10. Bomby, różany napar i pękające postanowienia

106 12 33
                                    

Zdjęcie z ramion odpowiedzialności przyniosło Leyli niesamowitą ulgę. Po wydarzeniach ostatnich tygodni, jak nie miesięcy, należał jej się odpoczynek. Pragnęła zostawić Przystań za sobą, wyruszyć samej na następną przygodę życia do krajów o umiarkowanym stopniu ciepła, gdzie nikt nie żądałby od niej niczego, a przygody czekałyby na nią na każdym zakręcie.

Szkoda tylko, że czas i Wszechświat mieli dla niej inne plany.

Nie zwykła pojawiać się na corocznych spotkaniach bogów w Silesium. Tego roku również zamierzała je opuścić, szczególnie, że okoliczności, które powstały krwawego dnia w Pałacu Trzech Bogiń nie sprzyjały nie tylko jej, Victorowi, Bastianowi i Vanessie – one nie sprzyjały nikomu.

Ale czy niezrównoważeni ludzie stojący na czele boskich światów się tym przejęli?

Absolutnie nie.

Zabawa musiała trwać dalej, a wyciągnięcie poważnych konsekwencji wobec działań Tylusa zostawało spychane, odkładane na później lub zupełnie zapomniane. No kto by się spodziewał, że bóstwa nie zobligują się do wszczęcia wytoczenia odpowiednich środków zemsty, a zamiast tego zainteresują się uczestnictwem w tym wielkim przedstawieniu zwanym powszechnie pokojowym spotkaniem, żeby zachować normalność w ryzach.

Czarnowłosa założyła wcześniej, że do niego nie dojdzie, tak, jak miało się to kilka razy we wcześniejszych latach. Niestety po upewnieniu się w jej sprawdzonym źródle jednego ze światów Roharis, okazało się, że zjazd bóstw się odbędzie, a najgorsze w tym, że Bastian uparł się, że muszą pojawić się w Silesium. Victor poparł jego słowa, chociaż nie posiadał żadnej władzy wykonawczej.

Leyla mogła się sprzeciwić; mogła zrobić cokolwiek tylko chciała, zamiast zgadzać się na szalony plan brata pojawienia się w samym środku kłopotów, ale... ale z jakiegoś powodu nie potrafiła go zostawić. Może to przez to, że byli rodzeństwem, może przez to co zrobił dla niej w przeszłości, a może przez co innego. Cholera wie, po prostu, nie mogła porzucić brata.

A Rogerson nie mógł porzucić ich.

Dziewczyna rozważała czy nie zmienić mu przezwiska ze szczura na pijawkę – książę uczepił się ich i, niestety, z łatwością potrafił wysysać z nich energię swoim gadaniem, na szczęście nie krew – to akurat potrafiła zrobić mu czarnowłosa, kiedy stawał się nie do zniesienia, a musiała przyznać, że działo się to rzadziej niż wcześniej. Jej słowa i prośby musiały na niego jakoś wpłynąć, bo, broń ją cały Wszechświecie, Rogerson przez większość czasu był naprawdę... znośny. Nie znośny tak jak wcześniej. Od wydarzeń w Londynie, książę odblokował jakąś nową znośność, która przypominała normalnie zachowującego się człowieka – o ile w jego wypadku można było w ogóle mówić o czymś takim.

Leyla przysięgła, że oprócz tego jednego incydentu z upierdliwością szczura, świeżo po jego marnej próbie sprowadzenia Vanessy z powrotem, nie sprawiał jej większych problemów. Całkiem możliwe, że przyzwyczaiła się do jego niecodzienności. Cóż, żyli już dostatecznie długo w swoim towarzystwie, że chyba rzeczywiście do tego doszło. Trochę zasmucona, że Rogerson nie prowokował jej już tak często do użycia na nim sztyletów, przetrwała do pierwszego dnia dorocznego spotkania bóstw w Silesium.

Główna stolica tego świata nosiła nazwę Montero i to właśnie tam znajdował się ich punkt docelowy, a konkretniej Wielki Pałac, główna siedziba bóstw. Dotarcie do Silesium bez zaproszeń nie stanowiło problemu – owym światem nie rządził nikt, więc nikt nigdy nie potrzebował do niego zaproszeń. Gorzej miały się sprawy z przebywaniem niezauważenie w Wielkim Pałacu. On już należał do bóstw.

Leyla oczywiście potrafiła to zrobić. Nie bez przyczyny nadała sobie miano Wojowniczki Cienia, a większość życia znajdowała drogi tam, gdzie nie powinny się znajdować. Na jej nieszczęście Bastian, choć potrafił dorównać jej w umiejętności skradania się, to zawsze prędzej czy później zostawał rozpoznawany. Nie wspominała już o ociągającym się Victorze, który na pewno zdradziłby ich samą paplaniną, nie zdając sobie z tego sprawy.

Zdrajcy WszechświataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz