28.

1.4K 158 13
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*  

- S-Sehun! - Wrzasnąłem. - O-Otwórz te cholerne d-drzwi!

- Jesteś bliżej!

- A-Ale to nie d-do m-mnie przysz-szli! - Pokazałem mu język. - Więc o-otwieraj.

- No dobra. Dobra.

- Sehun! - Na mojego braciszka rzucił się jego ciemnowłosy znajomy. - Sehun!

- No dobra, Tao, puść. - Zaśmiał się. - Udusisz mnie!

Skupiając się na eyelinerze i swoim lewym oku straciłem zainteresowanie siódemkę przybyłych facetów. No może rzuciłem okiem na Yi Fana. I na drugą wieże, ale na nikogo więcej.

No co? Chcę wiedzieć jak w realu wygląda chłopak, z którym piszę.

Ile ja mam czasu? Ach, spoko. Za godzinę powinienem wyjść z domu. Czyli w ciągu tej godziny muszę coś zjeść, ułożyć włoski i zrobić selfie w lustrze. Dla Luhana muszę wyglądać dobrze.

Co ja mówię. Ja zawsze wyglądam zajebiście. Ta moja skromność.

Kolej na prawe oko.

- Yi Fan! O-Oddaj t-to! - Krzyknąłem na mojego byłego crusha, który wyrwał mi z rąk pędzelek i trzymał nad głową. - D-Daj.

- Nie musisz się malować. - Zaśmiał się. - I tak nikogo nie znajdziesz.

Phi, jaki fiut.

Nie wiem, czy to przez jego słowa, czy przez sam fakt, że zabrał mi kosmetyk, ale zawołałem Sehuna.

- S-Sehun!

- Co się stało?! - Wbiegł zdyszany do łazienki. Za nim stanęli jego znajomi.

- O-On nie chce m-mi tego o-odd-ddać. - Powiedziałem patrząc w kafelki i przegryzając policzek. - Z-Zabierz m-mu t-to.

- Kris, oddaj mu te... te coś.

- To eyeliner. - Powiedział jakiś miękki głos.

Mimo to nie podniosłem głowy i nie spojrzałem na nikogo.

- Nie oddam! - Palnął Yi Fan. - Jeśli tak bardzo go chcesz to go sobie weź.

Spojrzałem na niego. Eyeliner nadal trzymał wysoko nad głową. Wyczuwając moje spojrzenie potrząsnął nim i uśmiechnął się.

- No co? Boisz się, że nie doskoczysz? - Droczył się. - Podobno lubisz skakać... No chodź, spróbuj...

- S-Sehun. - Popatrzyłem na brata ze łzami w oczach. Nie wiem, kiedy się tam znalazły.

- Proszę. - Niemo poprosiłem.

- Kris, przestań. Oddaj mu to. - Chińczyk spojrzał na niego oburzony.

- Ale dlaczego? Przecież świetnie się bawię.

- To nie znaczy, że on też. - Powiedział miękki głos widocznie zirytowany. - Oddaj mu to.

- A ty musisz przerwać zabawę Yeol. - Yi Fan przewrócił oczami, ale podszedł i wcisnął mi kosmetyk w dłoń. - Pa pa, Byunnie. - Rzucił wychodząc z łazienki.

Nie skupiałem się na niczym patrząc w podłogę. Więc to głos Yeola. Tak brzmi głos chłopaka, z którym piszę od kilkunastu dni.

Cudowny.

- Wszystko dobrze? - Sehun podszedł do mnie widocznie zmartwiony. Pokiwałem głową. - Gdzie wychodzisz?

Popatrzyłem na niego, a potem na Yeola i jeszcze jednego chłopaka, dając mu do zrozumienia, że nie chcę, aby jego znajomi słyszeli to, jak mówię.

Westchnął, ale nic nie powiedział.

- Z Luhanem?

Pokiwałem głową.

- Przyjdzie po ciebie?

"Nie."

- Spotykacie się na mieście?

"Tak."

- Zjedź coś przed wyjściem.

- Yhym. - Odwróciłem się do lustra i kontynuowałem malowanie oka.

Sehun przez kilka sekund patrzył na mnie, ale potrząsnął tylko głową i wyszedł zamykając drzwi.

Chciałem zostać sam. Chciałem przełknąć gorzką kulę rozgoryczenia z mojego gardła.

Dlaczego choć raz nie mogłem się nie zająkać? Dlaczego choć raz nie mogłem się nie zbłaźnić? Dlaczego?

MASZ CHŁOPAKA?! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz