22. Upadek Imperium

31 4 0
                                    

- Termowizja coś pokazuje. - usłyszeliśmy głos, który przerwał naszą rozmowę.

Zamknęłam oczy, gdy poczułam pod nimi łzy, a Zemo odwrócił głowę w stronę niewielkiego okienka w małym pomieszczeniu.

- Ilu? - spytał inny mężczyzna.

- Dwóch.

- Twoja rodzinka chyba wpadła nas odwiedzić. - wyszeptał do mnie Zemo z podłym uśmiechem i na powrót uruchomił lodówki z ludźmi, w których wcześniej wyłączył światła.

Przez szybę widzieliśmy, jak Iron Man, Kapitan Ameryka i Zimowy Żołnierz rozglądają się dookoła, powoli wchodząc do sali. Pokręciłam głową, chcąc zapobiec dalszym wydarzeniom. Nie wiedziałam, na jak wielkie zmiany pozwoli mi wymiar, ale zdecydowałam się coś zrobić.

Wstałam z krzesła i wyciągnęłam prawą dłoń, posyłając w stronę Barona błękitny promień magii. Mężczyzna upadł na podłogę, a ja wiedziałam, że huk jaki przy tym wydał, zdradził nasze miejsce przebywania.

- Zły wybór, zdrajco. - syknął Zemo, celując we mnie pistoletem.

Wytarłam niezdarnie łzy i odtrąciłam jego dłoń, a niebieski strumień magii wyszarpał pistolet z jego dłoni i odrzucił na bok, jednak nie wystarczająco daleko. Gdy coś mocnego uderzyło w moją głowę, upadłam na podłogę. Syknęłam z bólu, przyciskając dłoń do rannego ramienia. Nie wiedziałam czy ból, który mnie zaatakował był kolejnym ostrzeżeniem. Zemo wstał szybko, podnosząc pistolet i celując nim we mnie, a ja przez ból nie byłam w stanie podnieść ręki.

- Pocieszę cię, że zmarli we śnie. - odezwał się do mikrofonu Baron. - Myślałeś, że chcę, żeby było was więcej? - zapytał po chwili, przyglądając się nowo przybyłym tak, aby wciąż mnie widzieć. - Jedna z was może do nich zaraz dołączyć.

- Co jest grane? - wyszeptał Bucky, a ja dziwnym sposobem doskonale go słyszałam, mimo że dzieliła nas ściana muru.

- Jestem im wdzięczny. - kontynuował Zemo. - Wprowadzili was tu. - włączył światło w pokoiku, w którym się znajdowaliśmy. Kapitan Ameryka rzucił w okienko swoją tarczą, a Iron Man wycelował w nie ze swojej broni, lecz wywołali tym jedynie lekki wstrząs.

- Ależ Kapitanie, ta ściana miała wytrzymać ogień z dysz rakiet UR-100. - zaśmiał się Zemo.

- Ja ją rozwalę. - zapewnił Tony.

- Nie wątpię, panie Stark, ale to by trwało i dalej nic by pan nie wiedział. - kontynuował brązowowłosy.

- Zabiłeś niewinnych ludzi, by nas tu ściągnąć? - zapytał Rogers, podchodząc do małej szyby. - Kto jest z tobą?

- Przez ponad rok myślałem tylko o tobie. Zgłębiałem cię. Śledziłem. - mówił Zemo, ignorując pytanie. - A teraz widzę, że w tych niebieskich oczach jest nieco zieleni. - powiedział z szaleńczym uśmiechem. - Mała wada, a cieszy.

- Jesteś z Sokovi. - zauważył Steve. - O to tu chodzi?

- Sokovia upadła nim obróciliście ją w gruzy. - odparł Baron. - Chodzi o to, że dałem słowo.

- Straciłeś kogoś? - zgadnął Kapitan.

- Straciłem wszystkich. - odpowiedział z nienawiścią brązowooki. - I ty też stracisz. Ją jako pierwszą.

Zemo spojrzał na mnie i nacisnął spust. Wrzasnęłam, gdy metalowa kulka wbiła się w mój brzuch, łamiąc kilka żeber po prawej stronie.

- Ola?! - wykrzyczał Iron Man, najprawdopodobniej rozpoznając mój głos.

Tetralogia Zakochana w KłamcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz