TOM II: Rozdział 9. Widzę cię...

806 33 4
                                    

Podoba mi się ten rozdział ;)

chcieliście dreszczyk emocji? to macie ;0

Pamiętajcie o zostawieniu gwiazdki i komentarza <33

I pamiętajcie....trust no one...

--------

EMILY

Teraźniejszość

Zawód, złość, smutek i żal były wszystkim, co aktualnie czułam. Nie pamiętałam momentu, kiedy opuściłam posiadłość Diaza, ani jak trafiłam do akademika. Jeszcze kilka dni temu nie miałam pojęcia, że tyle kłamstw opuściło usta moich najbliższych przyjaciół. Nieżyjący od czterech lat ojciec jednak żył, matka prawdopodobnie także, a wypadek spowodowała moja tragicznie zmarła przyjaciółka, oprócz tego zamieszani w to byli także Miguel, Aaron i Aria.

Kłamstwa ciągnęły się za mną przez całe życie. Sama już przestałam wierzyć w szczerość czynów i słów innych, widząc w nich tylko fałsz. Ten kto był moim przyjacielem, jednocześnie działał przeciwko mnie. Mimo tłumaczeń, że to wszystko zostało zrobione dla mojego dobra, ja tak tego nie odbierałam. Najbardziej ze wszystkiego nie tolerowałam robienia ze mnie idiotki.

– Emily, błagam porozmawiaj ze mną.

Aria z nich wszystkich była najmniej winna, bo poniekąd została do tego przymuszona. Jednak ona również mnie oszukała, oni robili to od wielu lat, a ja żyłam w tej niewiedzy. Ten, którego dawno temu skreśliłam, nic nie zrobił. Aaron skłamał wmawiając mi, że to Caden był odpowiedzialny za śmierć moich rodziców. Wierzyłam w jego każde wypowiedziane słowo i najwyraźniej to był mój błąd.

– Aria zrozum, że to nie jest najlepszy moment. – Usłyszałam po drugiej stronie drzwi, głos Jaydena. – Daj jej czas. Ona musi sobie to wszystko poukładać.

– Oni mnie zmusili, zrozum. Nie mogłam nic powiedzieć, bo wtedy Aaron mi groził. Esther zrobiła to dla twojego dobra, bo oni czuli, że twoi rodzice nie byli szczerzy. Ukrywali swoje prawdziwe życia, lecz nic nie było potwierdzone, dlatego wiem, że uznajesz to za głupotę, ja także. – Usiadłam na podłodze, opierając się o drzwi. Czułam, że ona uczyniła to samo, bo jej głos stał się intensywniejszy. – Chcieli cię chronić, to wiem na pewno. Nie znam więcej szczegółów, ale mogę cię zapewnić, że wszyscy byli po twojej stronie. Esther cię kochała, jak siostrę, Miguel kochał ją, a więc tolerował i ciebie, a Aaron stara się dbać o twoje bezpieczeństwo mimo, że nie do końca obrał właściwą ścieżkę.

Aaron był ze mną przez ostatni rok. Nie spuszczał ze mnie swoich oczu. Chronił przed złem, eliminował każdego, kto chciał się do mnie zbliżyć nieproszony. Wierzyłam w jego dobre intencję, jednak w obliczu tak wielkiego kłamstwa...sama już nie wiedziałam, kto był kim w tej grze.

– Czy wiedziałaś o tym, że mój ojciec żyję? – spytałam. – Czy ktokolwiek z was o tym wiedział?

– Nikt z nas nie miał o tym pojęcia, Emily.

– Aria...– Ugryzłam się w język, przeklinając pod nosem. – Jesteś moją przyjaciółką, i kocham cię, ale muszę sobie przemyśleć różne rzeczy. Chcę żebyś wiedziała, że nie jestem na ciebie zła, zawiedziona trochę może tak, ale nie potrafię się na ciebie złościć.

– Przepraszam, naprawdę. Chciałam ci powiedzieć od jakiegoś czasu, ale powrót Aarona i wasz wyjazd wszystko zmienił. Bałam się, że on znowu obierze sobie mnie na cel, nie w tym przyjemnym znaczeniu.

– Podobał ci się kiedyś czy to tylko taka gra bezpieczeństwa? – zadałam pytanie, na które odpowiedź bardzo mnie ciekawiła.

– Teraz go lubię, ale tylko jako przyjaciela. Nigdy nie widziałam w nim szansy na stworzenie czegoś więcej. Udawałam zainteresowanie ze strachu przed przeszłością. Dzisiaj postąpiłabym inaczej, bo dzięki nowym doświadczeniom zyskałam większą pewność siebie.

THE DARKSIDE OF DEATH & BLOOD [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz