Westchnęłam, wycierając łzy i wstając z niewielkiej ławeczki, która umieszczona była przy grobie. Wyszłam z cmentarza, udając się na przystanek autobusowy. Zatrzymałam się jednak troszkę dalej, zauważając Damiana. Wiedziałam, że nie jedzie tam, gdzie ja.
- Cześć. - przywitałam się z kuzynem.
Chłopak nie odpowiedział, tylko popatrzył na mnie obojętnie, aby następnie odwrócić wzrok, z powrotem spoglądając na swój telefon.
- Co się z nami stało, Dam? - spytałam smutna.
- Co się stało z tobą, Bardzka? - odpowiedział chłodno chłopak.
- Życie zebrało swoje żniwo, a ja się poddałam, pozwalając, aby śmierć zawładnęła moją duszą. - odpowiedziałam. - To chyba nic ci obcego, co? W końcu też straciłeś matkę. - zabrzmiałam nieco ostrzej, niż chciałam, ale już nie zamierzałam cofać swoich słów ani tym bardziej za nie przepraszać. - Cześć. - mruknęłam jedynie, mijając kuzyna i wsiadając do autobusu, który czekał kilka metrów dalej.
Przywitałam się z kierowcą, skasowałam bilet i zajęłam jedno z tylnych miejsc. Odetchnęłam z ulgą, mogąc choć w małym stopniu ukryć się przed światem. Wyjęłam telefon z plecaka i westchnęłam, widząc kilkanaście wiadomości i połączeń od Lokiego.
Wybrałam jego numer i wystarczył jeden sygnał, abym usłyszała jego głos.
- Ola?! Gdzie ty jesteś?! - był zły i zmartwiony.
- W autobusie. Wyszłam wcześniej. - odpowiedziałam.
- Dwie godziny wcześniej?!
- Tak. Byłam na cmentarzu. Nie chciałam cię budzić. - wyjaśniłam cicho, gdy do autobusu weszły kolejne osoby.
- Martwiłem się. - zauważył nie tyle zły, co smutny.
- Przepraszam. - wyszeptałam. - Chciałam pobyć sama.
- Proszę następnym razem, jak będziesz chciała tak znikać, to zostaw przynajmniej jakąś kartkę. - westchnął Loki.
- Dobrze.
- O której dzisiaj kończysz lekcje? - zmienił temat, na co uśmiechnęłam się lekko.
- O siedemnastej trzydzieści.
- Przyjadę po ciebie. - poinformował Loki i byłam pewna, że się uśmiechnął.
- Super. Dziękuję. - uśmiechnęłam się. - Do zobaczenia, Loki.
* * *
- Ola! Opowiadaj! - rzuciła się na mnie Ala, gdy tylko wyszłam z autobusu. Dziewczyna miała farbowane na blond włosy z różowymi końcówkami i brązowe oczy.
- Właśnie. Ciekawi jesteśmy. - poparła przyjaciółkę Kamila, niebieskooka blondynka.
- Co? - zaśmiałam się nie rozumiejąc.
- Jak to co?! Co robiłaś z Hiddlestonem? - do rozmowy włączył się Maciek. Był brunetem o niebieskich oczach i to właśnie z nim zawsze tańczyłam.
- A co miałam robić? - wzruszyłam ramionami, kierując się w stronę szkoły.
- Jak to co? - Ala przewróciła oczami. - Rozmawiać, grać, randkować, całować, albo coś jeszcze bardziej... - dziewczyna poruszyła znacząco brwiami.
- Jesteś walnięta. - zaśmiałam się, szturchając ją w ramię, gdy przekroczyliśmy próg szkoły.
- Cześć wszystkim! - przywitali się z nami Grzesiek i Anka.
CZYTASZ
Tetralogia Zakochana w Kłamcy
FanfictionSamotność boli, gdy miłość zostanie odebrana tak nagle. Wyrwana z serca siłą. A rozstanie zdecydowanie nie jest tym, o czym marzy każda dziewczyna. Ale to nie koniec. Przecież nigdy nie wiadomo, kiedy on nastąpi, zwłaszcza gdy ma się za chłopaka Kła...