Gdy Bella zasnęła głęboko postanowiłem wymknąć się na chwilę do swojego domu. Al uśmiechnęła się do mnie znacząco. ,,Jak tam randka?"-zapytała mnie w myślach.
-Spoko- odparłem tylko, a ona już była przy mnie. Pochyliłem sie i powiedziałem jej coś szybko na ucho, a ona zaklaskała radośnie w dłonie i ponownie rozsiadła się w salonie na kanapie obok Jaspera. Pobiegłem do swojego pokoju. Wchodząc po schodach wpadłem na Rose, która chyba właśnie nieźle bawiła się z Emmettem, o czym świadczył jej strój króliczka.
-Fajne wdzianko- odparłem i usłyszałem z dołu głośny śmiech Alice.
-A w łeb chcesz?!-zapytała rozgniewana. Uniosłem ręce w geście poddania i rozbawiony wszedłem do swojego pokoju. Szybko się wykąpałem w swojej łazience i założyłem czyste ciuchy, a na koniec poprawiłem swoją fryzurę i ruszyłem na powrót do drzwi.
-Ej, a gdzie ty się tak odstawiłeś?-zapytała mnie Rose.Zatrzymałem się w pół kroku.
- Czy ja Cię wypytuję, gdzie kicasz w tym ubranku króliczku? Nie, to i ty nie bądź taka ciekawa- nie musiałem słyszeć jej myśli, by nie wiedzieć, że się wkurzyła. Zaśmiałem się tylko i wybiegłem z domu na powrót wracając do mojej Belli. Spała w najlepsze, a więc usiadłem sobie w fotelu i czekałem tak do rana.
Patrzyłem jak niechętnie się budzi przez matowe światło kolejnego, pochmurnego dnia. Z rozbawieniem patrzyłem jak z jękiem obraca się na drugi bok i nagle podrywa się tak szybko jakby obudził ją jakiś głośny huk.
- Ach! - odparła tylko.- Twoja fryzura przypomina stóg siana, ale i tak mi się podoba - odparłem siedząc wygodnie na bujanym fotelu.
- Edward! Zostałeś! - zawołała uradowana. Bez namysłu przebiegła przez pokój i
usiadła mi na kolanach. Nagle jakby jej myśli dogoniły czyny. Zastygła w bezruchu,
zszokowana swoim jak widać niekontrolowanym wybuchem entuzjazmu. Spojrzała na mnie wystraszona, a ja nie umiałem nic innego jak tylko się z tego śmiać.
- Oczywiście, że zostałem - odpowiedziałem . Trochę mnie zaskoczyła, ale właściwie byłem
zadowolony, że tak zareagowała. Głaskałem ją po plecach.
Położyła mi ostrożnie głowę na ramieniu i jakby delektowała się zapachem mojej skóry.
- Myślałam, że to wszystko mi się tylko śniło- przyznała.
- Nie masz tak bogatej wyobraźni - zażartowałem.
- Charlie! - Znów się zapomniała, podskoczyła i rzuciła do drzwi.
- Wyjechał godzinę temu. Mogę też poświadczyć, że wpierw podłączył ci na
powrót akumulator. Muszę przyznać, że się rozczarowałem. Czy naprawdę powstrzymałaby
cię byle awaria samochodu?-zapytałem. Stała wciąż przy drzwiach. Wydawała się niebywale zagubiona.- Zazwyczaj nie jesteś rano taka skołowana - zauważyłem, wyciągając ku niej ręce
w zapraszającym geście.
- Ludzkie potrzeby wzywają mnie do łazienki - wyznała.
- Idź, idź. Zaczekam.
Wypadła z pokoju w podskokach. Była tak podekscytowana, że aż mnie to bawiło. Sądziłem, że to przez zbyt gwałtowną pobudkę, ale z łazienki również wypadła biegiem. Gdy tylko spojrzała na mnie jej serce zabiło mocniej.
- Witaj - zamruczałem, przyciągając ją do siebie. Kołysałem ją przez chwilę w
milczeniu. Chyba dopiero teraz uważniej mi się przyjrzała.
CZYTASZ
Mrok
FanfictionNiedawno przemieniony przez Carlisla w wampira Edward buntuje się i ucieka, by prowadzić życie na własną rękę. Kobiety, które spotyka nie wiedzą jak dużo im grozi. Co kryje w swojej pamięci Edward i czego nigdy nie dowie się Bella? Zainspirowana sag...