niż dotychczas, a jednocześnie uważając, aby mnie nie skrzywdzić. Jego troska była urocza, a miłość Kłamcy było najpiękniejszym, co mogłam dostać.

Loki wpił się w moje usta, połykając tym samym mój krzyk rozkoszy, gdy moje ciało oddało się przyjemności. Nie przestał się poruszać, a ukrył twarz w mojej szyi, którą przygryzł mocno, gdy i on osiągnął orgazm.

- Kocham cię, Ola. - wyszeptał w moje usta.

- Kocham cię, Loki. - odwzajemniłam delikatny pocałunek i uśmiechnęłam się, gdy nie zmęczony Loki ponownie obdarowywał moje ciało masą namiętnych pocałunków.

Pożądaliśmy siebie nawzajem, pragnąc wymazać te miesiące rozłąki i zapomnieć o tęsknocie. Chciałam żyć tą słodką chwilą, w której ważni byliśmy tylko my.

Loki usiadł na łóżku i przyciągnął mnie do siebie, sadzając na swoich biodrach. Oparłam się plecami o jego tors, tak bardzo potrzebując jego bliskości.

- Gotowa na dalszą część wieczoru? - wyszeptał mi do ucha, sunąc opuszkami palców od mojej szyi, przez piersi aż do podbrzusza. Zamruczałam cicho, gdy zacisnął drugą rękę na moim biodrze.

- Z tobą? Zawsze. - oparłam głowę na jego ramieniu, a on od razu to wykorzystał, całując moją szyję.

Psotnik objął mnie w pasie i podniósł lekko, abym następnie osunęła się powoli na jego penisa. Jęknęłam, napierając ciałem bardziej na jego tors, gdy zaczął poruszać biodrami. Zacisnął dłonie na moich piersiach, oznaczając pocałunkami szyję.

- Mój Boże... Loki... - jęknęłam, wbijając palce w jego uda.

Loki odchylił się do tyłu, a ja mimowolnie położyłam się na nim, rozkoszując się tym, jak dobrze go czułam, gdy wchodził we mnie powoli.

Pisnęłam, gdy Loki obrócił nas tak, że musiałam uklęknąć, a on znalazł się nad moim ciałem, wchodząc we mnie od tyłu. Zaciskał rękę na mojej piersi, drugą obejmując mnie w tali i nie pozwalając upaść. Jęknęłam, gdy dzięki takiej pozycji wszedł we mnie jeszcze głębiej, wywołując w moim ciele fale dreszczy.

- Boże... - jęknęłam, czując jak mocno moja kobiecość zaciskała się na penisie narzeczonego.

- Wystarczy Loki, skarbie... - wymruczał mi do ucha, na co uśmiechnęłam się mimowolnie.

Był bogiem. Tylko moim bogiem.

Zwolnił ruchy, wchodząc we mnie mocno i głęboko, dzięki czemu jeszcze lepiej czułam przy sobie jego zimne ciało.

- Loki! - jęknęłam, przeżywając kolejny orgazm tego wieczoru.

Loki nie wycofał się z mojego wnętrza, wciąż wykonując powolne ruchy, by po chwili również oddać się spełnieniu.

Położył się obok mnie, a ja od razu wtuliłam się w jego spocone ciało, które pokrywało wiele blizn. Bożek przykrył nas cienką kołdrą i przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie.

- Kocham cię, Loki. - powtórzyłam kolejny raz, zaciągając się jego zapachem.

Byłam zmęczona, ale było to tak bardzo przyjemne zmęczenie. Byłam szczęśliwa i wiedziałam, że za nic w świecie nie oddałabym tego uczucia. Dlatego musiałam zrobić wszystko, aby walczyć o naszą miłość, bo życie było by zbyt piękne, gdyby nie było kłopotów.

- To jeszcze nie koniec, kochanie. - Loki z uśmiechem pocałował mnie w czoło i wiedziałam, że ta noc będzie jedną z najpiękniejszych, bo zostałam narzeczoną Kłamcy.

Tetralogia Zakochana w KłamcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz