Rozdział 47

444 18 1
                                    

Następnego dnia obudziłam się z cudownym nastrojem. Spędziłam z Kamilem niesamowitą noc i czuję się cudownie. Czułam że to on jest mężczyzną z którym chcę przeżyć swój pierwszy raz. Nie myliłam się. Przebudziłem się wcześniej niż chłopak. Wówczas gdy on smacznie śpi ja postanowiłam rozgościć się w kuchni i przygotować dla nas obojgu śniadanie. Tylko chwilkę zajęło mi namyślenie co takiego mogłabym przygotować. Zdecydowałam się na jajecznicę ze szczypiorkiem i cebulą. Zaparzyłam jeszcze dwa kubki wrzącej herbaty i zaniosłam wszystko do jadalni. Wróciłam do kuchni aby posprzątać. W trakcie wycierania blatu poczułam oplatające mnie dłonie chłopaka. Odwróciłam się w jego stronę z uśmiechem na twarzy.

- Dzień Dobry. - Przywitałam się pierwsza.

- Dzień Dobry, kochanie. - Odpowiedział chłopak cmokając mnie w usta. - Co tak ładnie pachnie? - Dodał.

- Śniadanie, zjemy? - Rzekłam z promiennym uśmiechem.

- Oczywiście, zjem wszystko to co przygotowałaś, na pewno będzie pyszne. - Odpowiedział niespodziewanie unosząc mnie do góry niczym pannę młodą i skierował się, jak się spodziewałam w kierunku jadalni. Usadowił mnie po jednej stronie stołu, zaś sam skierował się na drugi koniec.

- Smacznego. - Uśmiechnęłam się w kierunku mężczyzny, zabierając w dłoń widelec.

- Smacznego. - Odpowiedział połykając w ekspresowym tempie pierwszy kęs.

- Wiedziałem, jest przepyszne.

Zaśmiałam się z reakcji chłopaka.

Po zjedzeniu śniadania, zabrałam się za posprzątanie naczyń. Kamil uwziął się że mi pomoże. Niechętnie się zgodziłam. Czułam że skończy się to jeszcze większym bałaganem. I nie myliłam się. Zachowywaliśmy się jak nastolatkowie ale każdy ma czasami takie chwile słabości. Koniec końców wykończeni sprzątaniem, wróciliśmy do sypialni. Ułożyliśmy się do łóżka i pogrążyliśmy w myślach.

- Pamiętasz, że dzisiaj idziemy do moich rodziców na obiad? - Ciszę przerwał chłopak. Momentalnie moje ciało się spięło, myśl że chłopak chcę zrobić tak ważny krok w naszym związku, trochę mnie speszył. Sama bardzo chciałabym przedstawić rodzicom Kamila ale bałam się ich reakcji chociaż spodziewam się że przyjęli by go z otwartymi ramionami. Właśnie tacy byli moi rodzice względem innych. Ale jednak Kamil jest moim chłopakiem i bałabym się że będą go wypytywać o bardzo niewygodne sprawy.

- Śpisz? - Zapytał chłopak pochylając się nad moją głową.

- Nie, zamyśliłam się, przepraszam. - Odpowiedziałam wyrywając się z głębokiego zamyślenia.

- Denerwujesz się? - Zapytał odgarniając kosmyk włosów który niedbale opadł na mój polik.

- Nie, oczywiście... - Zaczęłam, jednak czułam że chłopak mi nie wierzy. - No dobrze, może troszeczkę. - Dodałam zgodnie z prawdą.

- Spokojnie, będzie dobrze. Moi rodzice są niezmiernie towarzyscy i bardzo uprzejmi. Na pewno się polubicie, zobaczysz. - Przyznał, obdarowując mnie uroczym pocałunkiem w czoło.

Mimowolnie na moje usta wdarł się niemały uśmiech.

- Dziękuję, jesteś kochany. - Odpowiedziałam cmokając go w policzek.

- Cieszę się, że cię mam. - Dodał opatulając mnie szczelniej kołdrą.

- Chyba trzeba wstać, nie sądzisz? Jest już po 10.00. - Zauważyłam spoglądając na chłopaka.

- Nie chcę mi się, jeszcze chwilka dobrze? - Zapytał przytulając się do mnie jak do pluszowego misia.

- No dobrze. - Zaśmiałam się pod nosem. Wtuliłam się w klatkę piersiową chłopaka przymykając delikatnie powieki. Po kilku minutach ciszy usłyszałam piękne słowa z ust chłopaka.

Razem i na zawsze || Kamil StochOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz