Rozdział 33. Trzecia pokuta, Emily Rose

1.2K 41 13
                                    

Zachęcam do odwiedzenia moich SM: X: WNBlackie/ tt - wnblackie/ insta: blackieautorka 

-------------------------------

CADEN

Teraźniejszość

Wpatrywałem się w jej twarz, na której gościł mętlik myśli. Obserwowała otoczenie, w jakim się znaleźliśmy z niedowierzaniem, a po czasie pojawiło się subtelne przerażenie. Umiejętnie potrafiła je zamaskować, aby nie dać sobie zwariować, a innym poznać, że coś było nie tak. Posiadałem pewną przewagę nad nią samą, ponieważ znałem wszystkie lęki, przed którymi starała się uciekać. Na mnie jej próby nie działały, bo byłem skłonny demaskować każdą z nich. Chciałem ją złamać, doszczętnie i dotkliwie, ale wciąż się mi opierała. Okazywała swoją odwagę, ignorując kłody, jakie rzucałem jej pod nogi. Chciałem, aby bała się własnego cienia, a pokuty odbywała w ogromnym cierpieniu i niewiedzy, co będzie dalej. Szukałem sposobu, żeby ją zaskoczyć i zdobyć jej, wcale nie taką idealną duszę. Uważała się za kogoś lepszego, jednak w realu znacząco się ode mnie nie różniła. Odkąd mi się oddała, była tak samo zrujnowana, jak ja.

Zbrukałem ją tak bardzo, że jedynie przybierała maskę czystego anioła, bo na głowie rosły rogi diablicy, którą zresztą ją nazywałem. Dawniej, ujrzałem w niej coś, czego jeszcze nie spotkałem u żadnej innej osoby spoza mojego świata. Posiadała w sobie mrok, ale jeszcze nie pozwoliła mu wypłynąć na zewnątrz. Tutaj już nie tylko chodziło o zemstę, lecz także o podanie jej dowodu na tacy, że moja hipoteza była trafna.

Kiedy nadejdzie dogodny moment, przestaniesz być kimś, kogo próbujesz odgrywać.

– Mam obejrzeć pokaz z wężami w roli głównej? – zapytała, a jej piwne tęczówki stały się jeszcze większe.

Wstała z fotelu i mnie wyminęła. Tak po prostu, bez żadnego cienia wątpliwości. Nie zatrzymałem jej zdając sobie sprawę, że i tak daleko nie było jej dane zniknąć. Wokół budynku czekali moi ludzie, a przy samych drzwiach Amnetico, którego z pewnością dziewczyna się nie spodziewała. Oczekiwałem na jej krzyk, który z pewnością wydobędzie z siebie po bliskim spotkaniu z gadem.

– DIAZ!!!

Bingo.

Wbiegła do pokoju cała w nerwach, usadawiając się na fotelu. Stanęła na nim, jakby miało jej to coś dać. Wyglądała komicznie, wchodząc na samo oparcie, starając się znaleźć, jak najwyżej. Kątem oka dostrzegłem, jak Amnetico wpełzł do środka, kierując się w naszym kierunku. Wyczuwałem narastające napięcie. Nawet z odległości dało się odczuć, jak w żyłach dziewczyny przyspieszał puls. Jej serce znajdowało się w stanie przedzawałowym, temperatura wzrastała, a jej powieki stawały się coraz bardziej opadające.

– Caden. – Głos urwał się w połowie.

Wąż był naprawdę blisko niej, ale nie atakował. Czekał na moje pozwolenie, którego nie zamierzałem mu dawać, jedynie zezwalając na małe dręczenie. Moim celem było wydobycie z dziewczyny strachu, aby pokazała mi swoją słabość i błagała o litość, gdy zimne poty zaleją jej całe ciało, przez co przestanie nad sobą panować.

– On czuje twoje sparaliżowanie – zwróciłem się do niej, przez co na mnie spojrzała. – Pokazujesz tylko, jak bardzo jesteś bezbronna w jego towarzystwie. – Usiadłem na krześle, szeroko rozkładając nogi. Nachyliłem się na wysokość kolan, patrząc na nią z dołu. – Marna masa zlepiona w coś stałego, bo czy nie tym właśnie jesteśmy? – Dźwięk syczenie napawał mnie coraz większym spokojem. Uspokajało mnie to, choć sam tego nie rozumiałem. Od pokoleń te gady nam towarzyszyły, broniąc, pilnując i zabawiając. Nauczyłem się je tresować, żeby były posłuszne i słuchały tylko swojego pana. – W obliczu tak potężnego stworzenia, człowiek jest nikim. Zawsze będzie na przegranym miejscu, bo nie jest w stanie walczyć z potęgą natury.

THE DARKSIDE OF DEATH & BLOOD [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz