Rozdział trochę spokojnieszy? Może i tak, ale w następnym wracamy do gry ;)
MAŁE INFO: ROZDZIAŁ 36 BĘDZIE W NIEDZIELĘ, NIE W PIĄTEK! Muszę poświęcić na niego więcej czasu i chce, aby był dopracowany <33
-----
EMILY
Teraźniejszość
Ona już nie wróci.
Słowa odbijały się w mojej głowie niczym piłeczka od pinponga. Siedziałam na zimnej ziemi, opierając się o niewygodną cegłę. Wypalałam kolejnego papierosa z rządu, próbując się uspokoić, ale gówno mi to wychodziło. Moją twarz pokrywały resztki makijażu, głównie rozmazanego tuszu, który rozlał się po całych oczach i policzkach. Nawet się nie starałam, aby to zetrzeć, nie miałam już sił. Założyłam kaptur na głowę, a w uszach miałam słuchawki. Piosenki Ruelle pomagały mi w trudnych chwilach, teraz nie było inaczej. Mogłam wtopić się w świat jej muzyki, dając sobie wewnętrzny upust, na zewnątrz nadal pozostając twardą. Chciałabym móc się rozpłakać, wtulić w czyjeś ciepłe ciało i tak trwać dopóki mój ból nie zostanie zabrany. Płakanie bez żadnych konsekwencji, rozpadnięcie się na kawałki z gwarancją późniejszego złożenia w jedną całość. Zrobienie tego z kimś u boku, kto nie będzie oceniał, lecz po prostu będzie trwać.
Hałas spowodowany syrenami karetki pogotowia, która właśnie przybyła pod szpital, nie robiła na mnie już żadnego wrażenia. W mojej głowie wciąż rozbrzmiewał tylko ten jeden, kiedy taki sam pojazd przywiózł tutaj moją przyjaciółkę i jej...właśnie, tutaj pojawiło się wiele pytań, a na odpowiedzi trzeba jeszcze chwile poczekać. Teraz nie było to już takie istotne, bo ona nie mogła mi tego wyjaśnić.
Siedziałam tak od kilku godzin i zamierzałam kolejne tyle jeszcze wysiedzieć. Nawet już zapomniałam, co się działo przed naszym przybyciem. Jak przez mgłę pamiętałam bieg przez zawiłe korytarze, setki schodów, omal się o nie nie potykając i wreszcie wpadnięcie prosto na lekarza, który ich przyjął. Przez natłok emocji, nie zwróciłam uwagi na ludzi Diaza i niego samego, którzy również tam się znaleźli. Kłamałam, jak z nut, podając się za siostrę poszkodowanych, aby tylko wydrzeć od mężczyzny ważne dla mnie informację. Właściwie tę jedną, a ona w ostateczności rozdarła moje serce na kawałki.
– Co z nimi doktorze? Czy moja siostra żyje? A jej chłopak???
Tyle pytań, a jego milczenie przeciągało się coraz bardziej. W myślach błagałam o wsparcie diabła, stojącego kilka kroków przede mną. Potrzebowałam tego, żeby ktoś się za mną wstawił. Walczyłam, niczym lwica, ale to nie wystarczało. Przydałby się ktoś jeszcze, a wyboru zbyt wielkiego to nie miałam.
– Mów, doktorku. Nie chcesz, abym musiał cię do tego zmusić – warknął na niego Diaz, co trochę wystraszyło medyka. – Ściany są białe, ale za chwilę mogą zostać pokryte czerwonym barwnikiem, który wydobędę z ciebie naturalnie.
Normalnie nie pochwalam jego metod, lecz w takiej kryzysowej sytuacji nie zwracałam uwagi na słowa, które wychodziły z jego ust. Mój cel był jasny i chciałam go sięgnąć mimo wszystko.
– Too...to..to niedopuszczalne! Jak się pan nie uspokoi, to wezwę ochronę! – Lekarz wyraźnie się zdenerwował, a Caden spiął, ale jakiś chłopak stojący za nim, złapał go za rękę i w porę odciągnął.
– Nie ma potrzeby – powiedział, wychodząc przed Diaza. – Jesteśmy rodziną, mamy prawo znać szczegóły, albo to my zaraz zgłosimy brak kompetencji personelu.
Doktor uniósł dłonie w uspokajającym geście.
– Przepraszam, proszę tego nie zgłaszać, to przez nerwy – oznajmił, kiwając na swoją asystentkę. – Chloe, idź przygotować mój gabinet – wydał polecenie.
CZYTASZ
THE DARKSIDE OF DEATH & BLOOD [18+]
Mystery / ThrillerOn zgrzeszył, ona zabłądziła. Emily Rose po przeprowadzce chciała rozpocząć nowe życie, paląc za sobą wszystkie złe mosty. Skupiła się na wymarzonych studiach i relacjach z innymi ludźmi. Przez dwa lata udało się jej zapomnieć o horrorze, który prze...