82.

1.2K 128 8
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*    

- S-Sehun! Z-Zamów mi taksówkę! - Krzyknąłem, wybiegając z łazienki z owiniętym wokół bioder ręcznikiem. - S-Se...!

Krzyknąłem przerażony widząc przed sobą Yi Fana i Yeola. Krzyczałem dalej. Nawet wtedy, kiedy Sehun był już przy mnie. Nawet wtedy, kiedy Luhan podał mi bluzę.

- Dobra, zamknij się już. - Westchnął Tao. - Zamknij się.

Krzyczałem. Nawet głośniej.

- Cii. - Yi Fan podszedł do mnie.

Mimo to krzyczałem. On tylko westchnął i łapiąc moje włosy złączył nasze usta.

Przestałem krzyczeć skupiając się na pocałunku.

Na pocałunku. Na pocałunku.

- Zboczeniec! - Krzyczałem odpychając Chińczyka. - Zbok!

- Baekhyun, zamknij się. - Prosił Luhan. - Głowa mnie boli.

- Zboczeńce! Pieprzone zboczeńce! - Dałem się jak opętany. - Zboczeńce!

- A idź się pierdol. - Rzucił do mnie Yi Fan.

Westchnął i zbiegł po schodach.

Zaniemówiłem. Najpierw widzi mnie w samym ręczniku, potem całuje przy moim crushu, a potem spierdala. Jaki... Jaki idiota.

- S-Sehun! - Zawołałem. - O-On mnie p-pocałował!

Łzy spłynęły po moich policzkach. Po prostu się rozpłakałem. Jak on może?! Jak on mógł mnie całować?!

Mój brat naprawdę się przejął moimi łzami. Luhan i Tao też. Dlatego ten pierwszy wziął mnie w ramiona i kołysał nie przejmując się moją zasmarkaną twarzą.

- Przypierdolę mu. - Rzucił Huang zaciskając zęby. - Jaki kretyn.

Udał się w ślad za przyjacielem. A ja nadal nie rozumiałem dlaczego on to zrobił.

MASZ CHŁOPAKA?! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz