Obudziłam się w środku nocy. Śnił mi się potworny sen, którego naprawdę nie chcę opowiadać. Często miewam koszmary. Nie chcę ich pamiętać ale one same zastygają w pamięci. Sięgnęłam po telefon, który znajdował się na szafce nocnej i go odblokowałam. Ujrzałam godzine 3:47. Super. Po chwili odłożyłam telefon i chciałam iść dalej spać ale ciągle kiedy tylko zamknę oczy mam przed sobą ten straszny obraz który pojawił się w śnie. Nigdy nie chciałabym żeby mnie to spotkało. Wiedząc, że i tak nie usnę postanowiłam wstać. Podreptałam do kuchni po drodze zapalając światło w salonie. Nalałam do czajnika wody i wstawiłam go, aby woda w nim się zagotowała. Do kubka wrzuciłam saszetkę z herbatą i poszłam usiąść na kanape w salonie. Odblokowałam telefon który wcześniej wzięłam ze sobą w sypialni i wcisnęłam ikonę Instagrama. Obejrzałam kilka zdjęć poczym poszłam zalać herbatę. Zaniosłam ją z powrotem do salonu i usadowiłam się na kanapie. W ciszy patrząc się w pustą przestrzeń sączyłam napój. Następnie umyłam kubek i spojrzałam na godzine. Na zegarze ujrzałam 4:38. Mimo wczesnej godziny postanowiłam pójść się ogarnąć. Wyciągnęłam z szafy zestaw ubrań z którym poszłam do łazienki. Wzięłam orzeźwiający prysznic, umyłam zęby i rozczesałam włosy. Postanowiłam zostawić naturalnie rozpuszczone. Ubrałam się we wcześniej uszykowany zestaw. Składał się on z czarnych jeansów i bordowej bluzki na długi rękaw.
Wyszłam z łazienki i udałam się do sypialni. Zaścieliłam łóżko i odsunęłam zasłony w całym mieszkaniu. Następnie spakowałam wszystko co jest mi potrzebne na dzisiaj do torby i ustawiłam ją obok drzwi wyjściowych. Nie wiedząc co robić dalej uszykowałam sobie kilka kanapek i zaparzyłam jeszcze jedną herbatę. Czasami zastanawia mnie czy to nie jest uzależnienie. Potrafię ich wypić mnóstwo w ciągu dnia. Po zjedzeniu śniadania poszłam umyć zęby. Następnie usadowiłam się na kanapie w salonie. Siedziałam zapatrzona w pusty ekran telewizora kiedy nagle usłyszałam dzwięk przychodzącej wiadomości. Sięgnęłam po telefon który znajdował się na stoliku kawowym i odblokowałam go. Następnie zauważyłam, że otrzymałam wiadomość od Oli.
Ola:
Nie wiem czy śpisz ale chciałam się zapytać czy mogłybyśmy dzisiaj się spotkać. Odpisz jak najszybciej.Postanowiłam dłużej nie zwlekać i odpisać.
Ja:
Myślę że mogłybyśmy się spotkać. 15:00 może być?Ola:
Tak kochana. Do zobaczenia. Czemu nie śpisz?Ja:
Mogę zadać ci to samo pytanie.Ola:
Pierwsza spytałam.Ja:
Miałam straszny sen.Ola
Ja podobnie. Do zobaczenia.Ja:
Do zobaczenia.Zablokowałam telefon i odłożyłam na stolik. Wróciłam do patrzenia się w pusty telewizor. Brakuje mi czasem kogoś kto by mnie wspierał w codziennym życiu. Wiem, że Ola mnie wspiera ale ona ma też swoje życie. Kiedy przychodze do domu chciałabym mieć się do kogo odezwać. Wiem że kiedyś zawsze mogłam zadzwonić do rodziców ale to zupełnie co innego. Zanim się zorientowałam musiałam już wychodzić. Ubrałam się w kurtkę wiosenną i adidasy poczym zgarnęłam z szafki klucze. Wzięłam do ręki torbę i wyszłam z mieszkania nie zapominając zakluczyć drzwi. Ruszyłam schodami w dół żeby po chwili znaleźć się na świeżym powietrzu. Ruszyłam w stronę uczelni.
Cieszę się, że jest już końcówka studiów. Mam coraz mniej wykładów i może w końcu uda mi się pozwiedzać Zakopane. W ciągu dnia mam teraz tylko najwięcej trzy wykłady. Po kilkunastu minutach byłam na miejscu. Udałam się pod odpowiednią salę. Usiadłam na ławce na przeciwko klasy. Zostało jeszcze 10 minut. Trzeba poczekać. Mam szczęście że mam dzisiaj tylko jeden wykład. Rozejrzałam się po korytarzu żeby znaleźć kogoś znajomego. Jednak w rogu zauważyłam tego samego chłopaka co mnie wczoraj zaczepiał. Opuściłam wzrok mając nadzieję że za chwile przyjdzie wykładowca. Po kilku minutach naszczęście się zjawił. Tak minęła mi godzina zajęć. Następnie ruszyłam w strone wyjścia z uczelni. Ruszyłam w strone mieszkania. Po kilku minutach usłyszałam wołanie. Jeżeli dobrze słyszałam to ktoś krzyczy moje imię. Odwróciłam głowę i ujrzałam biegnącego w moją stronę tego samego blondyna, z którym rozmawiałam już wcześniej. Nie wzbudził wtedy mojego zaufania. Bynajmniej tak mi się wydawało, że to on. Nie wiedząc co zrobić zatrzymałam się i spojrzałam w jego stronę.
- Już myślałem że nigdy cię nie dogonię. - Powiedział ciężko dysząc chłopak.
- Przepraszam ale nie wiedziałam, że biegniesz w moją stronę. - Odpowiedziałam łagodnym tonem.
- Jestem Dawid. - Przywitał się wyciągając swoją dłoń w moją strone.
- Maja. - Odpowiedziałam niepewnie ale jednocześnie uprzejmie.
- Masz ochotę na spacer? - Zapytał posyłając w moją stronę lekki uśmiech.
- Przykro mi ale się spieszę. Innym razem. - Odpowiedziałam zdziwiona jego pytaniem. Nie znam go, dlaczego miałabym się zgadzać.
- Dlaczego? Coś nie tak? - Zapytał przyglądając mi się.
- Nie, ja po prostu... my się nie znamy a ja... sam rozumiesz. - Gubiłam się w swoich słowach. Nie wiedziałam jak to wytłumaczyć.
- No właśnie nie rozumiem. - Powiedział jeszcze intensywniej spoglądając na mnie.
- Dawid, po prostu ja nie umiem tak szybko zaufać nowo poznanej osobie. Jest to dla mnie trudne. - Wytłumaczyłam.
- Przecież się znamy. Ale rozumiem. Jak chcesz. To cześć. - Powiedział szybko i odszedł. Wyglądał na złego. Czułam, że nie mogę mu ufać a czy to nie intuicja zawsze dobrze podpowiada? Chociaż w moim przypadku to różnie bywa.
Zdziwiona ruszyłam dalej w swoją stronę. Po kilkunastu minutach byłam w swoim mieszkaniu. Postanowiłam posprzątać. Już po dwóch godzinach całe mieszkanie błyszczało. Następnie poszłam pod prysznic. Zmieniłam strój na taki niebieskie jeansy i granatową koszulkę na długi rękaw.Poprzedni strój wrzuciłam do kosza na pranie a włosy związałam w wysokiego kucyka. Usiadłam na kanapie w salonie a po kilku sekundach usłyszałam dzwonek do drzwi. Wzdychając wstałam z kanapy i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je zauważając za nimi Olę.
- Hej kochana. Gotowa? - Zapytała wchodząc do środka.
- Już ta godzina? - Zapytałam zdzwiona.
- No tak. Jest 15:13. Idziemy? - Odpowiedziała z uśmiechem.
- Tak, tak chwilka. - Rzekłam. Poszłam po torebkę po drodze zgarniając z szafki klucze. Założyłam buty i kurtkę. Wyszłyśmy z mieszkania nie zapominając go zakluczyć.
- Gdzie tak w ogóle idziemy? - Zapytałam chowając dłonie do kieszeni kurtki.
- Przejść się. A przy okazji mam dla ciebie propozycję. Masz ochote przejść się na LPG? - Zapytała uśmiechnięta.
- Na co? - Spytałam nie wiedząc co to takiego.
- Letnie Grand Prix w skokach narciarskich. - Wytłumaczyła podsumowując.
- Ola wiesz, że nie lubię takich imprez. Tam jest mnóstwo ludzi. - Stwierdziłam śmiało.
- Ale tam będziesz tylko siedzieć na trybunach. Pójdziesz ze mną? Proszę. Proszę. Proszę. - Błagała dziewczyna.
- Przykro mi. - Chciałam jeszcze coś dodać ale, gdy ujrzałam jej smutny wzrok złagodniałam. - Zastanowię się dobrze?
- Super, dzięki wielkie. - Uśmiechnęła się szczerze.
- O której będą te zawody? - Zapytałam spokojnie.
- Za tydzień. Jeszcze ci konkretnie napisze, o której godzinie. - Wytłumaczyła podekscytowana.
- A ty od kiedy lubisz skoki narciarskie? - Zapytałam zdziwiona.
- Od niedawna. - Odpowiedziała uśmiechnięta.
- No dobrze. - Rzekłam szybko.
- A wiesz, że jutro nie mam żadnego wykładu. Właśnie niedawno się dowiedziałam. - Pochwaliłam się z uśmiechem.
- To super. Jak coś jestem w kawiarni. - Odpowiedziała odsuwając się ode mnie.
- Masz ochotę obejrzeć jakiś film? - Zaproponowałam.
- No pewnie, że tak. Co proponujesz? - Odpowiedziała zachwycona.
- Zdajmy się na telewizję. - Zaproponowałam.
- W porządku. - Rzekła. Zawróciłyśmy i skierowałyśmy się do mojego mieszkania. Ola włączyła telewizor, a ja w tymczasie uszykowałam jedzenie. Rozsiadłyśmy się we dwie wygodnie na kanapie i rozpoczęłyśmy oglądanie. Tak minął kolejny dzień.
CZYTASZ
Razem i na zawsze || Kamil Stoch
Short StoryMaja to 22 - letnia studentka psychologii. Udało jej się spełnić marzenie o zamieszkaniu w Zakopanem. Mimo, że spełniła jedno ze swoich marzeń, nie ma czasu na spotkania z rodziną. Ciągle jest zajęta wykładami i szukaniem pracy. Oddała nauce cały sw...