Ślub to poważna sprawa. Nie wiem czemu, ale obawiałem się tego, czy tak duży pośpiech z tą uroczystością nie przerośnie Emmetta. Rosalie była w niebowzięta. Pierwszy raz widziałem ją tak bardzo uśmiechniętą i szczęśliwą. Tylko to powstrzymywało mnie od niemiłych komentarzy. Emmett był bardzo zdenerwowany.
Widać to było od razu, bo zbyt wiele rzeczy upuszczał, a potem nerwowo łapał. - Czas na wieczór kawalerski - odparłem chcąc jakoś uspokoić brata. Jasper uśmiechnął się i objął Emmetta ramieniem. - No, co racja to racja - odezwał się Jazz. - Tylko mi go oddajcie do rana - odezwała się uśmiechnięta Rose. - Bez obaw, będzie w dobrych rękach - odezwał się Jazz, a ja posłałem Rosalie oczko i chwytając wraz z Jasperem Emmetta pod ramię wyciągnęliśmy go z domu. - Masz jakiś pomysł Jazz? - zapytałem, a ten skinął głową. - No jasne - odezwał się Jazz i w myślach powiedział ,, Tylko jak powiesz Alice to cię uśmiercę w bardzo nieprzyjemny sposób ".
Uśmiechnąłem się szeroko i skinąłem deli głową - Dokąd? - zapytałem, a on spojrzał na Emmetta i odparł - Niespodzianka - za to w myślach odrzekł Znam taki jeden klub. Spojrzałem na niego zaskoczony jak nigdy. Jasper i klub? Jeśli miał na myśli taki klub o jakim myślę, to jedno jest dobre - to, że wampiry nie mają kaca.
Dwie godziny później
Emmett siedział przy stoliku przed samą sceną. Po jego zachowaniu można było stwierdzić niewielkie upojenie. Uśmiechał się niepewnie patrząc na nagą kobietę wijącą się jak wąż wokół rury. Jego reakcja zmieniła się, gdy striptizerka zeszła ze sceny,weszła na nasz stolik i pokazując nagie piersi spróbowała pocałować naszego kawalera. Emmett odsunął się jak najszybciej i podkręcił przecząco głową. - On zawsze taki spięty? - zapytała, a ja uśmiechnąłem się i odparłem - Jutro bierze ślub - spróbowałem go tym usprawiedliwić.
Dziewczyna spojrzała na niego przepraszająco i wróciła na scenę. Chwyciła mikrofon wciąż nie zamierzając włożyć stanika i odparła- Teraz specjalny taniec dla przyszłego pana młodego, oby to była ostatnia twoja wizyta w tym miejscu malutki- odparła i z głośników wpłynęło tango, a ona zaczęła szaleć na parkiecie. - Sorry Emmett, tego w planie nie było - odparł Jazz, a Em wzruszył ramionami. - Nic się nie stało - odezwał się tylko i wypił jednym tchem pół butelki wódki.
Chyba się trochę zdenerwował i to dlatego. No miał powód, ale właściwie to miał rację, nic się nie stało. W sumie to byłem dumny z tego jak zachował się Em. Chyba Rose rzeczywiście była dla niego najważniejsza. Chwyciłem kufel z piwem i wznosząc w górę odparłem - Twoje zdrowie brachu - potem we trzech wypiliśmy sporą ilość piwa.
# Od Autorki
Miałam nie dodawać, bo trochę krótki, ale co tam. Zrobię dwa krótkie, trzeci długi i już.
Jak wam się podoba? Mam nadzieję, że będą gwiazdki i komentarze.
A teraz z innej beczki. Wraz z świetną babką DominaDolor otworzyłyśmy Wirtualny Hogwart. Każdy kto chce się trochę poczuć jak młody czarodziej jedyne co ma zrobić to wejść na profil Dominy i w komentarzu pod opkiem wypełnić formularz zgłoszeniowy. ( Każdy może być czarodziejem. Nawet jeśli nie czytaliście Harrego Pottera wszystko znajdziecie w necie. Dolaczajcie do naszej szkoły.
Pozdrawiam
Roxi
CZYTASZ
Mrok
FanfictionNiedawno przemieniony przez Carlisla w wampira Edward buntuje się i ucieka, by prowadzić życie na własną rękę. Kobiety, które spotyka nie wiedzą jak dużo im grozi. Co kryje w swojej pamięci Edward i czego nigdy nie dowie się Bella? Zainspirowana sag...