suprise <3
jedyny taki rozdział, poznajcie Miguela i Esther od innej strony ;)
akcja dzieje się w czasach obecnych, między wydarzeniami z poprzednich rozdziałów i po tym ostatnim
i cóż, przepraszam ...
------
MIGUEL
Teraźniejszość
Zamówiłem kolejnego drinka przy barze, jednocześnie odczytując wiadomości od potencjalnych zleceniodawców. Odpowiadałem za nasze wszystkie systemy i wszelkie działania informatyczne, które umożliwiały nam dotarcie do najbardziej zabezpieczonych danych wroga. Mój zespół był najlepszy w całym świecie hakerskim, dlatego nigdy nikt nawet w najmniejszym stopniu nie złamał barier, jakie postawiliśmy. Każde hasło było odpowiednio zabezpieczone. Żaden inny haker nie mógł zamieszać w naszych plikach i danych.
– Podwójny tonik z wódką – powiedziała barmanka, podając mi szklaneczkę.
Próbowała mnie poderwać odkąd zacząłem tutaj przychodzić, czyli od ponad dwóch tygodni. Była wytrwała w podejmowaniu prób, codziennie licząc na zmianę mojej postawy. Być może w jej oczach stałem się zimnym dupkiem, którego nie interesowały uczucia innych. Trochę racji w tym było, miałem w poważaniu emocje obcych mi ludzi. Dbałem jedynie o swoich, moją rodzinę i tych, którzy byli jej sprzymierzeńcami.
Wyjątek od reguły istniał, lecz był zakopany gdzieś głęboko we mnie.
– Dzięki. – Rzuciłem w jej kierunku kilka banknotów więcej, niż powinien.
Skoro była tak młoda i już pracowała w takim miejscu, potrzebowała pieniędzy, a napiwki z pewnością mogły w tym pomóc. Nie byłem takim chujem, za jakiego mnie uważano. Często każdy patrzył na mnie przez pryzmat mojej przyjaźni z Cadenem. Skoro on był kim był, ja musiałem być taki sam.
Nigdy nie dorównałem jego poziomowi, bo najzwyczajniej mówiąc, nie chciałem tego robić. Akceptowałem ich działania, ale osobiście wolałem nie przykładać ręki bezpośrednio do chociażby czyjeś śmierci. Znałem się na technologii, strzelanki należały do ostatniej rzeczy, na jaką miałem ochotę. Czasami sytuacje kryzysowe wymagały ode mnie otworzenia ognia, więc mimo swojej ogólnej postawy, nosiłem broń cały czas przy sobie. Nasi wrogowie lubili pojawiać się w niekorzystnych dla nas momentach, także przygotowanie o każdej porze było kluczowe.
Dziewczyna wysunęła ku mnie swoją małą dłoń, dotykając palcami mojej szyi, na której widniał tatuaż anioła. Podobny miałem na plecach, wielkie anielskie skrzydła i w jeszcze kilku miejscach. Same cholerne anioły i aniołopodobne malunki zdobiły moją skórę. Miałem na ich punkcje niewyobrażalną obsesję spowodowaną moją przeszłością, a dokładniej osobom, która do niej należała.
– Jesteś zadziwiająco hojny, jak na bogacza – skomentowała, chowając pieniądze do swojej kieszeni. – Nie spotykam się z tym często.
– Nie dostajesz napiwków? – spytałem unosząc na nią wzrok.
– Dostaje, ale rzadko i nie od takich, jak ty.
– Takich czyli jakich?
Wzruszyła ramionami, pochylając się w moją stronę.
– Niebezpiecznych – wyszeptała, po czym zostawiła na mojej szyi mokry ślad.
Zanim zdążyłem odpowiedzieć, odeszła obsłużyć kolejnych klientów. Parsknąłem więc do siebie i zabrałem szklankę z alkoholem. Wypiłem jednym przechyleniem i z hukiem odstawiłem na bar. Wstałem, poprawiając koszulę, która trochę się pogniotła. Usiadłem w swojej loży, czekając aż moja osoba towarzysząca do mnie dołączy. Musieliśmy być dyskretni, oboje nie zamierzaliśmy póki co się tłumaczyć z naszych schadzek, ona przyjaciołom, ja ojcu, którego wolałem unikać najdłużej, jak tylko się dało. Moja siostra robiła to odkąd stała się dorosła, ale ja mogłem to robić tylko, gdy okoliczności ku temu sprzyjały. Marco umiał zajść za skórę, jednak dla dobra ogółu zaciskałem zęby. Trwałem w tym gównie tylko dla kumpla i matki, która nie mogła zrobić absolutnie nic, aby powstrzymać ojca. Póki byłem blisko, mogłem zapobiec ewentualnym błędom, jakie mój stary mógłby się dopuścić względem własnej żony.
CZYTASZ
THE DARKSIDE OF DEATH & BLOOD [18+]
Mystery / ThrillerOn zgrzeszył, ona zabłądziła. Emily Rose po przeprowadzce chciała rozpocząć nowe życie, paląc za sobą wszystkie złe mosty. Skupiła się na wymarzonych studiach i relacjach z innymi ludźmi. Przez dwa lata udało się jej zapomnieć o horrorze, który prze...