*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*
- S-Sehun! - Wrzasnąłem. - O-Otwórz te cholerne d-drzwi!
- Jesteś bliżej!
- A-Ale to nie d-do m-mnie przysz-szli! - Pokazałem mu język. - Więc o-otwieraj.
- No dobra. Dobra.
- Sehun! - Na mojego braciszka rzucił się jego ciemnowłosy znajomy. - Sehun!
- No dobra, Tao, puść. - Zaśmiał się. - Udusisz mnie!
Skupiając się na eyelinerze i swoim lewym oku straciłem zainteresowanie siódemkę przybyłych facetów. No może rzuciłem okiem na Yi Fana. I na drugą wieże, ale na nikogo więcej.
No co? Chcę wiedzieć jak w realu wygląda chłopak, z którym piszę.
Ile ja mam czasu? Ach, spoko. Za godzinę powinienem wyjść z domu. Czyli w ciągu tej godziny muszę coś zjeść, ułożyć włoski i zrobić selfie w lustrze. Dla Luhana muszę wyglądać dobrze.
Co ja mówię. Ja zawsze wyglądam zajebiście. Ta moja skromność.
Kolej na prawe oko.
- Yi Fan! O-Oddaj t-to! - Krzyknąłem na mojego byłego crusha, który wyrwał mi z rąk pędzelek i trzymał nad głową. - D-Daj.
- Nie musisz się malować. - Zaśmiał się. - I tak nikogo nie znajdziesz.
Phi, jaki fiut.
Nie wiem, czy to przez jego słowa, czy przez sam fakt, że zabrał mi kosmetyk, ale zawołałem Sehuna.
- S-Sehun!
- Co się stało?! - Wbiegł zdyszany do łazienki. Za nim stanęli jego znajomi.
- O-On nie chce m-mi tego o-odd-ddać. - Powiedziałem patrząc w kafelki i przegryzając policzek. - Z-Zabierz m-mu t-to.
- Kris, oddaj mu te... te coś.
- To eyeliner. - Powiedział jakiś miękki głos.
Mimo to nie podniosłem głowy i nie spojrzałem na nikogo.
- Nie oddam! - Palnął Yi Fan. - Jeśli tak bardzo go chcesz to go sobie weź.
Spojrzałem na niego. Eyeliner nadal trzymał wysoko nad głową. Wyczuwając moje spojrzenie potrząsnął nim i uśmiechnął się.
- No co? Boisz się, że nie doskoczysz? - Droczył się. - Podobno lubisz skakać... No chodź, spróbuj...
- S-Sehun. - Popatrzyłem na brata ze łzami w oczach. Nie wiem, kiedy się tam znalazły.
- Proszę. - Niemo poprosiłem.
- Kris, przestań. Oddaj mu to. - Chińczyk spojrzał na niego oburzony.
- Ale dlaczego? Przecież świetnie się bawię.
- To nie znaczy, że on też. - Powiedział miękki głos widocznie zirytowany. - Oddaj mu to.
- A ty musisz przerwać zabawę Yeol. - Yi Fan przewrócił oczami, ale podszedł i wcisnął mi kosmetyk w dłoń. - Pa pa, Byunnie. - Rzucił wychodząc z łazienki.
Nie skupiałem się na niczym patrząc w podłogę. Więc to głos Yeola. Tak brzmi głos chłopaka, z którym piszę od kilkunastu dni.
Cudowny.
- Wszystko dobrze? - Sehun podszedł do mnie widocznie zmartwiony. Pokiwałem głową. - Gdzie wychodzisz?
Popatrzyłem na niego, a potem na Yeola i jeszcze jednego chłopaka, dając mu do zrozumienia, że nie chcę, aby jego znajomi słyszeli to, jak mówię.
Westchnął, ale nic nie powiedział.
- Z Luhanem?
Pokiwałem głową.
- Przyjdzie po ciebie?
"Nie."
- Spotykacie się na mieście?
"Tak."
- Zjedź coś przed wyjściem.
- Yhym. - Odwróciłem się do lustra i kontynuowałem malowanie oka.
Sehun przez kilka sekund patrzył na mnie, ale potrząsnął tylko głową i wyszedł zamykając drzwi.
Chciałem zostać sam. Chciałem przełknąć gorzką kulę rozgoryczenia z mojego gardła.
Dlaczego choć raz nie mogłem się nie zająkać? Dlaczego choć raz nie mogłem się nie zbłaźnić? Dlaczego?
![](https://img.wattpad.com/cover/139130159-288-k596132.jpg)
CZYTASZ
MASZ CHŁOPAKA?! chanbaek; hunhan
FanficBaek: Dzięki <3 Ale czekaj... Co zrobił Ci ten chłopak? *Sese*: Nie musisz wiedzieć ;) Baek: Coś strasznego, że posyłasz na niego mnie? Swojego strasznego, młodszego brata? *Sese*: Można tak powiedzieć. Baek: Kocham Cię <3 Zdjęcie wyko...