Do Polski wróciłam kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego. Tony spędził ze mną ten czas. Razem odebraliśmy Atenę od wujka, przy okazji odwiedzając dziadków. Podziękowałam im za opiekę nad psem i wróciliśmy do domu.
Pierwszy dzień minął mi na uporządkowaniu domu po prawie dwóch miesiącach nieobecności. Stark odsypiał te kilka godzin, które spędził na sterowaniu samolotem.
Podczas ścierania kurzu natknęłam się na pamiętnik, w którym od kilku lat opisywałam wydarzenia, które miały miejsce w moim otoczeniu, głównie dotyczyły rodziny.
Kiedyś, gdy byłam nieco młodszą marzyłam o wydaniu własnej książki i właśnie z taką myślą pisałam ten pamiętnik. Ale czy ludzie chcieliby poznawać problemy nastolatki i jej rodziny? Przecież sami na pewno zmagają się z podobnymi. Przecież każdy człowiek ma problemy, bo nasze życie to pasmo kłopotów i nieszczęść. Jedynie czasami zdarzają się te krótkie chwile szczęścia, które potrafią wymazać ból i nieprzyjemne wspomnienia. Które potrafią omamić nasz łatwowierny umysł, że życie jest piękne i dobre, że wszystko może się ułożyć.
A przecież właśnie te słowa "wszystko będzie dobrze" to największe kłamstwo, jakie powtarzamy sobie każdego dnia po setki razy. Nie ważne, czy przekonujmy siebie, że napiszemy dobrze sprawdzian. Nie ważne, czy pragniemy zapewnić umierającą osobę, że śmierć wcale nie boli. Nie ważne, że żegnamy się ze sobą, mając świadomość, że już więcej możemy się nie zobaczyć.
Po prostu kłamiemy, zapewniając, że wszystko może się ułożyć. Że jeszcze kiedyś może zaświecić dla nas słońce. Ale przez grube chmury nie przebije się nawet najjaśniejszy promień.
Westchnęłam, otwierając poplamiony notatnik. Na pierwszej stronie niechlujnym pismem widniało zdanie:
"Tutaj każdy znajdzie siebie. Trudniej będzie z rozpoznaniem i uświadomieniem sobie, jak mogą postrzegać cię inni."
Usiadłam na kanapie, przewijając kolejną kartkę. Uśmiechnęłam się lekko, gdy Atena wyskoczyła na łóżko obok mnie i ułożyła głowę na moich udach. Pogłaskałam ją, czytając to, co pisałam będąc głupiutkim dzieckiem. Wtedy nie bałam się reakcji bliskich, gdyby przeczytli moje dzieło. Pamiętam, jak bardzo chciałam poznać ich reakcje, wzbudzić zainteresowanie wśród dalszej rodziny. Chciałam tylko, aby ludzie z mojego otoczenia pomyśleli o swoim zachowaniu i zwrócili uwagę na to, jak są podli, małostkowi i dziecinni.
Ale nigdy nie dowiem się, jak zareagowaliby na te nieco obrażające ich słowa i opisy.
Odłożyłam zeszyt do pudełka, w którym poukładałam stare zeszyty i książki ze szkoły. Za pomocą magii zniosłam wiele takich pudeł, z książkami szkolnymi moimi, jak i mojego rodzeństwa czy pracami mamy, do piwnicy, gdzie poukładałam je starannie. Tak samo uporządkowałam również ubrania i za małe na mnie, a nie popsute oddałam organizacji, która działała w mojej wsi, a te potargane wyrzuciłam. Dom lśnił czystością, zupełnie jakbym szykowała go na pustkę. Ale czy nie właśnie taka byłam? Pusta, wypruta z emocji, popękana?
W nocy nie mogłam spać, więc gdy tylko na zewnątrz znów zrobiło się jasno, wyszłam spod kołdry, przebrałam się w jeansy i czarny podkoszulek, a także ubrałam okulary przeciwsłoneczne i włosy spięłam w luźnego kucyka. Zabrałam kilka zniczy, po czym zabierając klucze z wieszaczka, wyszłam z domu, nie budząc Starka i zostawiając z nim Atenę.
Byłam niepełnoletnia, ale Tony nauczył mnie prowadzić samochód. Bez problemu więc dotarłam na cmentarz, gdzie już chwilę później odnalazłam grafitowy grób. Siedziałam przy miejscu spoczynku rodziny, wpatrując się w ich portrety wyryte na nagrobku.
- Pamiętacie, jak często zapewnialiście, że wszystko będzie dobrze? - ustawiłam znicze na nagrobku. - Może i faktycznie mogło tak być przez jakiś czas, ale tak się nie stało. Dlaczego jest tak źle? - zapaliłam wkłady i zakryłam znicze, układając je bardziej na środku marmuru. - Nigdy cię nie zostawię. Zawsze będę przy tobie. - westchnęłam. - Był Kłamcą i chyba nie powinno mnie dziwić to, że tak łatwo kłamał, ale dlaczego to tak boli? - żaliłam się rodzinie. - Samotność boli, choć kiedyś jej pragnęłam.
Wyjęłam z kieszeni bluzy zdjęcia. Jedno przedstawiało mnie z rodzicami i rodzeństwem. Szczęśliwi staliśmy na wielkiej skale, gdzieś w górach, a życzliwy turysta upamiętnił tę szczęśliwą chwilę. Natomiast drugie zdjęcie przedstawiało mnie i Lokiego. Clint zrobił to zdjęcie w Nowy Rok, który spędziliśmy razem z bohaterami w Polsce. Byliśmy uśmiechnięci, a ja przytulałam się do Boga Kłamstw, który obejmował mnie ręką w pasie.
Nie potrafiłam się już nawet rozpłakać. Nie wiem nawet, czy w moim organizmie są jeszcze jakiekolwiek zapasy łez. Zapaliłam zapałkę, patrząc jak pomarańczowy ogień powoli pochłania drewno.
- Nigdy o was nie zapomnę, ale... - przybliżyłam pierwszą fotografię do ognia. - Zrobię coś, czego obiecałam sobie nigdy nie zrobić... - patrzyłam, jak obraz płonie i zamienia się w pył. - Zostawiam przeszłość za sobą. - wrzuciłam płonące zdjęcie do znicza i patrzyłam, jak całkowicie zostaje pochłonięte przez ogień. - Najwyższy czas pogodzić się z waszą śmiercią. Nie mogę ciągle żyć przeszłością. Przepraszam... - wyszeptałam.
Popatrzyłam na drugie zdjęcie, odpalając kolejną zapałkę. Dym siarki uzależniał. Sprawiał, że łatwe wydawało się to, że ogień mógłby cię pochłonąć.
- Coś ty ze mną zrobił Loki? - zaśmiałam się smutno. - Nie potrafię nawet spalić tego cholernego zdjęcia. - zdmuchnęłam zapałkę, ściskając zdjęcie w ręce. - Przepraszam. - wyszeptałam po zmówieniu modlitwy za zmarłych. - Zostawiam Polskę i całe swoje dotychczasowe życie. - wytłumaczyłam. - Chcę być szczęśliwa i kochana. Chcę kochać i żyć, a nie zamartwiać się cały czas i żyć w depresji i strachu. - otworzyłam oczy po raz ostatni spoglądając na małe portrety bliskich. - Przepraszam, ale od dzisiaj jestem Aleksandra Stark, córka Anthonego Starka. Moim domem jest Nowy Jork, a rodziną podzieleni Avengersi.
Ale to jeszcze nie koniec. Moje życie dopiero się zaczyna.
Koniec części drugiej.
Część trzecia: Zakochani
Ig: isdes_
CZYTASZ
Tetralogia Zakochana w Kłamcy
FanfictionSamotność boli, gdy miłość zostanie odebrana tak nagle. Wyrwana z serca siłą. A rozstanie zdecydowanie nie jest tym, o czym marzy każda dziewczyna. Ale to nie koniec. Przecież nigdy nie wiadomo, kiedy on nastąpi, zwłaszcza gdy ma się za chłopaka Kła...