Perspektywa Kamila
Nadszedł piątek. To dzisiaj jest nasza wycieczka w góry. Dowiedziałem się, że pomimo, że to trener zorganizował tę wycieczkę to musimy wybrać się bez niego. Zaskoczyła nas ta wiadomość, bo wszyscy wiemy jak trener kocha góry i spacery po nich. Jednak długo nad tym nie rozmyślałem, wiem że bardzo dużo obowiązków spoczywa nad nim, dlatego często musi zrezygnować z własnych przyjemności. Wracając, właśnie wróciłem do domu, po ciężkim treningu. Potrzebne przekąski, picie itp., spakowałem już wcześniej, dlatego teraz zostało tylko odpowiedni ubiór. Nie wiem jak wysoko będziemy wchodzić, dlatego najlepiej ubrać się ciepło i wygodnie. Już byłem gotowy do wyjścia, kiedy przerwał mi dzwonek w telefonie. Zbyt dużo nie myśląc, odebrałem.
Perspektywa Maji
Dzisiejszy dzień zapowiada się naprawdę dobrze. Przynajmniej tak się zaczął. Dzień w pracy minął błyskawicznie, jestem w trakcie przygotowań do wycieczki. Cieszę się że idziemy taką dużą grupą, dobrze jest mieć większe towarzystwo. Cały ekwipunek mam już spakowany, zostało mi tylko odpowiednio się ubrać, tylko jest problem, kompletnie nie wiem jak. Może kurtkę, szal, czapkę, rękawiczki, dresy? Przez kilka minut gorączkowo myślałam nad zestawem ubrań. W końcu zdecydowałam się ubrać tak aby było mi cieplutko i wygodnie. Najpierw przebrałam się w świeżą bieliznę, następnie zarzuciłam na siebie zwykłą białą bluzkę a na to szary, ciepły sweterek. Na nogi wciągnęłam wygodne legginsy a na to jeszcze dresy. Na ramiona zarzuciłam kurtkę zimową, na stopach miałam grube skarpetki. Na głowę wyciągnęłam czapkę, szyję owinęłam szalem, a w kieszeń od kurtki wsadziłam dwie pary rękawiczek, tak na wszelki wypadek, gdybym jedne zgubiła albo ktoś inny by potrzebował. Przy wejściu wciągnęłam na stopy wysokie adidasy, takie które idealnie nadały się na wyprawę w góry. Kiedy spojrzałam w lustro, omal co się nie roześmiałam, wyglądałam jak eskimos. Naprawdę! Nie wiem czy ktoś mnie pozna, ledwo widać moją twarz. Oderwałem wzrok od lustra i zarzuciłam na plecy plecak z ekwipunkiem. Wyszłam z mieszkania, nie zapominając zakluczyć szczelnie drzwi. Ruszyłam w kierunku skoczni gdzie wszyscy mieliśmy się spotkać. Już po kilkunastu minutach byłam na miejscu. Dotarłam tam jako jedna z pierwszych osób. Z daleka zauważyłam Piotrka, Dawida, Stephana i to na tyle jak na razie. Jest jeszcze dużo czasu. Zdziwił mnie widok Piotrka, czekającego na innych, bo to zazwyczaj wszyscy czekają na niego. Podeszłam do Piotrka, który już z dala dawał znak że mam do niego podejść.- Cześć. - Przywitałam się poluźniając szal, który za mocno przywiązałam do szyi.
- Cześć, a ty na Alaskę się wybierasz? - Zaśmiał się chłopak.
- Bardzo śmieszne, ze mnie się śmiejesz a sam też wyglądasz jak eskimos. - Odgryzłam się chłopakowi.
- Przecież zimno jest, a tym bardziej w samych górach! - Zbulwersował się.
- No właśnie, więc...
- Cześć. - Przerwał mi głos, dochodzący z za moich pleców.
- Cześć. - Odpowiedzieli mu chórem mężczyźni.
- Dzień Dobry kochanie. - Przywitał się ze mną całując mój policzek.
- Dzień Dobry. - Odpowiedziałam z uśmiechem. Kamil objął mnie ramieniem zaczynając rozmowę ze stojącym na przeciwko Dawidem. Ja zerknęłam w kierunku innych osób. Moje spojrzenie zetknęło się ze wzrokiem Stephana Layhe, chłopak pomachał mi, więc ja odmachałam mu posyłając w jego stronę uśmiech. Obok niego zauważyłam dziwnie przyglądającego nam się innego skoczka z drużyny niemieckiej. Wydaje mi się że jest to Karl Geiger ale pewna nie jestem. Po chwili chłopak również mi pomachał, więc również mu odmachałam. Niegrzeczne byłoby gdybym tego nie zrobiła. Przy skoczni zebrali się już prawie wszyscy, prawie bo brakowało Kuby. W ostatniej chwili przybiegł, strasznie zdyszany. Mieliśmy ruszać kiedy do Kamila zadzwonił telefon. Zatrzymał się a ja razem z nim.
CZYTASZ
Razem i na zawsze || Kamil Stoch
Short StoryMaja to 22 - letnia studentka psychologii. Udało jej się spełnić marzenie o zamieszkaniu w Zakopanem. Mimo, że spełniła jedno ze swoich marzeń, nie ma czasu na spotkania z rodziną. Ciągle jest zajęta wykładami i szukaniem pracy. Oddała nauce cały sw...