- Termowizja coś pokazuje. - usłyszeliśmy głos, który przerwał naszą rozmowę.
Zamknęłam oczy, gdy poczułam pod nimi łzy, a Zemo odwrócił głowę w stronę niewielkiego okienka w małym pomieszczeniu.
- Ilu? - spytał inny mężczyzna.
- Dwóch.
- Twoja rodzinka chyba wpadła nas odwiedzić. - wyszeptał do mnie Zemo z podłym uśmiechem i na powrót uruchomił lodówki z ludźmi, w których wcześniej wyłączył światła.
Przez szybę widzieliśmy, jak Iron Man, Kapitan Ameryka i Zimowy Żołnierz rozglądają się dookoła, powoli wchodząc do sali. Pokręciłam głową, chcąc zapobiec dalszym wydarzeniom. Nie wiedziałam, na jak wielkie zmiany pozwoli mi wymiar, ale zdecydowałam się coś zrobić.
Wstałam z krzesła i wyciągnęłam prawą dłoń, posyłając w stronę Barona błękitny promień magii. Mężczyzna upadł na podłogę, a ja wiedziałam, że huk jaki przy tym wydał, zdradził nasze miejsce przebywania.
- Zły wybór, zdrajco. - syknął Zemo, celując we mnie pistoletem.
Wytarłam niezdarnie łzy i odtrąciłam jego dłoń, a niebieski strumień magii wyszarpał pistolet z jego dłoni i odrzucił na bok, jednak nie wystarczająco daleko. Gdy coś mocnego uderzyło w moją głowę, upadłam na podłogę. Syknęłam z bólu, przyciskając dłoń do rannego ramienia. Nie wiedziałam czy ból, który mnie zaatakował był kolejnym ostrzeżeniem. Zemo wstał szybko, podnosząc pistolet i celując nim we mnie, a ja przez ból nie byłam w stanie podnieść ręki.
- Pocieszę cię, że zmarli we śnie. - odezwał się do mikrofonu Baron. - Myślałeś, że chcę, żeby było was więcej? - zapytał po chwili, przyglądając się nowo przybyłym tak, aby wciąż mnie widzieć. - Jedna z was może do nich zaraz dołączyć.
- Co jest grane? - wyszeptał Bucky, a ja dziwnym sposobem doskonale go słyszałam, mimo że dzieliła nas ściana muru.
- Jestem im wdzięczny. - kontynuował Zemo. - Wprowadzili was tu. - włączył światło w pokoiku, w którym się znajdowaliśmy. Kapitan Ameryka rzucił w okienko swoją tarczą, a Iron Man wycelował w nie ze swojej broni, lecz wywołali tym jedynie lekki wstrząs.
- Ależ Kapitanie, ta ściana miała wytrzymać ogień z dysz rakiet UR-100. - zaśmiał się Zemo.
- Ja ją rozwalę. - zapewnił Tony.
- Nie wątpię, panie Stark, ale to by trwało i dalej nic by pan nie wiedział. - kontynuował brązowowłosy.
- Zabiłeś niewinnych ludzi, by nas tu ściągnąć? - zapytał Rogers, podchodząc do małej szyby. - Kto jest z tobą?
- Przez ponad rok myślałem tylko o tobie. Zgłębiałem cię. Śledziłem. - mówił Zemo, ignorując pytanie. - A teraz widzę, że w tych niebieskich oczach jest nieco zieleni. - powiedział z szaleńczym uśmiechem. - Mała wada, a cieszy.
- Jesteś z Sokovi. - zauważył Steve. - O to tu chodzi?
- Sokovia upadła nim obróciliście ją w gruzy. - odparł Baron. - Chodzi o to, że dałem słowo.
- Straciłeś kogoś? - zgadnął Kapitan.
- Straciłem wszystkich. - odpowiedział z nienawiścią brązowooki. - I ty też stracisz. Ją jako pierwszą.
Zemo spojrzał na mnie i nacisnął spust. Wrzasnęłam, gdy metalowa kulka wbiła się w mój brzuch, łamiąc kilka żeber po prawej stronie.
- Ola?! - wykrzyczał Iron Man, najprawdopodobniej rozpoznając mój głos.
CZYTASZ
Tetralogia Zakochana w Kłamcy
FanfictionSamotność boli, gdy miłość zostanie odebrana tak nagle. Wyrwana z serca siłą. A rozstanie zdecydowanie nie jest tym, o czym marzy każda dziewczyna. Ale to nie koniec. Przecież nigdy nie wiadomo, kiedy on nastąpi, zwłaszcza gdy ma się za chłopaka Kła...