Długo nie mogłem się pozbierać po tym co zrobiłem Marii. Wciąż widziałem przed oczami jej soczyste usta, przepiękne oczy lśniące niczym brylanty i ciemne, a wręcz czarne loki, które z taką gracją odrzucała z ramienia. Po długim okresie pustki uznałem, że wyruszę do Polski. Nie chciałem już więcej spotykać żadnej kobiety. Kupiłem za niewielkie pieniądze dom i postanowiłem zamieszkać na wsi. Carlisle miał rację, nie można żyć z świadomością, że zabija się ludzi. Postanowiłem wysłać do niego list. Niech wie co się ze mną dzieje. Byłem mu to winien. Wziąłem pióro do ręki i zacząłem pisać. Wiedziałem, że Esme będzie chciała mnie szukać. Traktowała mnie od początku jak syna. Ją zapewne zraniłem najbardziej.
Carlisle
Miałeś rację w wielu sprawach. Teraz to wiem. Trudno jest żyć wiecznie pamiętając twarze swych ofiar. Sam postaram się przezwyciężyć to kim teraz jestem. W Polsce jest teraz zima. Wszystko wokół pokrył śnieg. Proszę Cię nie mów Esme, gdzie się zatrzymałem, nie chcę, by mnie szukała. Wszystko ostatnio mnie przytłacza i brak mi już radości z życia. Straciłem kogoś kto mógł być dla mnie ratunkiem. Kiedyś wrócę przyrzekam, ale jeszcze nie dziś. Pozdrawiam
EdwardNa poczcie wszyscy mi się przyglądali jakbym był kosmitą. Dopiero po kilku chwilach, gdy młoda dziewczyna mrugnęła do mnie znacząco zrozumiałem, że dla wszystkich tutaj jestem kimś niezwykle pięknym. Westchnąłem ciężko i podając swój list wręczyłem jej od razu gotówkę. Uśmiechnęła się do mnie znudzona, pewnie jej praca jest tak monotonna, że nawet nie zwraca już uwagi na przychodzących ludzi. Ukłoniłem się leciutko i ruszyłem do wyjścia. Kiedy miałem już nacisnąć klamkę, ktoś zrobił to przede mną. Cofnąłem się o krok i na pocztę weszła przepiękna dziewczyna. Odziana w zimowy płaszcz uśmiechnęła się do zgromadzonych wewnątrz ludzi. - Aleksandra!-krzyknęła rozradowana starsza kobieta i rzuciła się do dziewczyny, by ją uściskać. - Przyjechałaś, tak się cieszę wnusiu- stałem nie odrywając od niej wzroku. To powiedzenie, że w Polsce są najpiękniejsze kobiety było prawdą. Aleksandra, ta śliczna dziewczyna o bladej karnacji i kasztanowych warkoczach do pasa oraz z tymi rażąco zielonymi oczami uchodziła pewnie za idealną. Ocknąłem się w końcu zdając sobie sprawę z tego, że cały czas wpatruję się w tą śliczną osóbkę. Otworzyłem drzwi i wyszedłem na mroźne powietrze. Pozwoli szedłem do siebie myśląc o polskim cudzie, który spotkałem i znów nienawidziłem siebie za to czym się stałem. Na dodatek czułem napływający głód.
CZYTASZ
Mrok
FanfictionNiedawno przemieniony przez Carlisla w wampira Edward buntuje się i ucieka, by prowadzić życie na własną rękę. Kobiety, które spotyka nie wiedzą jak dużo im grozi. Co kryje w swojej pamięci Edward i czego nigdy nie dowie się Bella? Zainspirowana sag...