TOM II: Rozdział 17. Bracia Diaz

717 38 2
                                    

zachęcam do odwiedzenia mojego tt, bo wleci fajny tik tok do tego rozdziału :0 i nie tylko, ogólnie fajne rzeczy tam są <3

tt: wnblackie 

----

CADEN

Teraźniejszość

Ból rozrywał moją klatkę piersiową, ale starałem się go w sobie stłumić. Po długiej walce, udało mi się wyjąć głęboko wbity nóż z ciała. Odrzuciłem go na stolik i natychmiast przyłożyłem okład do rany. Oparłem się głową o oparcie kanapy i pozwoliłem całemu organizmowi odetchnąć. Byłem na siebie wściekły. Dałem się zaskoczyć, niczym początkujący. Po rozmowie z Emily straciłem czujność i strasznie się rozkojarzyłem. Nie spodziewałem się, że ludzie ojca zaatakują mnie we własnym domu. To mój pieprzony dom, mój azyl i miejsce, gdzie mogłem odciąć się od reszty świata. Dopuszczając się ataku, odebrali mi poczucie spokoju i bezpieczeństwa.

Frederick Diaz zniknął i pozostawił po sobie niespodzianki. Zdawałem sobie sprawę, że sprawa śmierci Ivory Diaz go przerośnie, ale nie sądziłem, że zdecyduję się na tak nieodpowiedzialne kroki. Miałem przejąć jego majątek, a on postanowił mnie zabić, chociaż kilka dni wcześniej wygłaszał przemówienie na temat tego, jak bardzo mnie potrzebował.

List.

Zostawił mi ten zasrany list.

Znalazłem go dopiero po zabiciu jego ludzi. Leżał przy kominku, ozdobiony jakąś gównianą czerwoną wstążką. Jego treść była przewidywalna, klasyczne zagranie ojca. Chciał w ten sposób na mnie wpłynąć, dać mi do zrozumienia, że popełniłem błąd okłamując go w sprawie Emily. Jawnie oznajmił, że chciał pozbawić mnie życia.

Drogi synu,

Jak zapewne zdążyłeś się już domyślić, wyjechałem w pośpiechu. Nie będę ukrywał, że twoja decyzja była dla mnie szokiem i całkowicie jej nie popieram. Wybrałeś dziewczynę, która miała być martwa dawno temu. Złamałeś swoją przysięgę bezwzględnej wierności, rozczarowałeś mnie, Cadenie. Na balu musiałem grać niewzruszonego, ale teraz mamy inny dzień i mogę powiedzieć to otwarcie. Zdradziłeś organizację nie wykonując polecenia. Niestety, ale z tego względu muszę wdrożyć specjalne środki, to znaczy pozbyć się swojego dziedzica. Wymyślę jakiś powód, rzucę pretekstem i nikt nie będzie nic podejrzewał. Synu, nie bierz tego do siebie, ale zrozum, muszę zadbać o swoją reputację. I pamiętaj, że życie twojego brata jest również w twoich rękach. Możesz go uratować, albo skazać na śmierć.

Miłej ostatniej podróży, może zdążysz to przeczytać

Frederick Diaz

Znowu skłamałem.

Nie powiedziałem bratu prawdy. Obiecałem sobie, że zrobię to przy najbliższej okazji, aby móc w pełni zamknąć rozdział z przeszłości dać szansę temu, co może się dopiero wydarzyć. I jeszcze była ona, moja diablica.

Czy istniała szansa, aby kiedyś naprawdę była moja?

Wiele rzeczy robiłem, aby ją chronić. Każda z nich była tak samo ryzykowna i niebezpieczna, dlatego musiałem dbać o pozory i nie mogłem mówić wszystkiego, nawet swoim przyjaciołom. Ojciec dowiedział się wszystkiego przez Marco, który widział ją kiedyś z Miguelem przed uczelnią. Jeden telefon zmienił wszystkie moje plany i zmusił do wdrożenia nowych środków ostrożności.

Dzwonił Frederick.

– Witaj, ojcze.

– Zadam ci pytanie i oczekuję szczerej odpowiedzi.

THE DARKSIDE OF DEATH & BLOOD [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz