7. Szachowe porówniania

6 1 0
                                    

Ola

Kolejne dwa dni minęły tak samo, jak kilka poprzednich. Miałam nadzieję, że wizyta Starków nie pogorszy sytuacji. Nie wiedziałam, czy Loki wciąż był zły na Tony'ego, że wtedy się z nim upiłam. Nie chciałam się tym przejmować. 

Uśmiechałam się widząc, jak bardzo Morgan cieszyła się z zabawy z Kylie, Jasonem i Chloe.

Natomiast Loki nie krył się z tym, że między nami jest coś nie tak.

Tony i Pepper zauważyli napiętą atmosferę między nami, gdy tylko przekroczyli próg domu. Jednak do obiadu nie poruszali tego tematu, a teraz sprzątałam po posiłku, resztki dając Atenie, a naczynia wkładając do zmywarki. 

Loki, Pepper, Tony i dzieci byli w salonie, skąd dobiegały radosne głosy siedmiolatki i jej małych towarzyszy. Dorośli również rozmawiali na swoje tematy, a ja gdybym chciała słyszałabym każde ich słowo, jednak moje myśli były całkowicie gdzie indziej. Nawet nie zauważyłam, kiedy skończyłam porządkować kuchnię, do której wszedł rozgadany Tony.

- Czy ty mnie w ogóle słuchasz, Ola?! - oburzył się Stark, więc podniosłam na niego zmęczony wzrok.

- Przepraszam, zamyśliłam się. - wyznałam szczerze.

- Porywam Olę! - wykrzyczał do salonu Tony. - Nie przeszkadzać! - wziął mnie za rękę i pociągnął do mojego gabinetu, znajdującego się tuż obok kuchni.

Zamknął za nami drzwi na klucz, po czym rozglądnął się po pomieszczeniu. Pokój był niewielki, pomalowany na ciemny fiolet. Dwie ściany zajmowały drewniane półki do sufitu, wypełnione książkami i teczkami. Naprzeciw drzwi wejściowych znajdowały się drzwi na balkon i dwa duże okna, a po lewej stronie stało ogromne dębowe biurko z lampką, laptopem, książkami i innymi przyborami. Nad biurkiem wisiała półka również z książkami, a także z rozłożoną planszą i figurami do gry w szachy. Na środku pokoju stała ciemna kanapa odwrócona w stronę biurka.

- Nie masz tu nigdzie alkoholu? - spytał zawiedziony.

- Wiesz, że nie powinnam pić. - westchnęłam, siadając na kanapie.

- Powinność rzadko łączy się z rozumem. - zauważył Tony, siadając na krześle przed biurkiem, które nas dzieliło. - Wiesz, że rozmowa o uczuciach przychodzi mi trudno zwłaszcza, gdy nie ma we mnie promili.

- Zrobiłam tak jak mówiłeś. Unikałam tematu, nie kłamałam, ale nie powiedziałam prawdy. - zaczęłam. - Sam widzisz, jak wyszło. - westchnęłam, kładąc się na kanapie i patrzyłam w sufit.

- Przejdzie mu. - Stark machnął ręką. - To facet. Nie wytrzyma długo bez ciebie w łóżku.

- Więc mówisz, że mam czekać, aż moje miejsce zajmie ktoś inny? - spytałam, nie odwracając wzroku od bieli nade mną.

- Nie powiedziałem tak. - zauważył.

- Wiem, ale jeśli mi nie wybaczy nasze małżeństwo naprawdę się rozpadnie i tylko czekać, aż...

- Przestań, młoda. - przerwał mi miliarder.

- Rozmawiałam z Damianem. - odezwałam się po chwili. - Spytał mnie, co zrobię jeśli Loki poprosi mnie o rozwód. - powiedziałam, zamykając oczy.

- Naprawdę? - zdziwił się Stark.

- Tak. - potwierdziłam.

- I co odpowiedziałaś? - dopytywał.

- Odpowiedziałam, że będę walczyć. - odparłam. - Ale czy znajdę na to siłę? Czy dam radę wygrać? - wyjawiłam na głos własne wątpliwości.

Tetralogia Zakochana w KłamcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz