Rozdział 62

368 13 0
                                    

Kilka godzin później, strasznie zdenerwowana stanęłam przed drzwiami domu,w którym mieszkał Kamil. Skoro bardzo chciałam przyjść, dlaczego się tak denerwuje? Odpowiedź jest chyba bardzo prosta. Bardzo mi zależy. Wzięłam głęboki oddech, poczym zapukałam kilka razy w wielkie drewniane drzwi. Kilka sekund później usłyszałam po drugiej stronie kroki. W chwili kiedy chłopak stanął na przeciwko mnie, moje serce przyspieszyło a ręce zaczęły się niemiłosiernie pocić.

- Cześć. - Przywitałam się próbując zabrzmieć normalnie. Z trudem mi się to udało bo wielka gula utknęła mi w gardle.

- Cześć, proszę wejdź. - Odpowiedział i przepuścił mnie w drzwiach. Weszłam do środka zatrzymując się na końcu przedpokoju. Chwilę później poczułam dłonie chłopaka na moich ramionach. Wzdrygnęłam się, nie przewidując dotyku z jego strony. Byłam pewna że chłopak również to poczuł i w tym momencie zrobiło mi się strasznie głupio.

- Pozwól że wezmę. - Zaznaczył podchodząc bliżej mnie. Już zrozumiałam o co chodziło Kamilowi. Po prostu chciał odebrać ode mnie mój płaszcz.

- Ach tak tak. Przepraszam. - Odpowiedziałam zdenerwowana. Chwilę później chłopak zaprowadził mnie do salonu. Tęskniłam za tym miejscem. Tak cudownie spędzało mi się tutaj czas. Było idealnie. Mimowolnie na moją twarz wpłynął lekki uśmiech. Poczułam że się rozluźniam. Moje dłonie się uspokoiły a serce przestało tak mocno walić.

- Zapraszam. - Usłyszałam przed sobą głos Kamila.
Dopiero teraz zwróciłam uwagę na niewielki stół, na którym znajdowały się talerze wraz ze sztućcami a pomiędzy nimi mnóstwo jedzenia. Całość wyglądała bardzo ładnie. Podeszłam do chłopaka, który specjalnie dla mnie odsunął krzesło. Poczułam jak pieką mnie policzki. Byłam pewna że pojawiły się na nich dwa rumieńce. Kamil usiadł po drugiej stronie stołu i posłał w moją stronę uśmiech. Ten niewielki gest sprawił, że całe moje zmartwienia ze mnie wyparowały. Poczułam się dziwnie szczęśliwa. W tym momencie pragnęłam aby wszystko się już ułożyło. - Smacznego. - Chłopak szepnął w moją stronę biorąc do ręki sztućce. Zrobiłam to samo i szybko odpowiedziałam. - Smacznego.

W trakcie kolacji nie mogłam zbytnio skupić się na jedzeniu. Myśl że na przeciwko mnie siedzi chłopak, którego tak bardzo kocham i zrozumiałam to dopiero nie dawno, nie daje mi spokoju. Tak bardzo chciałabym teraz do niego podejść i mocno przytulić. Tego właśnie najbardziej potrzebuje.

- Jak ci smakowało? - Zapytał, po odłożeniu przeze mnie sztućce.

- Pyszne, dziękuję. Nie miałam pojęcia że potrafisz tak dobrze gotować. - Przyznałam z nieśmiałym uśmiechem.

- Dużo ćwiczyłem, z początku wychodziło mi koszmarnie. - Zaśmiał się, również nie powstrzymałam się od cichego chichotu. - Stosunkowo niedawno w końcu zaczęło mi wychodzić. Z początku moim królikiem doświadczalnym był Piotrek ale potem stwierdził że boi się że go otruje i musiałem radzić sobie sam. - Dodał z uśmiechem na twarzy.

- Efekty są świetne. - Wyznałam spokojnie.

- Dziękuję. - Odpowiedział cicho. Przez krótką chwilę między nami panowała cisza, którą przerywały jedynie wskazówki zegara.

- Może posprzątamy? - Zaproponowałam łagodnie.

- Tak, pewnie. - Odpowiedział po krótkiej chwili.

Zabrałam ze stołu wszystkie brudne talerze i sztućce. Chłopak zajął się schowaniem reszty jedzenia. Zostało tego naprawdę dużo i żal byłoby żeby się zmarnowało.

- Nie musisz mi pomagać, dam sobie radę. Odpocznij, może włącz sobie jakiś film. Mam bardzo dużo na...

- Wolę tobie pomóc. - Przerwałam mu, posyłając w jego stronę uśmiech. - Pozmywam naczynia. - Dodałam nie uzyskując sprzeciwu. Moje rozpuszczone włosy, trochę przeszkadzały mi w tej czynności dlatego chciałam związać je gumką, którą naszczęście miałam na nadgarstku.

Razem i na zawsze || Kamil StochOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz