Rozdział 25

576 21 0
                                    

W końcu przyszedł czas aby zacząć przygotowania. Wzięłam głęboki oddech i podreptałam do łazienki. Tam wzięłam prysznic, poczym rozczesałam włosy i ułożyłam je w wysokiego koka z wyciągniętymi pasemkami.

Następnie nałożyłam na twarz prawie niewidoczny makijaż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Następnie nałożyłam na twarz prawie niewidoczny makijaż. Wyszłam z łazienki kierując się do sypialni. Tam podniosłam sukienkę lężącą na łóżku poczym ubrałam ją na siebie.

Naszczęście nie zepsułam sobie fryzury

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Naszczęście nie zepsułam sobie fryzury. Dochodziła godzina 19:30 a chłopaka nadal nie było. Zdenerwowana sprawdzałam w torebce czy wszystko mam. Zdążyłam już chyba wszystko zapamiętać co tam włożyłam. Co jeśli chłopak jednak po mnie nie przyjedzie? Może zapomniał? Kiedy moją głową zaprzątało milion pytań usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko do nich podbiegłam otwierając je na oścież.

- Cześć. Przepraszam że tak późno ale straszne korki tu są. Gotowa? - Zapytał przyglądając mi się.

- Tak tak chwilka. - Odpowiedziałam szybko. Narzuciłam na ramiona płaszcz a szyję owinęłam szalem. Założyłam na nogi kilkucentymetrowe obcasy i wzięłam do ręki torebkę. Wyszłam z mieszkania przelotnie sprawdzając czy wszystko jest w należytym porządku. Zakluczyłam drzwi poczym klucze wrzuciłam do torebki. Razem z chłopakiem udaliśmy się do wyjścia z klatki. Kiedy wyszłam na świeże powietrze od razu buchnęło mi mrozem przez co zrobiło mi się momentalnie zimno. Szukając wzrokiem samochodu Kuby którego wcześniej nie widziałam zauważyłam że wsiada do naprawdę zadbanego i napewno drogiego samochodu.

- Wsiadasz? - Zapytał zaskoczony chłopak.

- Tak, tak. Przepraszam. - Sama nie wiem za co przepraszam. Po prostu tak już mam.

- To niedaleko stąd na pewno zdążymy. Tylko się nie denerwuj. - Zaznaczył chłopak spoglądając raz na mnie raz na jezdnie.

- Spróbuję. - Odpowiedziałam wymuszając słaby uśmiech. Dopiero teraz dociera do mnie powaga sytuacji. Przecież ja nawet nie wiem do końca kto tam będzie. Czy oprócz mnie będą tam jeszcze jakieś kobiety? Nawet się nie zorientowałam a byliśmy na miejscu. Wysiadłam z samochodu chłopaka zostawiając tam torebkę. Nie chcę jej brać ze sobą. Jeszcze zgubię. Kuba nie miał nic przeciwko. Razem udaliśmy się do środka. Widok bardzo mnie zaskoczył. Było tam bardzo miło, spokojnie i przytulnie. Bynajmniej tak było w moim odczuciu. Może nie będzie tak źle?

Razem i na zawsze || Kamil StochOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz