Miałem niezły ubaw, kiedy wchodziłem rano na posesję Aleksija jako szef ochrony i mogłem teraz drwić z ochroniarzy tak jak wczoraj oni ze mnie. Aleksiej zupełnie inaczej zareagował na mój widok tego dnia. Uśmiech od razu zawitał na jego twarzy.
- Edwardzie witaj, tak się cieszę, że będziemy współpracować- powiedział nazbyt entuzjastycznie jak na mój gust. - Zapraszam cię dalej, przedstawię ci moją siostrę, którą za zadanie będziesz miał chronić tylko ty- objaśnił, a ja skinąłem głową. Weszliśmy do ogromnego pomieszczenia, które prawdopodobnie było salonem. Na jednej z kanap siedziała drobna szatynka. Miała na sobie mocno wydekoltowaną czerwoną sukienkę. Jej ciemne, brązowe oczy spojrzały na mnie tak, jakby większą uwagą obdarzała mleko na sklepowej półce.
- Kira, na litość boską ubrałabyś się jakoś mniej wulgarnie- powiedział nieco zniesmaczony Aleksiej.
- Pff, też coś- odparła tylko. Była naprawdę piękną kobietą.
- Tak, więc poznaj kochana siostruniu swojego nowego ochroniarza, Edwardzie to moja siostra Kira, Kira to jest Edward- odparł Aleksiej i wyszedł pośpiesznie z salonu. Nie wiedziałem czemu zostawił mnie z nią samego, ale gdy drzwi się zamknęły Kira podeszła do mnie szybkim krokiem.
- Nie łaź za mną, a trochę tu pożyjesz- zagroziła. Uśmiechnąłem się na te słowa.
- Nie sprawiaj mi problemów, a może zdobędę się dla ciebie na odrobinę łaski.
- Hahaha... zabawny jesteś chłopczyku- powiedziała drwiąco- Nie wiesz z kim rozmawiasz- powiedziała szarpiąc mnie za kołnierz koszuli. Złapałem najdelikatniej jak umiałem jej dłonie i sprawnym ruchem obróciłem ją plecami do siebie przykładając wyciągnięty w międzyczasie nóż ze swojej kieszeni.
- Ty także ślicznotko- szepnąłem jej do ucha i odepchnąłem od siebie bez jednego zadrapania.
- To już przesada- powiedziała. - Aleksjej!!!- wrzasnęła chyba najgłośniej jak potrafiła. Słyszałem jej myśli. Nie było w nich nic miłego na mój temat. Brat dziewczyny wszedł chwilę po tym, jak go zawołała- Słucham cię siostrzyczko- powiedział jakby obojętnie.- Twój pracownik mnie obraża- powiedziała, a ja rozbawiony oparłem się o ścianę i czekałem co odpowie jej brat. Ten spojrzał na nią, a potem na mnie i powiedział tylko
- Nie próbuj znów tych swoich sztuczek Kira, tym razem ci się już nie uda mnie nabrać- po tych słowach wyszedł, trzaskając drzwiami.
- Ale Aleks- pisnęła obrażona i gdy to nic nie dało spojrzała na mnie i tupnęła nogą jak mała dziewczynka. - Uważaj sobie Edi- powiedziała i gdy otwierałem przed nią drzwi odepchnęła mnie lekko pokazując, że to ona tu rządzi. No łatwo z tą panną nie będzie- pomyślałem, ale może też być zabawnie. Wieczorem Kira postanowiła wyjść na jakiś bal u znajomej. Jako, że pełniłem jej osobistą ochronę poszedłem za nią. Na salę wpuszczono mnie bez żadnych przeszkód, a Kira zrobiła wszystko bym zgubił ją z oczu. Na szczęście nie byłem człowiekiem tylko wampirem i wystarczyło użyć węchu, by ją odnaleźć.
Aleksiej dał mi do zrozumienia, że żaden mężczyzna nie ma prawa jej tknąć. Kiedy usłyszałem jak ktoś próbuje się do niej dobierać ( za bardzo to ona nie protestowała) kopnąłem drzwi i wszedłem do środka, a Kira była już w objęciach jakiegoś mężczyzny na oko w wieku jej brata. Miała potargane włosy i rozpiętą koszulę. Mężczyzna całował się z nią namiętnie, ale kiedy wszedłem szybko od niej się odsunął.
- Świetnie, że jesteś- powiedziała niezbyt zadowolona Kira.
- Doprowadź się do porządku- powiedziałem poważnie i spojrzałem lodowatym wzrokiem na mężczyznę obok niej.
- A z tobą sobie teraz porozmawiam- powiedziałem i szarpiąc wyprowadziłem go z jej pokoju. Poszedłem z nim na dach. Szybkim ruchem chwyciłem go za nogę i przerzuciłem głową do dołu przez krawędź. Mężczyzna zaczął wrzeszczeć. - Zamknij się i słuchaj- powiedziałem ostro, a ten ucichł nagle. Jego serce waliło jak młotem. - Rusz ją jeszcze raz, zbliż się do niej choćby o krok, a zapewnię ci szybki lot z najwyższej wieży Cerkwi Zmartwychwstania Pańskiego - zagroziłem, a ten znów zaczął krzyczeć
- Błagam nie zabijaj mnie, błagam- westchnąłem tylko. Ciężko się współpracuje z tymi ludźmi.
- Przysięgnij, że się do niej nie zbliżysz- odparłem, a ten wrzasnął
- Przysssięggam!!- wciągnąłem go bez wysiłku z powrotem na dach, a ten uciekł nim zdążyłem się obrócić. Tchórz.
Wróciłem na salę i odnalazłem Kirę w pobliżu jakiegoś faceta. Uśmiechała się do niego i o czymś rozmawiała. Nagle podszedł do nich ten koleś, co przed chwilą sobie dyndał na dachu i poprosił swojego kolegę na bok. Dziesięć minut później żaden facet nie chciał się nawet na Kirę spojrzeć. Uśmiechnąłem się zadowolony z sukcesu i usiadłem w wygodnym fotelu przy wolnym stoliku w centralnym miejscu sali. Kira po jakimś czasie zrozumiała, że maczałem palce w tym, że wszyscy ją unikają i podeszła do mnie.
- Coś ty im zrobił, co?- warknęła, a ja spojrzałem na nią udając niewiniątko
- Ja nic, może już im się znudziłaś?- zażartowałem, a ona tupnęła wściekle nogą i rozzłoszczona ruszyła do wyjścia. Poszedłem za nią. Otworzyłem drzwi samochodu i zaprosiłem ją do środka. Potem usiadłem za kierownicą i odwiozłem ją do domu. Szła korytarzem przede mną i zza jednych drzwi wyszedł uśmiechnięty Aleksiej.
- Jak było na balu?- zapytał, a ona spojrzała na niego jadowitym wzrokiem i krzyknęła
- Nienawidzę cię- potem pobiegła do swojego pokoju. - No, no, co się stało, że jest taka wściekła?- zapytał, a ja wzruszyłem ramionami.
- Nikt nie chciał z nią tańczyć- powiedziałem pomijając powód.
- Hahaha... podoba mi się twoje podejście do niej- stwierdził i zadowolony poklepał mnie po ramieniu.
- Staram się- odparłem i ruszyłem do swojego domu. Moja praca na dziś dobiegła końca.
CZYTASZ
Mrok
FanfictionNiedawno przemieniony przez Carlisla w wampira Edward buntuje się i ucieka, by prowadzić życie na własną rękę. Kobiety, które spotyka nie wiedzą jak dużo im grozi. Co kryje w swojej pamięci Edward i czego nigdy nie dowie się Bella? Zainspirowana sag...