Jest piękny zimowy dzień. Nadszedł piątek, a co za tym idzie? Ostatni dzień pracy i dwa dni odpoczynku, chociaż tym razem może nie do końca. Urodziny Kuby. Kompletnie nie nie wiem co mogłabym mu podarować. Może zapyta Kamila? To chyba dobry pomysł. Dzisiaj, to nie będzie tak bardzo pracowity dzień, jak to ma być w zwyczaju w środku tygodnia. W piątek skupiam się głównie na obserwowaniu skoczków. Próbuję zauważyć czy nie dzieję się coś złego z ich stanem psychicznym. W końcu to jest moje główne zadanie. Póki co, wygląda na to że wszystko jest w jak najlepszym porządku, jednak i tak przeprowadzić rozmowę z każdym z osobna muszę. Może wrócę do rzeczywistości. Dziś wstałam pół godziny wcześniej. Nie byłam pewna czy czas który głównie spędzam na jeździe samochodem tym razem wystarczy, w końcu moje nogi są o wiele wolniejsze od samochodu, lecz spacer bardzo mi się przyda. Po zjedzeniu śniadania, podreptałam do łazienki, gdzie wyszczotkowałam zęby, wzięłam krótki prysznic i założyłam na siebie bieliznę. Tak, skierowałam się do sypialni. Otworzyłam szafę aby wybrać jakieś ubrania na dzisiaj. Postawiłam na coś wygodnego i praktycznego. Zarzuciłam na siebie granatowe jeansy i jasno różową bluzkę na długi rękaw.
Włosy rozczesałam i związałam w wysokiego koka. Wywietrzyłam mieszkanie, zakładając na ramiona bluzę. Wróciłam do kuchni gdzie opróżniłam kubek z herbatą. Naczynia umyłam i odłożyłam na suszarkę. Poszłam do przedpokoju i założyłam na nogi buty. Przed tym sprawdziłam czy nie ma na nich dużo błota, czy piasku. Sięgnęłam po płaszcz i szal. Zarzuciłam całość na siebie. W ręke wzięłam torebkę rozglądając się czy zamknęłam okna. Po upewnieniu się że wszystko jest w porządku, wyszłam za drzwi zakluczając je. Obróciłam się w stronę wyjścia z bloku niespodziewanie zderzając się z czyjąś klatką piersiową. Uniosłam głowę do góry, zauważając uśmiechającego się moją stronę Kamila.- Co ty tu robisz? - Zapytałam przerażona. - Strasznie mnie przestraszyłeś. - Dodałam łapiąc się za serce.
- Przepraszam. - Odpowiedział cicho się podśmiewując. - Przyjechałem po ciebie, bo wiem że twój samochód stoi przy skoczni, zostawiłaś go tam wczoraj. - Przypomniał mi chłopak.
- Ale nie musiałeś przyjeżdżać, poradziłabym sobie. - Odpowiedziałam krótko. Zatkało mnie. Naprawdę, przyjechał po mnie?
- Chciałem przyjechać i jeszcze coś, tęskniłem za tobą. - Wyznał przybliżając się do mnie i obejmując mnie w talii. Na moim ciele rozlało się ciepłe uczucie. Chłopak przybliżył swoją twarz do mojej i musnął moje usta swoimi wargami. Moje usta rozszerzeły się w uśmiechu. Kamil złapał mnie za ręke i pociągnął w stronę swojego samochodu. Już po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Udaliśmy się we dwójkę w stronę sali treningowej. Po drodze dołączył do nas Kuba.- Jak się czuje Ola? - Zapytałam po chwili ciszy.
- W porządku, może czasem narzeka ale to normalne. - Zaśmiał się chłopak. Można poznać że naprawdę cieszy się że zostanie ojcem.
CZYTASZ
Razem i na zawsze || Kamil Stoch
Short StoryMaja to 22 - letnia studentka psychologii. Udało jej się spełnić marzenie o zamieszkaniu w Zakopanem. Mimo, że spełniła jedno ze swoich marzeń, nie ma czasu na spotkania z rodziną. Ciągle jest zajęta wykładami i szukaniem pracy. Oddała nauce cały sw...