Przez noc udało mi się trochę ochłonąć. Jednak nie przespałam ani minuty. Całą noc myślałam o Kamilu. Moją głowę zajmował tylko i wyłącznie on. Naprawdę nigdy bym się nie spodziewała że dojdzie między nami do pocałunku. To fakt że bardzo dobrze się nam rozmawia ale w moim odczuciu jest tak z każdym innym skoczkiem. I co ja mam teraz robić? Jutro przecież się z nim spotkam. W końcu trzeba po weekendzie wrócić do pracy. Co jeśli teraz wszystko będzie inaczej? To jest wszystko takie pogmatwane. Cały czas zadaję sobie pytanie czy poczułam coś do Kamila. Czy ten pocałunek coś zmienił? Ale ja tego nie wiem. Nigdy nie byłam zakochana i nie umiem odczuć w sobie tych uczuć. Ja sama bronię się przed nimi. Boję się odrzucenia. W końcu zdecydowałam się ogarnąć. Wstałam z łóżka i je zaścieliłam. Odsunęłam rolety w mieszkaniu i otworzyłam okna. Wstawiłam wodę i uszykowałam kubek do którego wrzuciłam zaszetkę z herbatą. Podreptałam do łazienki gdzie stanęłam przed lustrem odkręcając wodę w zlewie. Chlusnęłam sobie nią prosto w twarz.
- Ogarnij się dziewczyno! - Powiedziałam na głos do swojego odbicia w lustrze. Rozczesałam włosy i związałam je w wysokiego kucyka. Wyszłam z łazienki i skierowałam się do sypialni. Tam otworzyłam szafę z której wyciągnęłam losowe ubrania. Wypadło na zwykłe jeansy i białą koszulke.
Po ubraniu się zamknęłam okna i zalałam kubek wrzącą wodą. Po zaparzeniu wyrzuciłam saszetkę. Usiadłam przy blacie w kuchni co chwile popijając herbatę. Cały czas wpatrywałam się w jeden punkt. Nagle coś mi się przypomniało. Z tego wszystkiego zapomniałam że miałam dzisiaj odwiedzić Olę. Strasznie się o nią martwie bo dowiedziałam się że od tygodnia nie wychodzi z domu. Mam nadzieję że to nic poważnego. Po wypiciu gorącego napoju posprzątałam po sobie i podreptałam do sypialni po telefon. Jednak tam nigdzie go nie było. Przeszukałam cały dom ale nie mogłam go znaleźć. Kilka razy przeszukałam torebke ale tam też nie było. A co jeśli zostawiłam go w samochodzie Kuby? Tak się spieszyłam że tego nie zauważyłam. Dobra uspokój się. Może źle szukałam. Przeszukałam dom jeszcze kilka razy ale nadal nigdzie go nie było. Zrezygnowana usiadłam na kanapie w salonie. Złapałam się za głowę próbując sobie przypomnieć czy wczoraj w domu jeszcze go używałam. Wydaję mi się że nie więc albo zostawiłam go w samochodzie Kuby albo ... go ZGUBIŁAM! Po upłynięciu godziny postanowiłam pójść do Oli. Do ręki wzięłam tylko klucze i poszłam do przedpokoju. Założyłam na nogi buty, na ramiona zarzuciłam płaszcz , szyję obwiązałam szalem a na głowę założyłam czapkę. Gotowa wyszłam z mieszkania nie zapominając o zakluczeniu drzwi. Spacerem udałam się w stronę domu przyjaciółki. Po około 20 minutach byłam na miejscu. Zapukałam kilka razy do drzwi. Po kilku sekundach w drzwiach pojawiła się pani Agata.
- Dzień Dobry. - Przywitałam się pierwsza.
- Dzień Dobry kochanie. Wejdź. - Odpowiedziała kobieta zapraszając mnie do środka.
- Dziękuje. Jest Ola? - Zapytałam od razu.
- Tak, u siebie. Coraz gorzej się czuje ale nie chce mi powiedzieć o co chodzi. - Wyznała kobieta.
- Porozmawiam z nią. - Powiedziałam próbując uspokoić i siebie i kobietę. Udałam się do pokoju przyjaciółki. Zapukałam kilka razy ale nie uzyskałam odpowiedzi. Zdecydowałam się wejść do środka. Zastałam tam dziewczyne która siedziała na łóżku wpatrując się w ściane.
- Cześć. - Przywitałam się próbując zabrzmieć naturalnie.
- Hej. - Odpowiedziała próbując maskować emocje.
- Ola... - Zaczęłam. Jednak dziewczyna mi przerwała wtulając się do mnie jak małe bezbronne dziecko.
- Muszę ci o czymś powiedzieć. - Powiedziała przez płacz.
- Tak? - Zapytałam łagodnie.
- Maja ja... ja jestem w ciąży. - Wyznała wybuchając jeszcze większym płaczem. To co powiedziała dziewczyna kompletnie mnie zszokowało. Jednak po chwili się otrząsnęłam.
- Uspokój się proszę cię. - Powiedziałam próbując załagodzić sytuację.
- Co ja teraz zrobię? - Spytała załamana.
- Wszystko będzie dobrze. Pomożemy ci. Ja i twoja mama. - Powiedziałam spokojnie.
- Ale ja nie wiem jak to możliwe. Zawsze chciałam mieć dziecko ale nie teraz, nie teraz kiedy jeszcze nie jestem gotowa. - Wyznała szczerze.
- Uwierz mi że jesteś gotowa. Nie wiem czy wypada pytać ale kto jest ojcem? - Zapytałam najłagodniej jak potrafiłam.
- Maja ja nie mogę ci powiedzieć. Przepraszam. - Powiedziała.
- Spokojnie, to nic nie zmienia. Pamiętaj że zawsze będe. Będzie dobrze. - Pocieszałam dziewczynę.
- A czy ty chcesz mi o czymś powiedzieć? Widzę że coś się dzieję? - Pytała przyglądając mi się.
- Tak... ale teraz to nie ważne. Najważniejsza jesteś teraz ty i twoje dziecko. - Przyznałam.
- Na pewno? - Zapytała.
- Tak. - Próbowałam zabrzmieć stanowczo. - Czy już ci trochę lepiej? - Zapytałam.
- Tak dziękuje ale nadal nie dociera do mnie że w moim brzuchu rośnie malutka kruszynka. - Powiedziała łapiąc się za brzuch.
- Zapewniam cię że kiedy już na tym świecie pojawi się ten maluszek to będziesz najszczęśliwszą kobietą na ziemi. - Przyznałam.
- Skąd to niby wiesz? - Zapytała zdziwiona.
- To chyba jasne nie? Zawsze marzyłaś o tym aby mieć dziecko. Myślisz że nie jesteś gotowa ale zobaczysz to z biegiem czasu się zmieni. - Wyznałam szczerze.
- Dziękuje. - Powiedziała przytulając mnie.
- Jesteśmy przyjaciółkami musimy sobie pomagać. Zawsze. - Odpowiedziałam próbując się uśmiechnąć aby dodać dziewczynie otuchy.
- Możesz ze mną dzisiaj zostać? - Zapytała z nadzieją.
- Oczywiście że tak. - Odpowiedziałam szybko.
- Może teraz coś o tobie. Jak było na imprezie? - Zapytała powoli się uspokajając.
- Dobrze... tylko zostawiłam telefon w samochodzie Kuby. Zauważyłam to dopiero dzisiaj. - Przyznałam.
- Tobie to zawsze musi się coś przytrafić. - Powiedziała spokojnie.
- No widzisz. Już tak mam. - Odpowiedziałam. Sama nie wiem czemu pominęłam sytuacje z pocałunkiem. Może chciałam to sama na spokojnie przemyśleć? Razem z dziewczyną obejrzałyśmy kilka filmów. Spędziłyśmy wspólnie całą reszte dnia. Jednak w końcu musiałam wracać do siebie.
- Ola ja ... - Zaczęłam.
- Tak wiem musisz iść do siebie. Praca. - Dokończyła za mnie dziewczyna.
- Nie gniewasz się? - Zapytałam.
- Oczywiście że nie. Dziękuje że przyszłaś. Dzięki tobie trochę ochłonęłam. - Odpowiedziała tuląc się do mnie. Po chwili odsunęłyśmy się od siebie poczym wyszłam z pokoju dziewczyny. Skierowałam się na dół aby pożegnać się z panią Agatą.
- Do widzenia. - Powiedziałam zauważając kobietę krzątającą się po kuchni.
- Do widzenia kochanie. - Odpowiedziała mi właścicielka domu.
Wyszłam na zewnątrz nie zapominając założyć odzieży wierzchnej. Żwawym krokiem udałam się do swojego mieszkania. Mam nadzieję że mój telefon faktycznie wypadł mi w samochodzie Kuby. Po około 15 minutach byłam w domu. Uszykowałam wszystkie potrzebne rzeczy na jutro i poszłam pod prysznic. Wróciłam do pokoju ubrana w piżamę. Położyłam się do łóżka mając nadzieję że nie zaśpię na jutro do pracy. Chociaż w sumie jest to prawie niemożliwe bo wstaję zawsze przed budzikiem.
CZYTASZ
Razem i na zawsze || Kamil Stoch
Short StoryMaja to 22 - letnia studentka psychologii. Udało jej się spełnić marzenie o zamieszkaniu w Zakopanem. Mimo, że spełniła jedno ze swoich marzeń, nie ma czasu na spotkania z rodziną. Ciągle jest zajęta wykładami i szukaniem pracy. Oddała nauce cały sw...