Byliśmy słabi. Każdy z nas był słaby i kruchy, a ja wcale nie byłam silna. Nie potrafiłam niszczyć, nie byłam odważna. Nie potrafiłam taka być, ale samo to, że Loki tak myślał, sprawiało, że taka właśnie się czułam.
Czułam się odważna i silna.
Czułam się ważna.Wytarłam policzki z pojedynczych łez i uśmiechnęłam się lekko.
- Dziękuję Loki. Za to, że jesteś. - przytuliłam bożka.
- Ja też ci za to dziękuję, Ola. - wyszeptał, przez co odsunęłam się od niego zaskoczona. - No co? Lubię cię i cieszę się, że cię poznałem. - przyciągnął mnie do siebie i wpił się w moje usta.
Oddałam pocałunek od razu, wplatając palce w czarne włosy Kłamcy. Uśmiechnęłam się, gdy usłyszałam cichu pomruk Lokiego.
Podziwiałam go za to, jak szybko potrafił poprawić mój nastrój i sprawić, że zapomniałam o wszystkim w ułamku sekundy.
Podziwiałam go za to, że sprawił, że tak bardzo go potrzebowałam i pragnęłam.Laufeyson wciągnął mnie na swoje kolana, tak że musiałam usiąść na nim okrakiem, ani na chwilę nie przerywając pocałunku.
Przygryzł moją dolną wargę, a gdy uchyliłam z jękiem usta, wtargnął językiem do środka, pogłębiając pocałunek.
Wiedziałam, że właśnie to jest nasz sposób na przekazanie sobie wszystkich emocji i uczyć.
Szczęścia, tęsknoty, pragnienia, miłości...
Bo czasem słowa zbyt trudno jest wypowiedzieć.Ręce Lokiego z mojej tali przesunęły się na biodra i uda, a nagle poczułam je na rozgrzanej skórze, gdy moje rajstopy magicznie zniknęły.
Po moim ciele przeszedł przyjemny dreszcz, a ręce same powędrowały do guzików czarnej koszuli bożka.
Nie zatrzymywałam go, gdy jego zimne ręce toczyły swą wędrówkę pod materiałem sukienki w górę mojego ciała.
Tego wieczoru nie miałam zamiaru go zatrzymywać. Ta noc należy tylko do nas.
Jeknęłam, gdy zimne ręce Lokiego dotarły do moich piersi.
Bożek przerwał pocałunek jedynie po to, aby zdjąć ze mnie zbędny czarny materiał sukienki, który odrzucił na bok kanapy.
Siedziałam na nim jedynie w czarnej bieliźnie, ale nie wstydziłam się, choć na moich policzkach wykwitły czerwone rumieńce, gdy wzrok Lokiego zatrzymał się dłużej na moich piersiach okrytych czarnym biustonoszem.
Uśmiechnęłam się i ponownie złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku, zsuwając z ramion Lokiego koszulę, którą wreszcie udało mi się rozpiąć.
Loki przyciągnął mnie jeszcze bliżej siebie, szczelnie oplatając ramionami i nawet nie poczułam, kiedy teleportował nas do sypialni.
Dopiero, gdy moje plecy dotknęły zimnej pościeli zdałam sobie sprawę, że nie jesteśmy w salonie.
Sapnęłam niezadowolona, gdy Loki przerwał pocałunek, aby zdjąć spodnie wraz z bokserkami, które wylądowały gdzieś na podłodze. Chwilę później dołączył do nich mój biustonosz, gdy Loki obdarowywał mój dekolt soczystymi pocałunkami.
Jęknęłam, gdy bożek zacisnął rękę na mojej piersi, a drugą oblizał.
- Masz dopiero piętnaście lat. - zauważył, całując pierś. - Jesteś pewna?
- To tobie powinien przeszkadzać mój wiek. - uśmiechnęłam się wyzywająco, choć było to niebywale trudne w tej chwili.
Serce waliło mi w piersi, jakby chciało z niej wyskoczyć wprost w objęcia Kłamcy i oddychałam nierówno.
CZYTASZ
Tetralogia Zakochana w Kłamcy
FanfictionSamotność boli, gdy miłość zostanie odebrana tak nagle. Wyrwana z serca siłą. A rozstanie zdecydowanie nie jest tym, o czym marzy każda dziewczyna. Ale to nie koniec. Przecież nigdy nie wiadomo, kiedy on nastąpi, zwłaszcza gdy ma się za chłopaka Kła...