Rozdział 58

316 11 0
                                    

Od samego rana pęka mi głowa. Ciągle nawiedzają mnie to samo pytanie. O jaką obietnice chodziło? I do cholery kto jest tym "chłopakiem" o którym wspominał lekarz. Czy może miał na myśli Kamila? Ale czy to jest w ogóle możliwe, skoro mnie w ogóle nie odwiedzał? Moja głowa pęka od natłoku myśli. Ja muszę z nim porozmawiać, potrzebuję tego, inaczej nie wytrzymam a moja psychika ulegnie całkowitej zmianie. Ale jak powinnam do tego podejść? Po prostu pójść do niego, stanąć z nim twarzą w twarz i zapytać czy możemy porozmawiać? Nie brzmi tragicznie, może nie dla innych ale dla mnie sama myśl, że muszę z nim porozmawiać jest straszna. Tak bardzo chciałabym aby go wszystko się samo wytłumaczyło. Żeby to co złego się wydarzyło zniknęło, i żeby nikt o tym nie pamiętał. Jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki. Żeby wszystko się naprawiło. Ale tak nie będzie, bo żyjemy w rzeczywistości, prawdziwym świecie, w którym ze wszystkimi problemami trzeba radzić sobie samemu i żadna różdżka, myślę że w tym przypadku bardzo potężna, nic by nie zdziałała. Wróćmy do rzeczywistej, rzeczywistości. Zdaję sobie sprawę że nie tylko muszę ale naprawdę pragnę z nim porozmawiać. Cholernie boję się tego zrobić ale inaczej moja głowa nigdy nie zazna spokoju. Nawet jeśli miałaby to być moja ostatnia rozmowa z chłopakiem, muszę stawić czoła wszystkim problemom i wytłumaczyć to czego nie da się rozwiązać. Przede wszystkim o naszej relacji, chociaż to na pewno przyjdzie mi z ogromną dezaprobatą. Naprawdę nie mam bladego pojęcia o co mogło chodzi lekarzowi. Przyszło mi na myśl że może jestem chora, może cierpię na jakąś nieuleczalną chorobę? Żyjemy w takich czasach że bezobjawowe choroby, które ukazują się dopiero po kilku latach zdarzają się bardzo często, ale w takim razie do cholery dlaczego nikt mi o tym nie powiedział? Powinnam zostać poinformowana o wszystkim, a jednak ktoś poprosił o milczenie a ja teraz nie wytrzymuje z natłoku czasami beznadziejnych wytłumaczeń. Rozmawiałam już nawet z rodzicami, cały czas powtarzają że muszę porozmawiać z Kamilem. Każdy kogo spytam, mówi że muszę z nim sobie wszystko wytłumaczyć. Ale czemu przychodzi to z takim trudem? Zbyt bardzo zależy mi na tym żeby chłopak nie zrozumiał mieć inaczej niż bym chciała. Cały czas w głowie układam sobie co bym mu powiedziała gdybyśmy jednak mieli okazję porozmawiać. Mam ogromną nadzieje że to nastąpi ale też mam wielkie obawy co do tego czy pójdzie po mojej myśli. Dlaczego więc nie zaryzykuję? Nie postawie wszystkiego na jedną kartę? Bo ogromne mi zależy, cholernie go kocham i nie wyobrażam sobie żebym resztę życia miała spędzić bez niego. Byłam taka głupia że zdałam sobie z tego sprawę dopiero wtedy kiedy zostałam sama. Nigdy nie żywiłam nikogo takim silnym uczuciem. Wiem że prawdopodobne jest to że on już dawno o mnie zapomniał ale ja i tak potrzebuje z nim porozmawiać. Mam nadzieję że da mi taką szansę bo wydaję mi się że to jedyne wyjście. Wracając do rzeczywistości, muszę wyjść na świeże powietrze, na zewnątrz, zająć czymś głowę, może podziwianiem zmianą pogody na dworze? Nie mam pojęcia ale nic innego nie przychodzi mi do głowy. Tak więc zarzuciłam na ramiona płaszcz, opatuliłam się chustą, założyłam buty i wyszłam z mieszkania. Zakluczyłam drzwi i wrzuciłam klucze do kieszeni, tak samo zrobiłam z telefonem który trzymałam w lewej dłoni. Wolnym krokiem skierowałam się w dowolnym kierunku. Nogi prowadziły mnie gdzie chciały. Nie miałam wybranego żadnego dokładnego celu, po prostu chciałam znaleźć się jak najdalej od wszystkiego. W miejscu gdzie wszystko może się wyjaśnić. Nie zwracałam uwagi na ludzi przechodzących obok mnie. Nie zwarzałam na ogromny gwar, panujący wśród dużego skupiska ludzi. Po prostu szłam przed siebie. W tej chwili to właśnie to wydawałoby się odpowiednie. Szłam z głową opuszczoną w dół. Od dobrej godziny chodzę w kółko. Zrobiło mi się troszkę zimno, dlatego schowałam dłonie do kieszeni. W pewnym momencie zatrzymałam się unosząc głowę ku górzę. Ze zdziwieniem przyznałam że znalazłam się tuż pod Wielką Krokwią. Mój wzrok skierował się w kierunku dziewczyny, która żywnie gestykulowała rękoma rozmawiając z jednym ze skoczków. Nigdy wcześniej jej nie widziałam, więc na myśl przyszło mi że to jest właśnie ona jest nowym psychologiem w kadrze. Podeszłam nieco bliżej, stawiając coraz więcej kroków. W końcu zatrzymałam się tuż przy barierce. Wiedziałam że nie mogę przejść dalej. Ciągle pamiętam moje pierwszą wpadkę związaną z tym miejscem. To właśnie tam po raz pierwszy spotkałam Kamila. Przyglądałam się zainstniałej sytuacji, nie miałam pojęcia co zamierzałam zrobić. Chyba po prostu tam stać i się przyglądać. Bardzo wiele dałabym żeby znowu wszystko było tak jak dawniej. Codzienna praca, miłe spotkania z chłopakami z drużyny. Przyjemne i zabawne rozmowy. Mnóstwo rzeczy za którymi tak bardzo tęsknię. Bałam się że to nie wróci. Że to już przeszłość. Bardzo chciałam się mylić. Nie wiem co mną kierowało, nie wiem czy dobrze zrobiłam ale niepewnym krokiem podeszłam jeszcze bliżej. Chcą nie chcą, już dobrze widziałam z kim kobieta rozmawiała. Przede mną rozciągał się widok jeszcze nadal zaśnieżonej skoczni, z dwiema sylwetkami pośrodku. Nie wiem czy miałam szansę wycofać się z tego miejsca ale w tej chwili naprawdę tego chciałam. Nie spodziewałam się że to właśnie Kamil będzie rozmawiał z tą dziewczyną. Z daleka bardziej przypominał Maćka. No cóż, pomyliłam się. Szybko wycofałam się w kierunku bocznej ściany podtrzymującej skocznie. Odetchnęłam z ulgą na myśl że nikt mnie nie zauważył, jednak gdyby tylko chcieli, kilka kroków wystarczyłoby żeby mnie zauważyli. Chcąc nie chcąc, dobrze słyszałam o czym rozmawiają. W końcu znajdowałam się tylko kilkanaście metrów od nich. Właśnie w tym momencie pragnęłam stamtąd zniknąć. Żałowałam że nie zostałam w domu. Dotarło do mnie w jak beznadziejnej sytuacji się znalazłam. To jest wręcz niemożliwe żeby mnie nie zauważyli gdy się wycofam. Zacisnęłam usta w wąską linię próbując nie przysłuchiwać się ich rozmowie. Nie udało mi się to.

Razem i na zawsze || Kamil StochOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz