Chcieliście trochę akcji?
Wedle życzenia ;)
ps. a to dopiero początek...
ps. kocham ten niepozorny tytuł rozdziału hehe
No i oby Polska dziś wygrała <3
-------------
EMILY
Teraźniejszość
Biegłam na szóste piętro siedziby prokuratury ile miałam sił w nogach. Nie ufałam windą, więc zostały mi do wykorzystania tylko schody. Lubiłam długie spacery, więc kilka pięter wzwyż nie stanowiło dla mnie problemu.
Ojciec zadzwonił do mnie godzinę temu i poinformował, że musimy się pilnie spotkać. Kiedy byłam już w drodzę, dostałam wiadomość, że przechwycili jednego z ludzi Fredericka Diaza, który miał zamiar dokonać zamachu na burmistrza miasta. Przez chwilę szok przejął kontrolę nad moim ciałem, ale udało mi się zebrać w garść. Diaz był problemem, którego rozwiązanie nie należało do łatwych. Próbowałam skontaktować się z Aaronem i Cadenem, ale oboje nie odbierali moich połączeń. Rodzeństwo Hughes było poza zasięgiem, a moi przyjaciele siedzieli na uczelni, więc nie chciałam zawracać im głowy.
Ktoś na mnie patrzył.
Znowu to dziwne przeczucie, takie samo, jak to wtedy w Londynie. Mimo, że w całym budynku były działające kamery i nikt nieproszony nie przedarłby się do środka, czułam narastające w płucach napięcie. Nerwowo rozglądałam się na boki, jakby ktoś zaraz miał niespodziewanie mnie zaatakować. Może to już takie przewrażliwienie wypracowane na podstawie doświadczeń, ale ostrożności nigdy za wiele. Wolałam być przygotowana na każdą możliwą ewentualność, niż dać się zaskoczyć i ponieść za to konsekwencje.
Czułam na sobie ich spojrzenia.
Trafiłam pod odpowiednie drzwi i delikatnie zapukałam, gdy dostrzegłam, że były one uchylone. Kiedy nikt mi nie odpowiedział, zdecydowałam się wejść do środka, zachowując szczególną ostrożność.
– Tato? – odezwałam się niepewnie.
W pomieszczeniu paliła się jedna lampka, która oświetlała tylko część wnętrza. Na pierwszy rzut oka coś niepokojącego wisiało w powietrzu. Podeszłam bliżej biurka, a kiedy zniżyłam swój wzrok, moje przypuszczenia stały się jawą. Dostrzegłam krople krwi na fotelu i podłodze, wyglądające na całkiem świeże, jakby ktoś dopiero co malował nimi smugi na drewnie. Przełknęłam ślinę, zmuszając swoje nogi do odklejenia się od podłoża. Dreszcze przebiegły przez moje ciało, jak tylko pomyślałam o widoku, który prawdopodobnie miałam zastać za biurkiem ojca. Obeszłam cały mebel i gwałtownie opadłam na kolana, dopadając nieprzytomnego Jeffreya, który leżał na podłodzę. Sprawdziłam oddech, serce i puls. Czynności życiowe były w porządku, więc chwyciłam za pilota, który trzymał w dłoni i kliknęłam wszystkie możliwe guziki. Domyśliłam się, że używano ich w celach komunikacyjnych w razie sytuacji kryzysowych, a teraz właśnie taka wystąpiła. Pewnie nie zdążył wezwać pomocy nim został zaatakowany.
Oczekując na pomoc, starałam się mu jakoś pomóc. Moje dłonie wślizgnęły się pod jego plecy, aby móc go ułożyć wygodniej. Między palcami przelewała się ciecz, czułam ją, lecz mimo to nie cofnęłam ręki. Chciałam go ocudzić, dlatego w tym celu wolną dłonią, wyciągnęłam z torby butelkę z wodą. Odkręciłam, pomagając sobie zębami i polałam twarz mężczyzny z większą ilością tak, aby osiągnąć przewidywany rezultat. Radziłam sobie na tyle, ile pozwalały mi możliwości. Działałam pod silnym stresem, więc nie miałam czasu na rozmyślanie nad innym sposobem.
CZYTASZ
THE DARKSIDE OF DEATH & BLOOD [18+]
Misterio / SuspensoOn zgrzeszył, ona zabłądziła. Emily Rose po przeprowadzce chciała rozpocząć nowe życie, paląc za sobą wszystkie złe mosty. Skupiła się na wymarzonych studiach i relacjach z innymi ludźmi. Przez dwa lata udało się jej zapomnieć o horrorze, który prze...