Z jednej strony patrząc na Rosalie i Emmetta cieszyłem się ich szczęściem, ale z drugiej cholernie im zazdrościłem. Kiedy stali tak przy ognisku i Rosalie tuliła się do Em'a byłem cholernie zazdrosny.
Chciałem tylko odrobinę popsuć im nastrój. Nie wiem w sumie dlaczego.
Podszedłem do ogniska akurat, gdy Rosalie bardzo mocno cieszyła się w myślach , że jest z Emmettem. Klasnąłem głośno w dłonie - No wreszcie, gratulacje Rosalie, znalazłaś chłopaka - odparłem wesoło, a ona zawstydzona spojrzała na Emmetta.
Z jednej strony to było wredne, ale z jakiegoś powodu dobrze się bawiłem będąc uszczypliwym. Emmett uśmiechnął się tylko promiennie i czekał co ona odpowie - A znalazłam i co zazdrościsz rudzielcu? - zapytała znowu nazywając rudym.
Nie cierpiałem, kiedy tak mówiła- Tobie? Niby czego? - zapytałem śmiejąc się trochę sztucznie- Weź idź poszukać kolejnej psychicznej i najlepiej od razu daj jej swój adres to może znowu będzie chciała nas spalić! - wręcz krzyknęła, a ja spojrzem na nią wściekle- No to nie było miłe - odparłem i odszedłem od ognia w stronę domu w jeszcze gorszym humorze niż na początku.
Stałem z dala od nich, ale wciąż słyszałem co mówią i myślą. - O czym była przed chwilą mowa? - zapytał ją Emmett , a machnęła ręką - Stare dzieje, nasz Edward to taki trochę Alvaro, jeśli chodzi o kobiety- zażartowała ze mnie. No nigdy mi nie odpuści mi tego romansu z Roxane.
Emmett zaśmiał się - Taki lowelas? Hahaha, no nie wierzę, a ja myślałem, że to jeszcze prawniczek - śmiał się ze mnie , a ja nie wytrzymałem i podbiegłem do niego i przewracając go na ziemię zacząłem okładać pięściami - Edward uspokój się co ty robisz?! - krzyknęła Rose , ale nie zamierzałem jej słuchać.
Nie pozwolę się tak obrażać. Emmett trzepnął mnie dłonią z dużą siłą a ja odleciałem wprost za ognisko, a ogień chwycił moją prawą dłoń. Poczułem ból, który mnie sparaliżował i przez to nie reagując leżałem i patrzyłem jak ogień parzy mi dłoń.
Rosalie szybko do mnie podbiegła i zdejmując bluzę zaczęła gasić na nią ogień. Kiedy ogień zniknął z mojego ubrania podała mi rękę i pomogła wstać, a potem z całej siły spoliczkowała na oczach rodziców, którzy właśnie wyszli widząc moją bójkę z Emmettem- Co ci odwaliło kretynie? - zapytała, a ja otrzepałem swoje ciuchy z piachu i ruszyłem bez słowa do domu.
Czułem wściekłość, czułem się jak idiota i na dodatek bolała mnie ręka. Wszedłem do mojego pokoju i zacząłem grać na fortepianie. Ból w ręce malał, ale wciąż z trudem ruszałem palcami podczas gry. Do pokoju wszedł Carlisle.
Świetnie, teraz dostanę wielce pouczającą mowę. - Synu- odparł i położył mi dłoń na ramieniu. Przestałem grać - Wszystko w porządku? - zapytał zaniepokojony, a ja skinąłem głową - Tak, po prostu... Nie mogę patrzeć jak oni są tacy... Z resztą nie ważne - odparłem i zamilkłem- Edwardzie? - odezwał się ponownie - Carlisle proszę cię wyjdź... Chcę pobyć sam - odparłem i zamykając oczy znów zacząłem grać. Samotność musiała stać się dla mnie normalnością.# Od Autorki
Trochę krótki, ale jest nowy rozdział. Mam nadzieję, że lepiej zrozumiały z punktu widzenia Edwarda niż z punktu widzenia Rosalie w opowiadaniu pt.,, Gdy serce już nie bije ".
Liczę, że zasłużyłam na kilka gwiazdek i komentarzy 😊😊😊😊
Pozdrawiam
Roxi
CZYTASZ
Mrok
FanficNiedawno przemieniony przez Carlisla w wampira Edward buntuje się i ucieka, by prowadzić życie na własną rękę. Kobiety, które spotyka nie wiedzą jak dużo im grozi. Co kryje w swojej pamięci Edward i czego nigdy nie dowie się Bella? Zainspirowana sag...