62.

1.4K 147 4
                                    

*Sprawdź, czy przeczytałeś/ aś poprzedni rozdział*  

- Słucham? - Sehun był na tyle wzburzony, że zrzucił Luhana ze swoich kolan i wstał.

O mało co nie wpadłem na Kyungsoo dość szybko się cofając przed bratem.

- Kurwa, Baek. Powiedz, że on sobie żartuje. - Stanął blisko mnie i potrząsnął moimi ramionami. - Baek!

Nie reagując na nic zamknąłem oczy. Z całych sił próbowałem się nie rozpłakać, jednak nie udawało mi się i po moich policzkach popłynęły łzy. Chwyt Sehuna nawet na moment się nie rozluźnił, może odrobinę się wzmocnił, jednak nie reagowałem próbując choć trochę się uspokoić. Starając się opanować drżenie rąk zwyczajnie nie zwracałem już uwagi na to, co się dzieję.

- Po prostu go puść.

- Sehun. Zrobisz mu krzywdę!

- Wszystko okej, Baek?

- Baekhyun? Baekhyun?!

- Sehun, ogarnij się!

- O mój Boże! Przestańcie.

- Kris! Sehun! Ogarnijcie się!

Uśmiechnąłem się krzywo, wciąż nie otwierając oczu. Nie wiedząc czemu zacząłem się cicho śmiać. Co prawda w tej sytuacji było to nie na miejscu, ale nic sobie z tego nie robiąc dalej chichotałem.

Nie zwracałem nawet uwagi na dziwne spojrzenia, które na sobie czułem. Po prostu wpadłem w histeryczny śmiech, który po chwili udzielił się co poniektórym.

Gdy udało mi się otworzyć oczy i opanować mój wybuch rozejrzałem się po twarzach chłopaków.

Luhan patrzył na mnie z delikatnym uśmiechem i matczyną troską w oczach. Sehun nadal lekko wkurzony, z założonymi rękoma czekał na wyjaśnienia.

Kris spoglądał co chwila to na mnie, to na Sehuna paląc papierosa. Xiumin i Chen dalej chichotali nie przejmując się niczym. Lay, Suho i Tao siedzieli na ławce nie orientując się w ogóle co ja wyprawiam.

Yeol nadal stał za rękę z Kyungsoo uśmiechając się przy tym jakoś niewyraźnie. Jongin, gdy nasze spojrzenia się spotkały tylko prychnął pod nosem.

- Więc, mój kochany braciszku. - Sehun zwrócił się do mnie. - I ty, Kris. - Popatrzył na Chińczyka, który tylko wzruszył ramionami. - Gadać mi o co tu chodzi! Dlaczego ja się dowiaduję, że mój brat dał dupy mojemu przyjacielowi, który podobno jest hetero, hm?

- P-Przestań. - Poprosiłem cicho. Może to jednak prawda, że jestem łatwy? - J-Już z-zapomniałem. - Powiedziałem na tyle cicho, że większość nie usłyszała.

Jednak wszyscy zauważyli nerwowe przegryzanie policzka i trzęsące się, kolejny raz już, ręce.

- Sehun, daj spokój. - Luhan podszedł do mojego brata i coś mu powiedział.

Ten tylko skinął głową, po czym odwrócił się w stronę Yi Fana. 

- Masz jakieś pieniądze?

"Tak."

- Starczy na kupienie czegoś na kolację i śniadanie?

"Nie."

Luhan westchnął. Popatrzył prosząco na Sehuna na co ten wyjął portfel i podał mu dwadzieścia tysięcy won. Lu tylko pocałował go szybko w policzek i uciekł do mnie wciskając mi w ręce pieniądze.

- Czekajcie. - Zatrzymał nas jeszcze Tao. - Idę w tą samą stronę. Mogę z wami?

Zanim zdążyłem odmówić mój zidiociały przyjaciel pokiwał energicznie głową i uśmiechnął się zapraszająco do Chińczyka.

Za to podniósł się jeszcze Xiu i Chen i niby zajęci swoją rozmową przysłuchiwali się rozmowie, w której prawie co nie uczestniczyłem.

MASZ CHŁOPAKA?! chanbaek; hunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz